Tradycyjnie na odpust Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel na Jasną Górę przyszły pierwsze duże pielgrzymki diecezjalne.
W sumie z archidiecezji przemyskiej i z poznańskiej dotarło ponad 3,5 tys. pątników. Podczas „rekolekcji w drodze” pielgrzymi rozważali hasło roku duszpasterskiego w Polsce: „Być solą ziemi”.
Przeszli setki kilometrów, nie straszny był im upał, deszcz czy zmęczenie. Pątnicy zgodnie twierdzą, że u tronu Królowej Polski czują radość w sercu i spełnienie, że osiągnęli swój upragniony cel. Mówią: „W tym momencie nie czuję żadnego zmęczenia, serce się raduje. Jestem u celu. W drodze człowiek doznaje takiego umocnienia. To jest właśnie taki moment kiedy możemy się oderwać od codzienności, od internetu, od facebooka”.
Abp Józef Michalik zwrócił uwagę na sens pielgrzymowania. Podkreślił, że całe nasze życie to wędrówka, w której najlepszą „Przewodniczką” i „drogowskazem silnej wiary” jest Maryja. „Ciągle Matka Boża jest obecna w życiu każdego chrześcijanina – powiedział metropolita przemyski. – Jest to ta droga bezpieczna, którą próbujemy w sprawach naszego codziennego życia wędrować aż do tego kresu naszej ziemskiej życiowej pielgrzymki, bo każda pielgrzymka z kolei jest jakimś antycypowaniem, uprzedzeniem, zaprawieniem się do tej ostatniej pielgrzymki, u której kresu mamy też nadzieję spotkać Matkę Najświętszą i Jej Syna”.
Zarówno kompanię przemyską, jak i poznańską wspierali „pielgrzymi duchowi” w liczbie ok. 1200 osób.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.