Każdy z nas ma jakieś bogactwo, które przeszkadza mu w pójściu za Jezusem – mówił Papież na porannej Mszy. Taką przeszkodą, jak wskazał, jest choćby wszechobecna kultura dobrobytu, czyniąca z nas leni i egoistów, oraz nasza fascynacja tym, co chwilowe i tymczasowe.
Punktem wyjścia do papieskiego rozważania była dzisiejsza Ewangelia mówiąca o młodzieńcu, który chce wprawdzie iść za Chrystusem, ale odchodzi zasmucony, gdy ten mówi, by wpierw rozdał majątek ubogim. Ojciec Święty wezwał do zrobienia rachunku sumienia z tego, co nam przeszkadza w zbliżeniu się do Chrystusa.
„Nie, nie chcemy więcej niż jednego dziecka, bo nie możemy wyjechać na wakacje, nie możemy pojechać tu czy tam, nie możemy kupić domu. Gotowi jesteśmy iść za Panem, ale tylko do pewnego momentu. To właśnie powoduje dobrobyt: wszyscy dobrze wiemy, na czym polega dobrobyt, ale rzuca on nas na kolana, odziera z tej odwagi, mocnej odwagi, by iść tuż koło Jezusa. To pierwsze bogactwo naszej współczesnej kultury, kultury dobrobytu” – powiedział Papież.
Kolejnym bogactwem naszych czasów, stojącym na przeszkodzie spotkaniu z Jezusem, jest fascynacja tym, co chwilowe. Papież wskazał, że tymczasowość nie jest pójściem za Jezusem.
„To On jest Panem czasu, a my panami chwili. Dlaczego? Bo w danej chwili jesteśmy władcami: idę za Panem jedynie do tego punktu, a później zobaczę... Słyszałem o kimś, kto chciał zostać księdzem, ale jedynie na dziesięć lat, i ani chwili dłużej... Jak wiele par zawiera małżeństwo, i choć tego nie mówią, to w sercu mają: «dopóki trwać będzie miłość, a potem zobaczymy...». Fascynacja przelotną chwilą: to jest bogactwo. Musimy stać się panami czasu. Właśnie te dwa bogactwa przeszkadzają nam iść do przodu. Myślę o tak wielu, bardzo wielu mężczyznach i kobietach, którzy zostawili swą ziemię, aby stać się misjonarzami aż do śmierci: oto decyzja ostateczna” – powiedział Papież.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.