Można powiedzieć, że nowa ewangelizacja rozpoczęła się z Soborem Watykańskim II. Otwierając go, Jan XXIII wskazał na konieczność przedstawiania niezmiennej doktryny katolickiej w sposób odpowiadający wymogom naszych czasów.
Przypomniał o tym Benedykt XVI, przyjmując w Castel Gandolfo uczestników dorocznego kursu dla wyświęconych ostatnio biskupów.
Ojciec Święty nawiązał do Roku Wiary, rozpoczynającego się już wkrótce, 11 października, w 50. rocznicę otwarcia Soboru, oraz do planowanego w tym samym czasie Synodu Biskupów o nowej ewangelizacji.
Papież zwrócił uwagę na owoce Soboru w całym życiu Kościoła, tak instytucjonalnym, jak duchowym, poczynając od większego udziału wiernych świeckich po rozkwit charyzmatów i świętości. Wspomniał takie postacie, jak błogosławieni Jan XXIII i Jan Paweł II. To dziedzictwo powierzone jest pasterskiej trosce biskupów.
„Zaczerpnijcie z tej spuścizny doktryny, duchowości i świętości dla formowania w wierze waszych wiernych, aby ich świadectwo było bardziej wiarygodne – mówił Benedykt XVI. – Równocześnie wasza posługa biskupia wymaga «uzasadniania nadziei, która w was jest» (1 Pt 3, 15) tym, którzy są w poszukiwaniu wiary i ostatecznego sensu życia. Starajcie się więc wszystkim przedstawiać w systematycznej formie istotne treści wiary, odpowiadając również na pytania, jakie stawia nasz technologiczny, zglobalizowany świat. Rzeczywistość, w której żyjemy, wymaga, by chrześcijanin miał solidną formację. Wiara potrzebuje wiarygodnych świadków, ufających Panu i zawierzających się Mu, by być «żywymi znakami obecności Zmartwychwstałego w świecie» (list apostolski Porta fidei, 15). Biskup, pierwszy świadek wiary, towarzyszy w drodze wiernym, dając przykład życia w ufnym zawierzeniu Bogu. By więc być nauczycielem i zwiastunem wiary mającym autorytet, musi żyć w obecności Pana jako człowiek Boży. Nie można bowiem służyć ludziom, nie będąc najpierw sługami Boga”.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.