Przyszły papież i problemy Kościoła

Kardynałowie o zadaniach stojących przed przyszłym następcą św. Piotra.

◊ Zadania papieża wiążą się z niemal nadludzkimi wymaganiami, ale nikt w Kościele nie nosi ciężaru swojego urzędu sam – powiedział austriackiej agencji Kathpress kard. Christoph Schönborn OP. Mówiąc o odbywających się w Watykanie kongregacjach generalnych podkreślił on, że kardynałowie są świadomi aktualnych problemów Kościoła. Dostrzegają zarówno oznaki nadziei, jak też błędy i niepowodzenia.

„Rzadko przeżywam atmosferę tak wielkiej uczciwości, otwartości, szerokiego spojrzenia, życzliwości i zaufania, jak w tych dniach” – zauważył arcybiskup Wiednia wczoraj wieczorem w swym rzymskim kościele kardynalskim Gesù Divino Lavoratore. Z problemów omawianych na kongregacjach kard. Schönborn wymienił prześladowanie katolików w różnych częściach świata oraz przemilczanie religii i „duchowy przesyt” w społeczeństwie nastawionym na dobrobyt.

O oczekiwaniach związanych z nowym następcą Piotra mówił też w swoim kościele tytularnym św. Jana Chrzciciela De Rossi kard. Julio Terrazas Sandoval CSsR. Podkreślił on, że potrzebny jest papież, który wprowadzi Kościół do „prawdziwej radości”. Wśród dzisiejszych problemów boliwijski purpurat wskazał na narkotyki, alkohol oraz wszelkie formy egoizmu i to wszystko, co oddala od Boga.

Również argentyński kardynał kurialny Leonardo Sandri mówił o potrzebie wsparcia dla przyszłego Biskupa Rzymu. Zdaniem dotychczasowego prefekta Kongregacji dla Kościołów Wschodnich Kuria Rzymska winna być tak zorganizowana, by służyć papieskiej posłudze Piotrowej i zarazem całemu Kościołowi poprzez kolegium biskupów. Według kard. Sandriego nowy Papież ma być człowiekiem świętym czy przynajmniej zdążającym do świętości, musi mieć siły fizyczne konieczne do dźwigania ciężaru tej posługi, a także być otwarty na ludzi szukających Boga i zbliżających się do Kościoła.

„My, kardynałowie, zdajemy się na modlitwy całego Ludu Bożego” – podkreślił z kolei kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku podczas niedzielnej Eucharystii w rzymskiej bazylice Matki Bożej z Guadalupe. Również inni purpuraci, którzy wczoraj, 10 marca, udali się do swoich kościołów tytularnych w Wiecznym Mieście, by odprawić Msze, apelowali do wiernych o modlitwę.

Francuski purpurat Philippe Barbarin podkreślił z kolei, że hierarchowie już teraz odczuwają ogromne wsparcie modlitewne płynące ze wszystkich stron świata. „Towarzyszy nam pewien stres, bo moment, przed którym stoimy, jest bardzo ważny. I jesteśmy wdzięczni, że nie musimy nieść tego ciężaru sami. Bo wszyscy katolicy są tutaj! Kiedy jakiś biskup z Węgier jest tutaj, to wszyscy katolicy z Węgier są też tutaj. Jeśli jest tutaj biskup z Japonii, to wszyscy katolicy Japonii są tutaj. I jeśli jest on z Chile, czy skądkolwiek indziej, jest tak samo. Z całą pewnością jesteśmy otoczeni modlitwą ogromnej masy ludzi. I chcemy im zarówno za nią podziękować, jak i prosić: «trwajcie dalej»!” – powiedział kard. Barbarain.

Kanadyjski kardynał Marc Ouellet w karmelickim kościele Santa Maria in Transpontina prosił: „Módlcie się do Ducha Świętego, by oświecił Kościół, a ten wybrał nowego Papieża, który utwierdzi nas w wierze i uczyni bardziej widoczną miłość Dobrego Pasterza”. Podobnie mówił kard. Donald Wuerl, odprawiając Mszę w bazylice św. Piotra w Okowach. „Potrzebujemy waszych modlitw” – zaznaczył arcybiskup Waszyngtonu. W szczególny sposób zwrócił się do obecnych w kościele przedstawicieli mediów. „Wasza obecność tutaj umożliwia wszystkim tym, którzy są w domach, włączenie się w nasze modlitwy”.

Inny amerykański purpurat nie tylko prosił o modlitwy, ale także za nie dziękował. Kard. Francis George OMI, otrzymując podarowaną mu przez dzieci ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem, mówił: „Chciałbym podziękować za prezent a szczególnie za wasze modlitwy za mnie i za wszystkich kardynałów.” Zwracając się do wiernych w kościele św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej, arcybiskup Chicago stwierdził: „To jest intensywny i bardzo ważny moment dla Kościoła, więc dziękuję za wasze modlitwy i za waszą wiarę”.

Kard. Petera Turksona dziennikarze zaczepili, gdy miał odprawić Mszę w rzymskiej parafii św. Liboriusza przy Via Nomentana. Zapytano go o kwestię rzekomego oddalenia się Kościoła od ludzi.

„Kościół istnieje, by towarzyszyć ludzkości i prowadzić z nią dialog, starając się wskazać jej na bazie Ewangelii drogi, którymi powinna kroczyć – odpowiedział pochodzący z Ghany purpurat. – Ufam, że sprawy ulegną zmianie. Ludzkość jest zawsze trochę jak syn marnotrawny, który najpierw poszedł swoją drogą, by cieszyć się życiem, a potem zastanowienie sprowadziło go z powrotem. Tego bym sobie życzył i o to się modlę”.
 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg