Wielkim Piątkiem historii okrucieństw XX wieku nazwał najstraszniejsze wydarzenia ubiegłego stulecia ks. prof. Joseph Ratzinger w artykule napisanym w 1973. Obecnie ukazuje się on jako pierwsza część tekstu otwierającego książkę „Jezus z Nazaretu. Pisma chrystologiczne”, będącą 2. tomem „Dzieł wszystkich Josepha Ratzingera – Benedykta XVI”.
W listopadzie br. wyda jej włoskie tłumaczenie Watykańska Księgarnia Wydawnicza (Libreria Editrice Vaticana). Sama rozprawka wyszła w ub.r. nakładem niemieckiego wydawnictwa Herder w ramach „Pism zebranych Ratzingera” pod kierunkiem kard. Gerharda Ludwiga Müllera.
Myślą przewodnią rozważań późniejszego kardynała i papieża były słowa Jezusa na krzyżu: „Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił?”. Zdaniem autora jest to „najbardziej przejmująca chwila opisu Męki, będąca uwieńczeniem cierpienia na krzyżu”. Ks. Ratzinger przypomniał, że są to słowa z Psalmu, jakimi „Izrael cierpiący, niszczony i wyszydzany z powodu swej wiary, woła do Boga, że potrzebuje pomocy”. „Ale ten krzyk modlitwy ludu, którego wybranie i wspólnota z Bogiem wydaje się być wręcz przekleństwem, nabiera całej swej przejmującej wielkości dopiero w ustach Tego, który jest właśnie odkupieńczą bliskością Boga między ludźmi” – podkreśla ks. Ratzinger.
Zwraca uwagę, że „jeśli ktoś wie, że Bóg go opuścił, to gdzie jeszcze można Go spotkać?”. „Czy nie jest to może prawdziwe zaćmienie słońca historii, w którym gaśnie światłość świata?” – pyta retorycznie autor. I rozwijając tę myśl dodaje, że dziś echo tego krzyku rozbrzmiewa w naszych uszach na tysiące sposobów: z piekła obozów koncentracyjnych, z wojennych pól bitewnych, ze slumsów ludzi głodnych i zrozpaczonych: „Gdzie jesteś, Boże, jeśli mogłeś stworzyć taki świat, jeśli pozwoliłeś nieczule, aby w najstraszniejszy sposób cierpiały często właśnie te najniewinniejsze spośród Twych stworzeń niczym baranki prowadzone na rzeź, nieme, niemogące otworzyć ust?”.
W dalszej części artykułu teolog niemiecki przywołał tytuły i teksty wielu ówczesnych gazet studenckich, które w obliczu tragedii Auschwitz i wojny w Wietnamie uważały, że nie można już mówić na poważnie o „dobrym” Bogu. Na pytanie „co można na to powiedzieć?” autor wyraża przekonanie, że nie da się do tego zagadnienia podejść wyłącznie za pomocą słów i argumentów, gdyż one w tym wypadku nie wystarczają. „Jest to pytanie, które można jedynie przeżyć i wycierpieć: z Tym i obok Tego, który od początku to znosił za nas wszystkich i z nami wszystkimi” – wyjaśnił przyszły papież Benedykt XVI.
Zwrócił uwagę, że Jezus, wykrzykując swe słowa na krzyżu, „nie stwierdza nieobecności Boga, ale przemienia te słowa w modlitwę”. „Jeśli chcemy umieścić Wielki Piątek dwudziestego wieku w Wielkim Piątku Jezusa, musimy sprawić, aby krzyk o pomoc tego stulecia zbiegł się z krzykiem skierowanym do Ojca, przemieniając go w modlitwę do Boga, mimo wszystko jednak bliskiego” – stwierdził autor.
Na zakończenie dodał: „Musimy się nauczyć, jeszcze raz, nie tylko w wymiarze teoretycznym, ale w sposobie myślenia i działania, że obok obecności Boga w Kościele i sakramentach, istnieje jeszcze inna rzeczywista obecność Jezusa – w maluczkich, podeptanych z tego świata, w ostatnich, w których On chce być znajdowany. I rok po roku Wielki Piątek zachęca nas w sposób rozstrzygający do przyjęcia tego raz jeszcze w sobie”.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.