"Kosmiczne przesłanie w butelce" - to tytuł artykułu autorstwa dyrektora watykańskiego obserwatorium astronomicznego ks. José G. Funesa, który zamieszcza najnowsze wydanie watykańskiego dziennika "L`Osservatore Romano".
Autor pisze o misji kosmicznej sondy Voyager NASA, która została wystrzelona w 1977 r. i znajduje się w międzygwiezdnej przestrzeni. Za polskim wydaniem watykańskiego dziennika publikujemy treść artykułu.
Pozdrowienia z Tucson, ziemi kojotów, strusiów pędziwiatrów i... astronomów. Na pierwszej stronie dziennika «The New York Times» z 13 września znajdowało się zdjęcie Voyagera 1, sondy kosmicznej NASA, która została wystrzelona w 1977 r. Dotarła ona na najdalsze peryferie systemu słonecznego, pokonując 19 miliardów kilometrów, a więc 125 razy odległość Ziemi od Słońca. Niezły to wynik dla pojazdu z 1977 r., który porusza się z szybkością 45 km na sekundę!
Vogayer zostawił ślad w zbiorowej wyobraźni, ponieważ jak butelka zawierająca kosmiczną wiadomość, ma na pokładzie płytę gramofonową Voyager Golden Record. Nieco mniej pamięta się zdjęcia Jowisza i Saturna, które przesłał na Ziemię w dniach swojej największej sławy. Znalazł się także w pierwszym filmie Star Trek z 1979 r. Ziemia jest w nim zagrożona przez nieznany obcy obiekt, nazwany «V’ger», który zmierza w jej kierunku w poszukiwaniu swego twórcy. Na koniec okazuje się, że ów obcy to nic innego jak stara sonda Voyager, która wyruszyła z Ziemi bardzo wiele lat wcześniej. I tak, w fantastycznonaukowej wizji Star Trek odkrywca wraca do domu.
Prekursorskie sondy Pioneers 10 i 11, wystrzelone przed rozpoczęciem programu Voyager, miały już na pokładzie małe metalowe płytki, które wskazywały datą i miejsce ich pochodzenia. Dla sond Voyager 1 i 2 NASA przygotowała bardziej ambitne przesłanie: coś w rodzaju kapsuły czasu, mającej na celu przekazanie historii naszego świata ewentualnym kosmitom. Słynny astronom Carl Sagan został przewodniczącym komitetu, który zajął się wyborem treści nagrań na płycie, zawierającej 115 zdjęć i bardzo wiele dźwięków naturalnych (takich jak odgłos fal, wiatru, grzmotów, ptaków, wielorybów i innych zwierząt), muzyki z różnych kultur i epok, pozdrowień z Ziemi w 55 językach oraz przesłań prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy'ego Cartera i sekretarza generalnego ONZ Kurta Waldheima.
Choć uważam za rzecz nieprawdopodobną, by ktoś na drugim brzegu kosmosu mógł odczytać przesłanie Voyagera, myślę, że bardzo użyteczne jest skorzystanie z okazji, by zastanowić się nad faktem, że ta kapsuła czasu wchodzi w przestrzeń międzygwiezdną.
Zacznę od technologii. Komputery na pokładzie Voyager mają wydajność obliczeniową niższą niż smartphone. Pytam: jak to możliwe, że postęp technologiczny jest tak szybki, a nie udało się nam utrzymać tego samego tempa w zakresie badania przestrzeni kosmicznej? Czy przestaliśmy marzyć i zadowalamy się rozwijaniem wydajności obliczeniowej, żeby tworzyć bardziej wyrafinowane gry komputerowe? Albo jeszcze gorzej, żeby mieć bomby bardziej «inteligentne»?
Parą lat temu miałem wielką okazję, by urzeczywistnić moje dziecięce marzenie, i zwiedziłem mityczny Space Center w Cape Canaveral. Obok ogromnej rakiety Saturn V rozmawiałem o misjach Apollo z emerytowanym inżynierem. Podziękowałem mu za to, że swoją pracą natchnął wiele dzieci takich jak ja. Wyczułem u niego jednakże pewną tęsknotę i smutek, kiedy przyznał, że wielki zapał do odkrywania przestrzeni kosmicznej, który panował w latach siedemdziesiątych, osłabł. Z pewnością rozważania na temat motywów tego osłabienia są złożone i wychodzą poza ramy tego tekstu. Lecz i ja podzielam trochę tej tęsknoty za golden age odkryć kosmicznych.
Natomiast polem, na którym zrobiliśmy znaczne postępy, jest poszukiwanie planet pozasłonecznych. Pierwsza egzoplaneta w ogóle została wyodrębniona w 1992 r., natomiast odkrycie pierwszej egzoplanety, która krąży wokół gwiazdy 51 Pegasi, podobnej do naszego Słońca, nastąpiło w 1995 r. Dziś liczba znanych systemów planetarnych wciąż rośnie. Jest 727 systemów planetarnych, 146 systemów multiplanetarnych i 941 planet. Dowiedzieliśmy się też, że jest wiele różnorodnych światów: są gorące Jowisze oraz zimne i gorące Neptuny, ale i super Ziemie i ekscentryczne egzoplanety, bądź zbudowane z węgla i diamentów, a wszystkie mogą mieć egzoksiężyce.
Odkładam na bok dyskusję na temat możliwości znalezienia na nich życia, a tym bardziej znalezienia życia inteligentnego. Jak się to mówi, trudno jest znaleźć życie inteligentne na Ziemi, a co dopiero na innych Ziemiach! Lecz Voyager jest z pewnością pięknym dowodem na to, że na Ziemi są inteligentne istoty, które potrafią odważnie marzyć. Pomyślnej dalszej drogi do gwiazd!
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.