Nuncjusz apostolski w Malezji, arcybiskup Joseph Marino, został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z zarzutem, że bronił zwyczajowego nazywania przez tamtejszych chrześcijan Boga imieniem „Allach”.
Informując o tym niemiecka agencja katolicka KNA przypomina, że debata wokół tej kwestii toczy się od lat między częścią większości muzułmańskiej kraju i Kościołami chrześcijańskimi.
Według miejscowych mediów abp. Marino przeprosił rząd Malezji za „ewentualne nieporozumienia”, który wynikły z jego wypowiedzi. Agencja „Bernama” przytoczyła stwierdzenie nuncjusza, że nie chciał się mieszać w wewnętrzne sprawy kraju.
Radykalne organizacje muzułmańskie w Malezji zareagowały w ubiegłym tygodniu oburzeniem na wypowiedź nuncjusza w jednym z wywiadów. Organizacje Perkata i Jati, występujące na rzecz przewagi etnicznych Malajów oraz islamu nad innymi grupami narodowościowymi, zażądały wydalenia nuncjusza z kraju.
Rząd w większości islamskiej Malezji zabronił kilka lat temu katolickiej gazecie “The Herald” używania słowa “Allach” w malajskim wydaniu tej gazety. Pod koniec 2009 roku sąd zniósł ten zakaz, jednak od tej decyzji odwołało się ministerstwo spraw wewnętrznych. Na razie nie wiadomo, kiedy sprawa będzie rozpatrywana.
Słowa "Allach" na określenie Boga używają wszystkie wyznania chrześcijańskie w Malezji od ponad 400 lat, kiedy to Biblia została przetłumaczona na język narodowy tego kraju.
Abp Marino w styczniu br. został mianowany przez Benedykta XVI przedstawicielem Stolicy Apostolskiej w Malezji, Timorze Wschodnim i Brunei.
Malezja i Stolica Apostolska nawiązały pełne stosunki dyplomatyczne dopiero w lipcu 2011 r. Według danych watykańskich, wśród 28 milionów mieszkańców Malezji żyje ok. 950 tys. katolików.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.