O znaczeniu Eucharystii, przez którą Chrystus buduje naszą jedność i przypomina nam o naszej godności mówił Ojciec Święty w homilii podczas Mszy św. przed bazyliką św. Jana na Lateranie.
Poprzedziła ona procesję Bożego Ciała, która przeszła do bazyliki Santa Maria Maggiore. Tam papież udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Oto tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:
Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus dał swoje Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina, aby nam pozostawić pamiątkę Swej ofiary nieskończonej miłości. Ten „wiatyk” pełen łaski dawał uczniom wszystko, czego potrzebowali na swoją długą drogę przez historię, aby wszystkim nieść Królestwo Boże. Światło i moc będą dla nich darem, jaki Jezus złożył z siebie , składając siebie dobrowolnie w ofierze na krzyżu. A ten chleb życia przychodzi do nas! Nieustannie trwa zdumienie Kościoła w obliczu tej rzeczywistości. Zdumienie to zawsze podsyca naszą kontemplację. adorację, pamięć. Ukazuje to bardzo piękny tekst dzisiejszej liturgii, responsorium drugiego czytania liturgii czytań, który mówi: „Rozpoznajcie w tym chlebie Ciało, które wisiało na krzyżu, a w tym kielichu wina Krew, która z boku spłynęła. Przyjmijcie więc i spożywajcie Ciało Chrystusowe, przyjmijcie i pijcie Krew Jego: Bo już sami staliście się członkami Chrystusa. Aby się nie rozdzielić, jedzcie Ciało, które was jednoczy; aby nie zwątpić o swej wartości, pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia”. Istnieje niebezpieczeństwo rozdzielania się i zwątpienia o swej wartości.
Zadajemy sobie pytanie, co to znaczy dzisiaj rozdzielać się i zwątpić o swej wartości?
Rozdzielamy się, kiedy nie jesteśmy posłuszni Słowu Pana, kiedy nie żyjemy braterstwem między nami, kiedy współzawodniczymy, by zająć pierwsze miejsca karierowicze, gdy nie znajdujemy odwagi, by być świadkami miłości, kiedy nie jesteśmy w stanie zaoferować nadziei. W ten sposób się rozdzielamy Eucharystia pozwala nam nie rozdzielać się, ponieważ jest więzią komunii, jest wypełnieniem Przymierza, żywym znakiem miłości Chrystusa, który uniżył i wyniszczył samego siebie, abyśmy trwali w jedności. Uczestnicząc w Eucharystii i karmiąc się nią jesteśmy włączeni w pielgrzymkę, która nie dopuszcza podziałów. Chrystus obecny wśród nas, pod postaciami chleba i wina wymaga, aby moc miłości przekraczała wszelkie rozdarcia, a jednocześnie stawała się komunią nawet z najuboższym, wsparciem dla słabego, braterską troską o tych, którym trudno znieść ciężar codziennego życia. Istnieje zagrożenie utraty wiary.
A co oznacza dla nas dzisiaj „zwątpić o swej wartości”, czyli rozwodnić naszą chrześcijańską godność? Oznacza to narażenie się na wpływ bałwochwalstwa naszych czasów: pozorów, konsumizmu, „ja” w centrum wszystkiego; ale również współzawodniczenie, arogancja, jako postawa zwycięska, nie przyznawanie się do błędów czy potrzeb ze strony innych. Wszystko to sprawia, że wątpimy o swej wartości, czyni nas chrześcijanami przeciętnymi, letnimi, mdłymi, poganami.
Jezus przelał swoją krew jako cenę i jako obmycie, abyśmy byli oczyszczeni od wszystkich grzechów. Aby nie zwątpić o swej wartości, wpatrujmy się w Niego, zaczerpnijmy z Jego źródła, abyśmy mogli być uchronieni od niebezpieczeństwa demoralizacji. Wówczas doświadczymy łaski transformacji: będziemy zawsze pozostawali biednymi grzesznikami, ale Krew Chrystusa uwolni nas od naszych grzechów i przywróci nam naszą godność. Uwolni od naszej demoralizacji. Bez naszej zasługi, ze szczerą pokorą, będziemy mogli zanieść naszym braciom miłość naszego Pana i Zbawiciela. Będziemy Jego oczyma, które pójdą na poszukiwanie Zacheusza i Magdaleny; będziemy Jego ręką, która pomaga chorym na ciele i duszy; będziemy Jego sercem kochającym ludzi potrzebujących pojednania miłosierdzia i zrozumienia.
W ten sposób Eucharystia realizuje przymierze, które nas uświęca, oczyszcza i jednoczy nas w zadziwiającej komunii z Bogiem. Tak uczymy się, że Eucharystia nie jest nagrodą dla dobrych, ale mocą dla słabych,dla grzeszników, jest przebaczeniem, jest pokarmem na drogę, który pomaga nam iść, pielgrzymować.
Dziś, w święto Bożego Ciała, cieszymy się nie tylko z celebrowania tej tajemnicy, ale także wychwalania jej i opiewania na ulicach naszego miasta. Procesja z jaką wyruszymy pod koniec Mszy. św. niech wyrazi naszą wdzięczność za całą drogę, jaką Bóg pozwolił nam przejść przez pustynię naszych niedostatków, aby nas wyprowadzić z niewoli, karmiąc nas swoją miłością w sakramencie Swego Ciała i Krwi.
Za chwilę, kiedy pójdziemy na ulicy odczujemy naszą jedność z naszymi braćmi i siostrami, którzy nie mogą swobodnie wyrażać swej wiary w Pana Jezusa. Poczujmy się z nimi zjednoczeni: śpiewajmy wraz z nimi, wychwalajmy Boga wraz z nimi, adorujmy wraz z nimi. Oddawajmy też w naszym sercu cześć tym braciom i siostrom, od których zażądano ofiary swego życia ze względu na wierność Chrystusowi. Niech ich krew, zjednoczona z krwią Pana, będzie zadatkiem pokoju i pojednania dla całego świata. Nie zapominajmy:"Aby się nie rozdzielić, jedzcie Ciało, które was jednoczy; aby nie zwątpić o swej wartości, pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia”.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.