Kolejne tragiczne doniesienia płyną z Nigerii. Dwa dni po zamordowaniu grupy chrześcijan w Musari doszło do kolejnego krwawego aktu przemocy wobec wierzących.
Piętnaście osób zabito w czasie nabożeństwa w kościele protestanckim w Chibok w stanie Bono. Według świadków uzbrojona grupa mężczyzn wtargnęła do kościoła i zaczęła strzelać do modlących się ludzi.
Kościół, w którym doszło do zamachu, należał do tej samej wspólnoty protestanckiej, co kościół w stołecznej Abudży, w którym kilka dni temu prezydent Nigerii Goodluck Jonathan odniósł się do serii krwawych zamachów w tym kraju. Miał wówczas powiedzieć, że zamachy islamistów na chrześcijańskie miejsca kultu w tym kraju, a zarazem liczne akty przemocy na świecie mogą być znakiem zbliżających się czasów ostatecznych. Od 2009 r. w atakach przeprowadzonych przez muzułmańskie bojówki Boko Haram zginęło już w Nigerii ponad 3 tys. osób.
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.
To nie tylko wydarzenie religijne, ale też publiczne świadectwo wiary.
Przyszły papież jeździł konno podczas swej wieloletniej posługi w Peru.