W rozdartym konfliktem Iraku katoliccy biskupi obrządku chaldejskiego obradują nad sytuacją tamtejszych chrześcijan, prześladowanych przez islamistów
Obrady, planowane początkowo w stołecznym Bagdadzie, ze względu na trwające w kraju walki odbywają się w Ankawie. Mieszkają tam w większości chrześcijanie tradycji wschodniosyryjskiej, w tym katolicy obrządku chaldejskiego. Miasto leży niedaleko Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu. Przeniesienie obrad synodalnych do regionu będącego pod kontrolą Kurdów i nie objętego obecnym konfliktem ułatwia udział biskupom z Mosulu i Kirkuku, zajętych przez sunnickich dżihadystów z organizacji zbrojnej ISIL (Państwo Islamskie Iraku i Lewantu). Zagraża już ona bezpośrednio Bagdadowi.
Według pierwotnego programu trwający od 24 do 28 czerwca synod miał się zająć głównie sprawami wewnątrzkościelnymi, jak wybór nowych biskupów dla wakujących diecezji czy ujednolicenie rytuałów liturgii chrztu i małżeństwa. Teraz jednak biskupi muszą się skupić na obecnej sytuacji Iraku i problemach przeżywanych tam przez wspólnoty chrześcijańskie. Wobec proponowanego podziału kraju na trzy części – szyicką, sunnicką i kurdyjską – iracki Kościół katolicki opowiada się za zachowaniem jedności narodowej, jak zresztą czynił zawsze. Stanowisko to potwierdził przed synodem patriarchat chaldejski.
Patriarchat apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli o osiągnięcie rozwiązania konfliktu irackiego metodami politycznymi. Wzywa jego strony do utworzenia rządu jedności narodowej, reprezentującego wszystkich obywateli. W oświadczeniu podkreśla się, że obecny kryzys zagraża jedności kraju. Patriarchat chaldejski ostrzega, że w wojnie domowej nikt nie będzie zwycięzcą, ale wszyscy poniosą klęskę – i naród jako całość, i poszczególne grupy etniczne. „Obce mocarstwa szukają tylko własnych interesów, a nie dobra naszego kraju” – czytamy w apelu. Chaldejscy katolicy Iraku wzywają swych współobywateli do kierowania się głosem rozsądku. Zachęcają do większego zaufania względem irackich polityków, żądają jednak od nich woli dialogu i jedności.
W zajętym przez ISIL Mosulu sunniccy islamiści zniszczyli figurę Matki Bożej, zrzucając ją z wieży chaldejskiego kościoła Maryi Niepokalanej. Wiadomość tę potwierdził tamtejszy arcybiskup chaldejski Amel Shamon Nona, wyjaśniając jednak, że samo wnętrze świątyni nie zostało naruszone. Ekstremiści zgodnie z obrazoburczą tradycją islamu niszczą zresztą wszelkie figury, nie tylko chrześcijańskie. W Mosulu obalili w tych dniach dwa pomniki przedstawiające postacie muzułmanów: mułły Osmana Musliego i poety z IX wieku Abu Tammana. Abp Nona, którzy przebywa ze swymi wiernymi w miejscowości Tilkif pod Mosulem, nie potwierdził też pochodzących z innych źródeł wiadomości o nakładaniu przez islamistów z ISIL podatku na chrześcijan jako innowierców. Jak na razie o żadnym takim przypadku nie słyszał. Chaldejski hierarcha wie natomiast, że w zajętym przez dżihadystów mieście zdarzały się już zwolnienia chrześcijan z pracy ze względu na przynależność religijną.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.