Kolejny raz indonezyjscy muzułmanie nie dopuścili do odprawiania niedzielnego nabożeństwa w miasteczku Bekasi, leżącym na przedmieściach stołecznej Dżakarty.
Chodzi o protestancką wspólnotę, która spotyka się na modlitwie w prywatnym domu, ponieważ władze cofnęły jej wydane wcześniej pozwolenie na wybudowanie kościoła.
Gunkarta - Gunawan Kartapranata / CC-SA 3.0
W obronie swych praw chrześcijanie zorganizowali protest przed pałacem prezydenckim w Dżakarcie.
Tłum ekstremistów islamskich zebrał się na godzinę przed rozpoczęciem nabożeństwa przed budynkiem, w którym spotykają się chrześcijanie. Manifestanci grozili przychodzącym, w tym kobietom i dzieciom, recytując przez głośniki fragmenty Koranu. Wezwana na pomoc policja ze względów bezpieczeństwa zakazała liturgii. Przełożony wspólnoty pastor Palti Panjaitian podkreśla jednak, że było to działanie uzgodnione między służbami porządkowymi a muzułmanami i jego jedynym celem było utrudnienie chrześcijanom życia. Już wcześniej islamiści uniemożliwiali wyznawcom Chrystusa z Bekasi sprawowanie nabożeństw, m.in. obrzucając ich uczestników kamieniami czy woreczkami wypełnionymi moczem.
W obronie swych praw chrześcijanie zorganizowali protest przed pałacem prezydenckim w Dżakarcie.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.