Po tajfunie ocalała tylko wiara

O wielkiej popularności Franciszka na Filipinach mówi salwatorianka s. Irma Caumeran.

Mariusz Majewski: Wybiera się Siostra na któreś ze spotkań z Papieżem?

S. Irma: Tak, wezmę udział w niedzielnej Mszy św. w Parku Luneta, nazywanym też Rizal Park. Jako reprezentantka wyższych przełożonych zgromadzeń zakonnych będę siedziała gdzieś z przodu, blisko ołtarza. To będzie największe spotkanie Franciszka z ludźmi podczas tej pielgrzymki.

Organizatorzy spodziewają się ponad 6 mln ludzi. Dlaczego Papież jest tak popularny w waszym kraju? Można odnieść wrażenie, że jest Filipińczykiem, a nie Argentyńczykiem?

(Śmiech) Na Filipinach bardzo dużo o Nim wiemy. Także z tego okresu, gdy był metropolitą Buenos Aires. W naszej diecezji pracuje argentyński ksiądz, który przyjaźni się z Papieżem. Zaraz po wyborze kard. Bergoglio, filipińskie media zrobiły obszerne wywiady z ks. Luciano, które rozeszły się u nas bardzo szeroko. Od tego momentu popularność Franciszka nie maleje.

Czym tak ujął serca Filipińczyków?

W naszym kraju bardzo dużym problemem jest bieda i nierówności społeczne. Franciszek od początku mówi o ubogich, jest bardzo wrażliwy na ludzi potrzebujących. Tym kochającym, ojcowskim sercem, moim zdaniem, ujął Filipińczyków i zresztą  nie tylko nas.

Duża popularność wzmaga pewnie też oczekiwania. Czego Siostra spodziewa się po tej pielgrzymce?

W naszym kraju mamy większość katolików, jednak bardzo mocno również działają tutaj różne sekty. Wyrywają one nie tylko niewierzących, ale też ludzi ochrzczonych. Wykorzystują panującą biedę, często oferują pieniądze. To ich sposób działania. W tym widać naszą rolę: pomagać ludziom i umacniać ich wiarę, bo tylko dzięki mocnemu zakorzenieniu w Chrystusie nie dadzą się wyrwać sektom. Często wiara Filipińczyków bywa uczuciowa i emocjonalna. Chociaż jest ona powszechna, to miejscami jest słaba i uśpiona. Mam nadzieję, że wizyta Papieża ożywi i rozpali nasz Kościół. Pokaże katolicyzm, który jest stylem życia i Ewangelię, której nie można odrywać od życia i codziennych problemów.

Trochę studzi Siostra nasz entuzjazm. W Polsce Filipiny znane są jako mocno katolicki kraj, w którym ludzie z entuzjazmem przezywają swoją wiarę.

To też jest prawda. Ale swoistym paradoksem jest również to, że katolickie Filipiny są bardzo skorumpowane. Franciszek będzie rozmawiał w cztery oczy z prezydentem kraju. Może zwróci uwagę na to, że wiara nie zamyka się wyłącznie do kościoła czy domu, ale powinna przekładać się na życie społeczne. Może uda się poruszyć serce prezydenta.

Prezydent Benigno Aquino III jest katolikiem?

Rodzina prezydenta jest katolicka. Jego rodzice byli bardzo religijni. Jest więc do czego się odwoływać. Z decyzjami samego prezydenta różnie bywa. Głośno było prawie 5 lat temu o wsparciu władz dla programu lansującego aborcję i antykoncepcję. Przewodniczący episkopatu Filipin mówił nawet o ekskomunice prezydenta. Biskupi chcieli jednak rozmawiać z prezydentem i jego doradcami. Efekt był taki, że po kilkunastu spotkaniach udało się wstrzymać na chwilę najbardziej antyrodzinne rozwiązania. Trudno mówić jednak o wielkim sukcesie, bo chociaż prezydent zrezygnował z legalizacji aborcji, to otworzył bramę dla promocji pigułek poronnych czy sterylizacji. 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama