O chrześcijańskich oczekiwaniach wobec kształtu Europy rozmawiali uczestnicy XII konferencji z cyklu „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej”, która odbywała się 14 i 15 września w podkrakowskich Tomaszowicach.
Hierarchowie Kościoła, przedstawiciele rządu, parlamentarzyści europejscy oraz publicyści podkreślali, że aby przezwyciężyć kryzys Europa potrzebuje poszanowania wartości etycznych i duchowych.
„W dialogu dotyczącym kształtu Europy nie może zabraknąć głosu Kościoła katolickiego” - mówił kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski witając uczestników konferencji. Hierarcha przywołał słowa Jana Pawła II z adhortacji „Ecclesia in Europa”, w której papież zauważył, że utrata pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego prowadzi do agnostycyzmu i obojętności religijnej, wywołującej u wielu Europejczyków wrażenie, że żyją bez duchowego zaplecza. Wśród pozytywów procesu integracji europejskiej papież wskazał pojednania narodów zwaśnionych i włączenie w struktury UE krajów Europy wschodniej.
„Patrzymy z zadowoleniem na wszelkie działanie, jakie podjęto, aby sprecyzować zasady poszanowania praw człowieka. W odniesieniu do uzasadnionej i koniecznej jedności ekonomiczno-politycznej Europy i wobec znaków nadziei takich jak uznanie prawa do godnego życia wyrażamy życzenie, aby w duchu twórczej wierności tradycji humanistycznej i chrześcijańskiej naszego kontynentu został zagwarantowany prymat wartości etycznych i duchowych” - mówił metropolita krakowski.
Przesłanie w imieniu premiera Donalda Tuska odczytał Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów. „Europy, jaką znamy i w której żyjemy nie można zrozumieć bez odniesienia do wartości chrześcijańskich. Wolność polityczna, rządy prawa, idea godności człowieka, największe europejskie wartości i instytucje są owocem dziedzictwa Zachodu, które głęboko tkwi w chrześcijaństwie” - napisał premier do uczestników konferencji.
Według niego już ojcowie – założyciele EU zauważali, iż wiara chrześcijańska nie może ingerować w konstrukcję europejską w taki sposób, że będzie dostarczać szczegółowych recept, jak rozwiązywać konkretne problemy, a jednocześnie uważali za niezbędne, by chrześcijanie podejmowali problemy współczesnego świata bez poczucia, że wiara daje im przewagę w poszukiwaniu trafnych rozwiązań.
„Europa powinna być miejscem, gdzie sfera duchowa jest oddzielona od sfery doczesnej, sacrum od profanum, jednocześnie miejscem pokoju między tymi sferami, a każda ze stron powinna uznać prawowitość drugiej we właściwym im polu działania. Europa powinna stać się też miejscem, gdzie jedność i solidarność są wolnym wyborem, a nie czymś narzuconym przez jakiekolwiek ideologie, słowem, że ta jedność i solidarność spełnia się w stosunkach między konkretnymi osobami, środowiskami i narodami” – napisał premier.
Z kolei Władysław Bartoszewski, pełnomocnik ds. Dialogu Międzynarodowego w kancelarii Prezesa Rady Ministrów podkreślił, że w obliczu światowego kryzysu finansów, niepokojów społecznych i upadku rządów w różnych krajach UE „stabilność stała się wartością nie do przecenienia”, a Europejczycy powinni się zastanowić, czy pozostają wierni ideom, które towarzyszyły założeniu UE.
Według Bartoszewskiego duchowym ojcem Unii Europejskiej jest również Jan Paweł II, dlatego należy zastanowić się, czy obecne problemy europejskich społeczeństw nie wynikają ze zlekceważenia i odejścia od postulatów Jana Pawła II wobec jedności europejskiej. „Jan Paweł II kierował się perspektywą Ewangelii. Jego Europa opierała się na najtrwalszym fundamencie – odniesieniu do wartości chrześcijańskich” - mówił.
Bartoszewski podkreślił, że wspólna Europa opiera się na bliskim zwłaszcza Polakom pojęciu solidarności, które musi towarzyszyć integracji gospodarczej. „Kryzys finansowy pokazuje, że nie jest możliwy trwały rozwój ekonomiczny bez poszanowania wartości etycznych i duchowych” - zaznaczył. Według niego obecne trudności ekonomiczne mogą być szansą do zastanowienia nad priorytetami globalnego społeczeństwa.
W trakcie konferencji uczestnicy zastanawiali się, jaki kształt polityczny przyjmie UE i czy koncepcja „ojców Europy” jest jeszcze aktualna. W panelu uczestniczyła m.in. Romana De Gasperi, córka jednego z twórców powojennego ładu w Europie, Alcide de Gasperiego. Mówiła o przesłankach, które zwróciły uwagę jej ojca na sprawy społeczne i o wspólnych celach, które według niego powinna osiągnąć Europa. Prelegentka podkreśliła, że jej ojciec marzył o Europie bezpiecznej, stabilnej i rozwijającej się, ale mimo wielu osiągnięć i rozszerzania Wspólnoty nie udało się osiągnąć wszystkiego, o czym marzyli założyciele UE. „Mój ojciec mówił: nie jestem sceptykiem, jestem wielkim pasjonatem Europy" - podkreślała Romana de Gasperi.
Prelegentka przywołała też postacie Konrada Adenauera i Roberta Schumana, którzy wspólnie z de Gasperim budowali zjednoczoną Europę. Podkreślała, że podstawą ich poglądów było chrześcijaństwo. „Współpraca pomiędzy narodami powinna być oparta na wartościach chrześcijańskich i one powinny leżeć u podstaw działania polityków europejskich” - zaznaczyła.
Jacek Saryusz–Wolski, wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej mówił, że potrzebne jest przypominanie korzeni i założeń Europy, ale też ich współczesna interpretacja. Według niego podstawy zjednoczenia Europy były chrześcijańskie, a wśród nich dominowały jedność, pokój, solidarność i dobro wspólne. „Albo Europa będzie się odwoływała do wartości, albo jej nie będzie” - zaznaczył Saryusz-Wolski. Według niego u źródeł głębokiego kryzysu politycznego i ekonomicznego leży kryzys wartości, bo kwestionowana jest naczelna zasada dobra wspólnego, które wymaga solidarności i zasada odpowiedzialności poprzez przerzucanie na innych skutków własnej nieodpowiedzialności i nadmiernej konsumpcji. Jego zdaniem potrzebna jest synteza odpowiedzialności i solidarności.
Podczas konferencji odbyła się prezentacja książki pt. „Wartości chrześcijańskiej demokracji”. Jej autorami są dr Norbert Neuhaus, ekspert ds. gospodarczych i Horst Langes, były poseł do Parlamentu Europejskiego. W książce omówione zostały wartości, które są ważne dla współczesnej Europy. „My je wnosimy do Europy jako chrześcijanie, ale dziś bardziej musimy upierać się przy naszych wartościach” - mówił Jacques Santer, przewodniczący Fundacji Roberta Schumana w Luksemburgu. „Europa ma chrześcijańskie korzenie i dziś w obliczu kryzysu i globalizacji jest to bardzo istotne” - podkreślił.
Uczestnicy konferencji debatowali także na temat pojęcia świeckości we współczesnym świecie oraz o zaniku świętości w sztuce. Prof. Rocco Buttiglione, wiceprzewodniczący parlamentu Włoch mówił o ewolucji pojęcia „laickość”. Zauważył on, że w czasach nowoczesnych istnieje wiele form świeckości. Jedna z nich polega na tym, że państwo potrzebuje wartości, ale nie jest w stanie ich wyprodukować, ma jednak świadomość, że ludzie potrzebują religii. „W tym modelu państwo faworyzuje, ale nie promuje żadnego z Kościołów, wiele ról sceduje na Kościół i oczekuje, aby on wspierał państwo” - wyjaśniał.
Zdaniem prelegenta inny modeli świeckości polega na tym, że państwo tworzy własne wartości i nie potrzebuje do tego Kościoła. Jako najbardziej niebezpieczną formę świeckości we współczesnym świecie prof. Buttiglione wskazał państwo, które nie tworzy żadnych wartości i obchodzi się bez nich. Jego zdaniem ludzie potrzebują żywej wiary, która nie jest możliwa bez osobistego doświadczenia. „Możemy mieć różne wizje, ale doświadczenia ludzi są podobne, a u podstaw tego jest nauka chrześcijańska” - mówił.
"Boże, pociesz wszystkich pogrążonych w bólu rozstania, mając pewność, że umarli żyją w Tobie."
To trzeci co do wielkości cmentarz w Rzymie, po Cmentarzu Flamińskim i Campo Verano.
Franciszek po raz kolejny apelował też o modlitwę w intencji udręczonej Ukrainy.
Franciszek przyjął na audiencji dla nauczycieli i wychowawców z włoskiej Akcji Katolickiej.
Franciszek przyjął przedstawicieli Dykasterii ds. Komunikacji.
Myślimy o krajach, które tak bardzo cierpią: udręczona Ukraina, Palestyna, Izrael...
To międzyreligijny kompleksu w Abu Zabi w ZEA, który mieści kościół, meczet i synagogę.
Wówczas nie będzie przygotowany do stawiania czoła wyzwaniom i nie odpowie na "wołanie ludzkości".