Ponownie zaostrza się konflikt między rządem a episkopatem w Boliwii. O obskurantyzm i średniowieczne zacofanie oskarżyła biskupów tamtejsza minister komunikacji Amanda Dávila.
Jej zdaniem władze boliwijskiego Kościoła nie potrafią odczytywać ani nie rozumieją otaczającej rzeczywistości, natomiast zachowują się niczym reakcyjna opozycja polityczna.
Przyczyną gniewu przedstawicielki rządu były słowa przewodniczącego episkopatu Boliwii na rozpoczęcie obrad plenarnych. Oceniając sytuację w kraju bp Oscar Aparicio stwierdził, że rządy ekipy prezydenta Evo Moralesa były wielkim rozczarowaniem dla społeczeństwa. „Naród, media, autorytety, wymiar sprawiedliwości i Kościół nie mogą milczeć wobec sytuacji rozkładu i korupcji” – stwierdził boliwijski hierarcha. Zachęcił też siły polityczne do ujawniania prawdy o stanie kraju i do wypracowania przed tegorocznymi wyborami rzeczywistych rozwiązań problemów, bez niszczenia się nawzajem i bez szukania partykularnych interesów.
Warto dodać, że do boliwijskich biskupów napisał w imieniu Papieża watykański sekretarz stanu. Zachęcił ich, aby w Ewangelii „znajdowali światło i natchnienie w mierzeniu się z przeciwnościami w wierze i miłości oraz w budowaniu społeczeństwa coraz bardziej braterskiego i sprawiedliwego, pełnego nadziei i solidarności”.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Zwyciężać nienawiść miłością, a pragnienie zemsty przebaczeniem.
Nic nie napisał, żył w ukryciu, a jego sława rozeszła się po całym świecie.
Od przeszło stu lat pielgrzymują tu chrześcijanie wielu obrządków.