Przed tegorocznym konklawe, które wybrało papieża Franciszka, kardynał Telesphore Toppo mówił, że to silny wiarą Kościół lokalny „daje papieża”, tak jak było w przypadku Jana Pawła II z Polski i Benedykta XVI z Bawarii.
Chrystianizacja w wielu przypadkach stała się w praktyce częścią kolonizacji. Gdy tubylcy odmawiali przyjęcia prawd nowej wiary, stosowano wobec nich siłę. „Indiańską elitę - tłumaczy Wieczorek - poddawano chrystianizacji i hispanizacji, opornych Indian obracano w niewolników, a masy tubylców - w chłopów”. Byli oni całkowicie poddani władzy hiszpańskich właścicieli ziemskich.
Ta masowa „ewangelizacja” była powierzchowna. Dlatego choć tubylców formalnie uważano za chrześcijan, to nawet miejscowe duchowieństwo nie traktowało ich jako stuprocentowych wyznawców Chrystusa, zaniedbując głoszenie im kazań, nie udzielając im Komunii św., nie dopuszczając do święceń kapłańskich. W rezultacie w 1729 roku na tym ogromnym obszarze było zaledwie 90 kapłanów!
Aby chronić Indian, jezuici zaczęli tworzyć zamknięte osady, w których po przyjęciu chrztu tubylcy byli chronieni przed kolonizatorami; nauczano ich też w ich ojczystym języku guarani. Te tzw. redukcje (często zwane paragwajskimi, gdyż oprócz Argentyny znajdowały się także na terenie dzisiejszego Paragwaju i Brazylii) przetrwały dwa stulecia aż do wypędzenia jezuitów (o ich likwidacji barwnie opowiada słynny film „Misja” Rolanda Joffé z Robertem de Niro i Jeremy Ironsem w rolach głównych).
Kościół zależny od państwa
Pierwsza diecezja powstała w 1570 roku w Cordobie. Jednak Kościół na tych terenach był w pełni kontrolowany przez władze Hiszpanii i całkowicie od nich zależny. Również po ogłoszeniu niepodległości przez Argentynę na początku XIX w. Kościół nadal był związany z państwem. Stolica Apostolska nie od razu uznała nowe państwo, nie chcąc wchodzić w konflikt z Hiszpanią, co wywołało nastroje antyklerykalne. Planowano utworzenie Kościoła narodowego, upaństwowiono seminaria duchowne, zmuszono hiszpańskich biskupów do wyjazdu, przez co diecezje były nieobsadzone. Dezorganizowało to pracę duszpasterską. Próbował temu zaradzić wysłannik papieski, ksiądz Giovanni Maria Mastai-Ferretti (późniejszy papież, błogosławiony Pius IX), który doprowadził do mianowania w diecezjach tymczasowych rządców. Jednak rządzący twardą ręką dyktator Juan Manuel de Rosas uzależniał posłuszeństwo decyzjom papieskim od uprzedniego zezwolenia władz świeckich, a jednocześnie kazał stawiać swoje portrety na kościelnych ołtarzach.
Przyjęta wkrótce po jego obaleniu konstytucja Argentyny z 1853 roku ustanowiła katolicyzm religią państwową, którą musiał wyznawać prezydent kraju (obowiązek ten zniesiono dopiero w 1994 roku). Nadal jednak Kościół zależał od państwa, czego dobitnym wyrazem był fakt, że to prezydent przedstawiał papieżowi kandydatów na biskupów. Pod koniec XIX wieku doszło do wprowadzenia małżeństw cywilnych i obowiązkowej, świeckiej edukacji szkolnej.
Kościół jednak się rozwijał, powstawały nowe diecezje, a w 1935 roku pierwszy Argentyńczyk, Santiago Luis Copello został kardynałem. W 1934 roku w Buenos Aires odbył się Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, pod przewodnictwem kardynała Eugenio Pacellego (późniejszego papieża Piusa XII), z udziałem między innymi prymasa Polski, kardynała Augusta Hlonda.
W latach czterdziestych i pięćdziesiątych Kościół wspierał dyktaturę generała Juana Domingo Perona, w przekonaniu, że wiara i wojsko mogą obronić kraj przed coraz powszechniejszą ideologią socjalizmu. Religia wróciła do szkół państwowych, z czasem jednak prezydent uznał, że Kościół sabotuje jego politykę i religię ze szkół wycofał. Zakazano publicznych ceremonii religijnych (między innymi na zakończenie Roku Maryjnego 1954), wprowadzono rozwody cywilne (odwołano to prawo w 1956 roku), zalegalizowano prostytucję, zniesiono część świąt religijnych, zakazano działalności Akcji Katolickiej wśród młodzieży itp.
Gdy obchody Bożego Ciała w 1955 roku w Buenos Aires przerodziły się w manifestację przeciwko Peronowi, jego zwolennicy podpalili w nocy kurię arcybiskupią i kilkanaście kościołów w mieście. Dwa dni później samoloty marynarki wojennej z wymalowanym napisem „Chrystus zwycięża” zbombardowały stołeczny pałac prezydencki przy Plaza de Mayo (ponad 300 zabitych i 800 rannych), rozpoczynając zamach stanu, który obalił dyktatora. Z kolei papież obłożył Perona ekskomuniką, z czasem zniesioną.
W 1967 roku Stolica Apostolska zawarła konkordat z Argentyną, w którym potwierdzono rozdział Kościoła od państwa, zapewniając wolność religijną. „Utożsamianie Kościoła z państwem mogło być w przeszłości konieczne, dziś natomiast może tylko szkodzić Kościołowi bez względu na to, z jakim ustrojem i rządem Kościół ten się identyfikuje” - oświadczył ówczesny biskup Avellanedy, Jéronimo Podestá. Dlatego gdy w 1969 roku prezydent Juan Carlos Onganía postanowił poświęcić kraj Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny, inicjatywa ta spotkała się z chłodnym przyjęciem duchowieństwa - w uroczystości wzięło udział tylko 14 spośród 46 biskupów diecezjalnych.
Krytyka dyktatury
W okresie wielkich napięć społecznych w latach siedemdziesiątych zaczęła się fala zabójstw i zaginięć, w tym także duchownych, zwłaszcza pracujących wśród ubogich. Niektórzy związani byli z istniejącym w latach 1969-1976 i utożsamianym z teologią wyzwolenia Ruchem Kapłanów dla Trzeciego Świata, otwarcie wspieranym przez kilku argentyńskich biskupów. Księża ci, działający zazwyczaj na biednych przedmieściach i w dzielnicach robotniczych, oprócz duszpasterstwa zajmowali się także projektami rozwoju społecznego, a nawet uczestniczyli w demonstracjach antyrządowych. Opowiadali się też za uspołecznieniem środków produkcji, za co spotkała ich krytyka ze strony hierarchii. Gdy w 1969 roku poparli ruchy „rewolucji socjalistycznej” arcybiskup Juan Carlos Aramburu z Buenos Aires zabronił duchowieństwu wydawania oświadczeń w sprawach politycznych i społecznych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.