Na stołecznym Krakowskim Przedmieściu, nieopodal kościoła św. Anny i dokładnie naprzeciwko figury Matki Bożej, rozpoczął działalność erotyczny klub go-go. Duchowni, kombatanci i warszawiacy są oburzeni tą lokalizacją - pisze "Nasz Dziennik".
"To skandaliczna sytuacja, to jakby ktoś napluł nam w twarz" - nie kryje oburzenia proboszcz archikatedry św. Jana w Warszawie ks. prałat Bogdan Bartołd. Przechodziłem, widziałem, to skandal i wstyd - zaznacza.
Duchowny podkreśla, że na pewno tej sprawy tak nie zostawi i wszędzie, gdzie będzie mógł, będzie protestował. Zrobimy wszystko, by ten lokal z Krakowskiego Przedmieścia zniknął - zapowiada ks. Bartołd.
Zaniepokojenie wyrazili też kombatanci Batalionu AK "Parasol". Bowiem Krakowskie Przedmieście 55 (gdzie klub się znajduje) to dla nich symbol - tam jest tablica upamiętniająca akcję przejęcia leków z niemieckiej apteki przez żołnierzy "Parasola" dla powstańczych szpitali.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.