Tekst wystąpienia Ojca świętego, podczas spotkania z rzymskim duchowieństwem 14 lutego 2013.
Ale dopiero po Soborze ukazano element, który był nieco ukryty, także już w samym Soborze, to znaczy powiązaniem między Ludem Bożym a Ciałem Chrystusa jest właśnie komunia z Chrystusem w zjednoczeniu eucharystycznym. Tutaj stajemy się Ciałem Chrystusa, czyli relacja między Ludem Bożym a Ciałem Chrystusa tworzy nową rzeczywistość, to znaczy komunię. Po Soborze odkryto, jak bardzo Sobór w istocie wynalazł, prowadził do tej koncepcji: komunia jako pojęcie centralne. Powiedziałbym, że filologicznie, na Soborze pojęcie to nie było jeszcze całkowicie dojrzałe, ale jest owocem Soboru, że pojęcie komunii stało się coraz bardziej wyrażeniem istoty Kościoła, komunii w różnych wymiarach: komunia z Bogiem w Trójcy Świętej, który sam jest komunią Ojca, Syna i Ducha Świętego, komunia sakramentalna, komunia konkretna w episkopacie i w życiu Kościoła.
Jeszcze bardziej konfliktowym był problem Objawienia. Chodziło tutaj o związek między Pismem Świętym a Tradycją. Egzegetom chodziło przede wszystkim o większą wolność. Odczuwali oni, powiedzmy, pewien kompleks niższości wobec protestantów, którzy dokonali wielkich odkryć, podczas gdy katolicy czuli się trochę „upośledzeni” z powodu konieczności podporządkowania się Urzędowi Nauczycielskiemu. W grę wchodziła tutaj bardzo konkretna walka: jaką wolność mają egzegeci? Jak można dobrze odczytywać Pismo Święte? Co to znaczy Tradycja? Była to walka wielowymiarowa, której obecnie nie mogę przedstawiać, ale niewątpliwie ważne jest to, że Pismo Święte jest Słowem Bożym, Kościół podlega Pismu Świętemu, jest posłuszny Słowu Bożemu, a nie stoi ponad Pismem. Jednakże Pismo jest Pismem Świętym tylko dlatego, że istnieje żywy Kościół, jego żywy podmiot: bez żywego podmiotu Kościoła Pismo Święte jest jedynie księgą i otwiera się na różne interpretacje, nie dając ostatecznej jasności.
Tutaj, jak powiedziałem owa walka była trudna i decydujące znaczenie miała interwencja papieża Pawła VI. Ukazała ona całą delikatność ojca, jego odpowiedzialność jako papieża za bieg Soboru, ale także jego wielki szacunek do Soboru. Powstała idea, jakoby Pismo Święte było pełne, że jest w nim wszystko, a więc nie trzeba Tradycji, a zatem i Urząd Nauczycielski nie ma nic do powiedzenia. Wówczas papież przekazał Soborowi, jak mi się wydaje, 14 ujęć jednego zdania, które należało włączyć w tekst o Objawieniu i dawał nam, dawał ojcom swobodny wybór spośród tych 14 sformułowań, ale powiedział: trzeba jedną z nich wybrać, aby tekst był pełen. Zapamiętałem mniej więcej jedno ze sformułowań: „non omnis certitudo de veritatibus fidei potest sumi ex Sacra Scriptura” – czyli pewność Kościoła odnośnie do wiary nie rodzi się tylko z jednej odizolowanej księgi, ale wymaga podmiotu Kościoła, oświeconego, niesionego Duchem Świętym. Tylko w ten sposób Pismo Święte przemawia i ma cały swój autorytet. To zdanie, które wybraliśmy w komisji doktrynalnej, jedno z 14 sformułowań, ma decydujące znaczenie, aby ukazać niezbędność, konieczność Kościoła i tym samym zrozumieć, co znaczy Tradycja, żywe ciało, w którym od początku żyje to Słowo i od którego otrzymuje ono swe światło, w którym się zrodziło. Już sam fakt kanonu jest faktem eklezjalnym: to, że teksty te są Pismem Świętym, wynika z natchnienia Kościoła, który odnalazł w sobie ten kanon Pisma Świętego - znalazł, a nie stworzył. Tylko w tej komunii Kościoła żywego można także naprawdę zrozumieć, odczytać Pismo jako Słowo Boże, jako Słowo, które prowadzi nas w życiu i w śmierci.
Jak już powiedziałem, był to dość trudny spór, ale dzięki papieżowi i dzięki światłu Ducha Świętego, który był obecny na Soborze, powstał dokument, który jest jednym z najpiękniejszych a także najbardziej innowacyjnych całego Soboru. Powinien on być ciągle coraz bardziej badany, gdyż również dzisiaj egzegeza próbuje odczytywać Pismo Święte poza Kościołem, poza wiarą, jedynie w duchu tak zwanej metody historyczno-krytycznej, metody ważnej, ale nie na tyle, by mogła dać rozwiązania będące ostateczną pewnością. Dopiero jeśli wierzymy, że nie są to słowa wyłącznie ludzkie, ale słowa Boga i tylko jeśli żyje żywy podmiot, do którego mówił i mówi Bóg, możemy dobrze interpretować Pismo Święte. I tutaj, jak powiedziałem w przedmowie do mojej książki o Jezusie (por. tom I) jest jeszcze wiele do zrobienia, aby dojść do odczytania Pisma Świętego prawdziwie w duchu Soboru. Tutaj wcielenie w życie Soboru ciągle jeszcze nie jest pełne, ciągle jeszcze jest wiele do zrobienia.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.