Blisko 3 tys. Wietnamczyków, nie tylko chrześcijan, wzięło udział 17 lutego w zorganizowanej przez redemptorystów z Hanoi i Sajgonu nocnej manifestacji z pochodniami.
Jej uczestnicy modlili się o zdrowie i siły dla znanego dysydenta Lê Quõc Quâna oraz innych aktywistów, dziennikarzy i blogerów więzionych za domaganie się przestrzegania w tym kraju praw człowieka i wolności religijnej.
18 lutego odbyło się posiedzenie sądu w procesie odwoławczym Lê Quõc Quâna. Trybunał apelacyjny podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Ten znany katolicki adwokat został aresztowany w grudniu 2012 r., oficjalnie za malwersacje finansowe. Sąd w październiku ubiegłego roku orzekł dla niego karę dwóch i pół roku więzienia oraz grzywnę w wysokości 40 tys. euro. Według wielu organizacji pozarządowych oraz przedstawicieli licznych wyznań i religii rzeczywiste powody aresztowania są jednak związane z jego działalnością w obronie praw człowieka i wolności religijnej w Wietnamie.
„Jestem całkowicie niewinny, to jest pewne. W niczym nie zawiniłem. Potwierdzam jeszcze raz, że jestem ofiarą spisku politycznego. Sprzeciwiam się temu procesowi” – powiedział podczas rozprawy Lê Quõc Quân. W tym czasie budynek sądu został szczelnie otoczony kordonem milicji, nie dopuszczając manifestantów w sąsiedztwo sądu.
Dysydentowi odmówiono dostarczenia do więzienia żądanych przez niego dokumentów prawnych i pism religijnych, w tym Biblii. Na znak protestu rozpoczął on 2 lutego głodówkę. Rodzina więźnia informuje, że jego stan zdrowia jest alarmujący.
Od pewnego czasu w Wietnamie trwa zdecydowana kampania władz skierowana przeciwko obrońcom praw człowieka, blogerom, zwierzchnikom różnych religii i aktywistom katolickim. Represje dotykają zarówno całe wspólnoty, co miało miejsce na przykład w Vinh, jak i poszczególne osoby, zwłaszcza działające na rzecz poszanowania w tym kraju wolności religijnej i innych praw obywatelskich.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.