Czy będzie duszpasterska rewolucja?

Biskupi mówią o potrzebie nawrócenia. Na jak radykalne kroki się zdecydują? Póki co radykalizmu nie widać.

W Warszawie zakończyły się dwudniowe obrady Komisji Duszpasterstwa Episkopatu Polski. Biskupi omawiali m.in. program duszpasterski na rok 2014/2015. Katolicka Agencja Informacyjna, która opublikowała jeszcze wczoraj obszerną relację ze spotkania, przypomina, że wspomniany program jest drugim etapem cyklu duszpasterskiego, zaplanowanego na lata 2013-2017 pod hasłem „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do świadectwa”, stanowiącego kontynuację Roku Wiary i związanego z duchowością chrzcielną. Czteroletni program nawiązuje do 1050. rocznicy Chrztu Polski, którą będziemy przeżywać w 2016 r.

Generalnie ten kierunek myślenia wydaje się sensowny. Skoro papież Benedykt zaproponował nam zadanie sobie pytania o wiarę, to każdy, kto pozytywnie na nie odpowiedział, w konsekwencji musi odpowiedzieć sobie, w Kogo właściwie wierzy i dlaczego, a potem, co z tego wynika.

We wstępnym wykładzie prof. Stanisław Haręzga z Wydziału Teologicznego KUL zauważył, że można obecnie zaobserwować wielką potrzebę wewnętrznego nawrócenia się ludzi na właściwe myślenie, wartościowanie i postrzeganie rzeczywistości, w której żyją. Innymi słowy można powiedzieć, że ludziom nie do końca pasuje to, jak ten świat jest dzisiaj urządzany. Chciałoby się go uporządkować, ale jak?

I tu jest moim zdaniem pole do działania dla Kościoła i duszpasterstwa. Wskazanie na Syna Bożego jest dobrym rozwiązaniem. Przecież Jezus właśnie po to przyszedł na świat, żeby wskazać drogę – przede wszystkim do zbawienia, ale też pośrednio do budowania szczęścia także tu na ziemi. Dziwi mnie trochę, że np w metropolii górnośląskiej ten program jest na drugim planie, a trwa właśnie Rok Rodziny. Rozumiem problemy demograficzne, ale czy Kościół naprawdę jest po to, by je rozwiązywać? Zresztą uważam, że samo zrozumienie istoty wiary chrześcijańskiej, umiłowanie Boga w drugim człowieku, odrzucenie własnego egoizmu na rzecz dobra bliźnich w konsekwencji zaowocuje również zrozumieniem, że rodzina jest naturalnym środowiskiem do realizowania tej miłości. Tymczasem tu mamy jakby odwrócenie porządku. Akcentuje się rodzinę, ale czy nie brakuje czasem podstaw? Może najpierw warto zadbać o właściwą motywację.

Zresztą motywacja jest najprawdopodobniej tym, czego dzisiaj wielu ochrzczonym najbardziej brakuje. Niedawno Marcin Jakimowicz pisał na gosc.pl, że ludzie ustawiają się w kolejkach po pieczątki, dzięki którym mają być dopuszczeni do bierzmowania, ale tak naprawdę nie wiedzą, po co do tego bierzmowania przystępują.

I ten problem można przenieść na całe życie Kościoła dzisiaj. Kto nie słyszał w kościele rozżalonego głosu, że coraz mniej nas jest na Mszach świętych. To prawda, jest nas coraz mniej, ale nie tylko dlatego, że ludzie są źli czy leniwi. Jednym z powodów jest to, że tracą motywację, dla której chcieliby przychodzić. Pieczątki tu absolutnie nie pomogą.

Całe to zbiurokratyzowanie przeżywania chrześcijaństwa i formacji religijnej jest mocno dysfunkcyjne zwłaszcza w kontekście tego, co mówiono na temat funkcji rad parafialnych. Z jednej strony padło stwierdzenie, że w ich skład wchodzą ludzie dobrze zmotywowani i świadomi swej religijności. Z drugiej strony padła propozycja, by organizować dla nich specjalne kursy m.in. o tym, czym jest parafia i jakie jest w niej miejsce świeckich; co mają oni do zrobienia w Kościele; czym jest rada parafialna.

Czy tu czasem nie ma jakiejś sprzeczności? Skoro – jak się zgadzamy – do rad parafialnych wchodzą ludzie świadomi, to czy naprawdę trzeba im tłumaczyć, czym jest parafia? Jeśli tak, to się pytam, po co jest religia w szkołach? Czy takich rzeczy naprawdę nie można powiedzieć na katechezie? To są przecież podstawy. Tymczasem okazuje się, że trzeba tego uczyć na nowo.

A wiadomo, ile kosztuje księży dzisiaj praca w szkołach. Jak wynika z relacji KAI-u, biskupi te problemy czują, mówią o potrzebie nawrócenia, które ma prowadzić do odnowy życia religijnego w Polsce związanego z jubileuszem chrztu Polski. Pytanie, jak bardzo zdecydują się nawracać, albo raczej odwracać od obowiązujących schematów. Wydaje się, że potrzebne są radykalne środki. Biskupi też są zdania, że nie można wciąż przyszywać nowych łat to starego sukna. Niestety, w relacji KAI z zakończonego spotkania i z tego, co widać w praktyce tego radykalizmu na razie nie widać. Nie zabrakło za to zachęty do odnowy zaniedbanych przydrożnych kapliczek.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg