Franciszek m.in. przeciwstawił się używaniu religii w sposób instrumentalny. Apelował przy tym o przestrzeganie wolności religijnej.
Papieska podróż do Turcji dobiegła końca. O całościowe podsumowanie tych trzech dni spędzonych przez Franciszka w Ankarze i Stambule poprosiliśmy o. Dariusza Wiśniewskiego OFM Conv. Franciszkanin pracuje z turecką Polonią w Adampolu.
„Gdybyśmy mieli w kilku słowach podsumować znaczenie tej podróży apostolskiej, to można ją odczytywać na czterech poziomach – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Wiśniewski. – Po pierwsze Papież zwrócił się do przywódców krajów na Bliskim Wschodzie. W pierwszym dniu swojej wizyty, kiedy był gościem prezydenta, podkreślał rolę Turcji jako pomostu między Wschodem a Zachodem, między chrześcijaństwem a islamem. Wyraźnie przeciwstawił się używaniu religii w sposób instrumentalny. Apelował przy tym o przestrzeganie wolności religijnej.
Po drugie, dla nas chrześcijan żyjących w tym kraju wizyta Papieża miała ogromne znaczenie, bo jesteśmy w sytuacji mniejszości, która nie jest oficjalnie uznana, nie ma osobowości prawnej. Stąd wizyta Papieża była dla nas umocnieniem. Papież przyjechał jako pasterz, który umacnia swoich braci w wierze. Wzywa do dawania świadectwa, do radosnego przeżywania swojej wiary. Wizyta Papieża dała nam poczucie przynależności do Kościoła powszechnego, co dla małej grupy chrześcijan w Turcji jest ważne. Pozwoliła nam poczuć, że jesteśmy częścią jakiejś większej całości.
Po trzecie, wizyta miała szczególne znaczenie dla Kościołów wschodnich, które są się w sytuacji prześladowanych mniejszości. Papież poprzez swoje słowa skierował uwagę świata na losy tych prześladowanych mniejszości, które są ofiarami konfliktów i często zmuszane są do emigracji, do życia w warunkach urągających ludzkiej godności. Mówił do nich o nadziei, jaką daje wiara. I trochę tak jak kiedyś w Polsce, w czasach komunistycznych, Papież mówił do nas i za nas, tak samo również w sytuacji chrześcijan wschodnich mówi do nich i za nich.
I wreszcie po czwarte ta wizyta miała ogromne znaczenie, jeśli chodzi o relacje z Kościołem prawosławnym. Wczoraj wieczorem Papież spotkał się z patriarchą Bartłomiejem i doszło tam do niecodziennego gestu. Papież poprosił Patriarchę o błogosławieństwo dla siebie i dla swojego Kościoła. Wydaje się, że Papież jest rzecznikiem takiej teologii gestów. Już od samego początku te drobne gesty wyrażają pewne pragnienie jedności. Papież kilkakrotnie zwracał się do patriarchy jako do „drogiego Brata”, mówił o Kościołach siostrzanych. I ze strony patriarchy mamy podobne otwarcie. Bartłomiej od samego początku tej wizyty jest obecny i podkreśla to pragnienie jedności. Był na lotnisku, aby przywitać Papieża, był obecny podczas Mszy św. w katedrze. Wydaje się, że wraz z pontyfikatem Papieża Franciszka i posługą patriarchy Bartłomieja ten dialog wchodzi w nowy, decydujący etap. Jest taka wyraźna próba przezwyciężenia braku jedności i pragnienie wspólnego sprawowania Eucharystii” – dodał o. Dariusz Wiśniewski OFMConv.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.