Świeże powietrze powiewa nad Watykanem od trzech miesięcy – piszą media.
Pierwsze sto dni pontyfikatu Franciszka sprowokowały lawinę tekstów, opinii i komentarzy w zachodniej prasie. Od wczoraj włoskie media nie mówią o niczym innym, podobnie jak Francuzi.
"Szybko, ten pierwszy papież przybyły z Ameryki Południowej swoją prostotą i ciepłem podbił ludzkie serca, także te spoza kręgów katolickich. Nadał nowy styl papiestwu" - pisze La Croix. Katolicka gazeta dodaje w tonie spekulacji : "Jesień może przynieść nam pierwsze silne decyzje papieża jezuity, który wykorzystał miniony czas na konsultacje i obserwacje".
Dziennik przytacza komentarze i statystyki. I tak od marca br w każdą niedzielę, na modlitwie Anioł Pański na Placu Św. Piotra, pojawia się od 50 tys. do 200 tys. wiernych. W środowych audiencjach uczestniczy od 200 tys. do 300 tys. osób z całego świata. Na Twitterze śledzi Franciszka ponad siedem milionów ludzi!
Novum
Dzienniki i tygodniki, jak katolicka Famiglia Cristiana, Avvenire, Corriere della Sera, La Stampa, przypominają najbardziej znaczące gesty Franciszka, które od pierwszych godzin jego pontyfikatu poruszały świat: papież, który sam płacił rachunek za noclegi, który pokłonił się przed tłumem wypełniającym po brzegi Plac Św. Piotra, papież, który zrezygnował z limuzyny, apartamentów w Pałacu Apostolskim, bogatych szat liturgicznych (od samego wyjścia na balkon bazyliki), papież, który nadal utrzymuje kontakt z przyjaciółmi i znajomymi świeckimi (tu nie brakuje porównań do papy Wojtyły), papież, który bierze na ręce chore dzieci, całuje sparaliżowanych, myje nogi więźniom i muzułmanom (!) w Wielki Czwartek w rzymskim zakładzie karnym. Wreszcie papież, który napomina Kościół, by wracał do ubóstwa. Jak dodają komentatorzy – gesty tak proste i normalne z punktu widzenia Ewangelii, że zdaliśmy się o nich zapomnieć i paradoksalnie nagle wydają się kuriozalne...
Wśród nowości tego zaczynającego się w zasadzie pontyfikatu Andrea Tornielli, watykanista La Stampy wymienia codzienne homilie papieskie w Domu Św. Marty, "praktycznie półpubliczne wystąpienia, których Franciszek nie przygotowuje na piśmie, a w sercu podczas trzech godzin codziennej porannej medytacji" - pisze dobrze poinformowany w kulisach życia watykańskiego dziennikarz.
„Homilie te, często przyprawiane teologicznymi króciutkimi myślami, proste, z serca i natchnione Duchem Świętym, są już samym w sobie programem tego pontyfikatu” – ocenia Tornielli. „Ten papież podejmuje jednak tematy, które zainaugurował jego poprzednik, jak prymat łaski, krytyka pędu do kariery w samym Kościele, redukcja Kościoła do przedsiębiorstwa lub do wspólnoty samowystarczalnej” – przypomina watykanista i dodaje: „Ale Franciszek mówi wiele rzeczy wprost i do tego, co Benedykt XVI rozpoczął, dodaje ciągłe i uporczywe wołanie, by Kościół wyszedł pierwszy z Ewangelią do ludzi, by wyszedł na peryferie, przekroczył granice geograficzne, i ze swoim słowem i przykładem przyciągał wciąż nowych ludzi”.
W ogniu krytyki
Prawdą jest, że w ciągu tych pierwszych trzech miesięcy nowego pontyfikatu usłyszeliśmy sporo wskazówek jako chrześcijanie, by dawać siebie innym, by zdjąć maski beznadziei, smutku, by iść w drogę, działać. "Dostało" się też dziennikarzom, szczególnie katolickim (bardzo zresztą słusznie !): mamy prowadzić dialog ze światem, a nie obrzucać go jedynie krytyką. Mamy rozmawiać z tymi, którzy reprezentują także diametralnie inne od naszych poglądy.
Prawdą jest, że większość ostrych słów krytyki w ciągu tych zaledwie stu dni padło z ust następcy Św. Piotra pod adresem samego Kościoła i kapłanów. "Nie bądźcie fryzjerami owiec, a pasterzami!", do samych biskupów : "Bądźcie czujni", by nie zwiodła "was perspektywa kariery, czar pieniędzy i kompromisy z duchem świata”. Na spotkaniu z Episkopatem Włoch padły słowa bezprecedensowe w historii pontyfikatów ostatnich dekad. Franciszek mówił – patrząc w oczy hierarchom – że idąc z duchem tego świata, troszcząc się o politykę, stanowiska i pieniądze, ulegają oni „niebezpieczeństwu zaparcia się Pana”. „Nawet jeśli formalnie występujecie i przemawiacie w Jego imieniu. Przysłaniacie wówczas świętość Kościoła hierarchicznego – Matki, czynicie go bardziej jałowym” (notabene słowa te na język polski przełożono w formie bezosobowej; tymczasem papież zwracał się w Bazylice Św. Piotra bezpośrednio do członków Episkopatu, używając osobowej formy językowej!). Papież wielokrotnie krytykował też sytuacje i postawy, kiedy w Kościele odmawia się chrztu dzieciom ze związków niesakramentalnych czy tym, które przyszły na świat w laboratorium.
Papież nie tyle zachęca, co naciska i wzywa do samooczyszczenia sam Kościół. Franciszek nie mówi jak dotąd o aborcji, in vitro, polityce, homoseksualistach, a koncentruje się na źródle, na Jezusie Chrystusie. Wydaje się, że emblematyczna wręcz jest jego prośba z jednej z audiencji : "Nie krzyczcie już Francesco, Fracesco! Wołajcie: Jezus! Jezus!". Najpierw więc powrót do serca naszej wiary, bo – o czym zresztą jako arcybiskup Buenos Aires mówił wielokrotnie – katolicy szczególnie zbytnio zaabsorbowani są piętnowaniem zjawisk społecznych, niż głoszeniem Chrystusa.
Jak podaje francuski La Croix, Franciszek, to papież chyba najwięcej cytowany w mediach. Jego przesłanie jest proste i zrozumiałe. Co nie znaczy lekkie.
Od marca tego roku jednak nie brak i szemranej krytyki. Złośliwi pytają, kiedy ten papież zacznie być papieżem? Jak sugerują watykaniści, nie brak takich ech wśród włoskich duchownych. Kiedy zacznie "wymiatać w Watykanie" z wysokich stanowisk "starą kadrę"? "Oczekiwanie na następce kard. Tarcisio Bertone, sekretarza do głębi naznaczonego ratzingerowskim pontyfikatem, kładzie cień na gesty dobrego pasterza" – ironizuje Tornielli, tym razem na stronach portalu Vatican Insider.
Sama słyszę i czytam też niemało głosów podających w wątpliwość, czy aby to dobrze, że Franciszek nie przeniósł się do apartamentów papieskich? Czy jego język nie jest zbyt prosty? Czy nawołując tak do ubóstwa, nie sprzeda niebawem Watykanu – szyderczo mówią jedni. Albo: czy wypada, by papieska ręka, która podpisuje ważne dokumenty, składała swój podpis na gipsie złamanej nogi, i to kobiety!? Tak, wszystkie te przemycane pół żartem, pół serio pytania słyszę od trzech miesięcy. Cóż, Jezus, kiedy żył na ziemi, także był krytykowany za rozmowę z cudzołożnicą, za uzdrawianie chorych w dzień szabatu. Opluwano Go i szydzono z Niego, bo głosząc Prawdę, dotykał głęboko sumień, uśpionych sumień mędrców... Dlatego papież Franciszek jest darem dla Kościoła i świata. Takiego wybrał dla nas sam Jezus. I warto to mieć na uwadze.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.