O Kościele, który nie jest na usługach nacjonalistów, autonomistów czy też bieżącej polityki, o realizmie, przezwyciężaniu nijakości i bylejakości, wrogości i nienawiści, w końcu o respekcie wobec świętości mówił w czasie dnia modlitw o uświęcenie duchowieństwa metropolita katowicki.
Z naciskiem stwierdził, że w ocenie rzeczywistości należy unikać dwóch błędnych skrajności. Po pierwsze, nie wolno koloryzować rzeczywistość, aby móc udawać, że jeszcze nie jest tak źle. „To stwierdzenie, że „u nas jeszcze nie jest tak źle, jak np. na Zachodzie”- często się słyszy, jako pocieszenie z ust duszpasterzy. Często jest to pokusa, której oddają się nie tyle optymiści, co szukający usprawiedliwienia dla swojej obojętności i rezygnacji z odpowiedzialności za wiele niepokojących sytuacji dzisiejszego świata. Ta pokusa samouspokajania się” – skomentował kaznodzieja.
W ocenie abp. Skworca druga skrajność jest wyrazem pewnego fatalistycznego podejścia do świata i wizji zła w świecie. Osoby ulegające tej wizji widzą realne zagrożenia współczesności, ale w ich obliczu przyjmują postawę rezygnacji: „Nic się już nie da zrobić”. W konsekwencji takiej postawy, albo uciekają od problemów świata zamykając się w swojej prywatności, albo poddają się temu wszystkiemu uważając, że trzeba korzystać z życia, z oferty świata. „Wiemy niestety jak te postawy w negatywny sposób wpływają na ludzkie dzieje, także na dzieje Kościoła, kapłańskie życiorysy” – skonstatował metropolita katowicki.
„Tymczasem dla właściwego kształtowania naszej teraźniejszości powinniśmy być nade wszystko jako duszpasterze realistami, szukając dróg wyjścia, które nie zgodzą się na nijakość czy bylejakość. Winniśmy przezwyciężając wszelką wrogość, czy nienawiść przyjmować ludzi takimi, jakimi są, ale zawsze z przekonaniem, że nie tylko oni, ale i my sami możemy się stawać innymi, lepszymi ludźmi i chrześcijanami mocą łaski Bożej” – powiedział.
Metropolita katowicki mówił też o krytyce, z jaką spotykają się księża. „Bo jeśli nas dziś świat krytykuje – nieraz niesprawiedliwie– to nie tyle za sam fakt, że jesteśmy kapłanami Chrystusa, ile raczej za to, że nie jesteśmy nimi do końca, nie dość konsekwentnie i nie dość radykalnie objawiamy obecność Chrystusa, Jego zbawcze słowo i czyn, w świecie. Zauważmy, ze świat ma respekt przed świętością!” – zaznaczył. „Starajmy się być solą ziemi. Niezwietrzałą” – apelował abp Skworc, zwracając uwagę: „Kiedy nieraz odnosimy wrażenie, że jesteśmy deptani przez ludzi – gdzieś na horyzoncie pojawia się myśl o procesach wietrzenia, utracie właściwości... I nasuwa się natrętne pytanie, czy te przyczynowo-skutkowe procesy toczą się w nas, czy toczą się we mnie? Czy można je odwrócić?”
„Dlatego trwajmy w modlitwie, wołajmy wspólnie: Panie przymnóż nam wiary i daj siły, daj laskę do pomnażania Twojego majątku, abyśmy ‘szli i owoc przynosili, i by owoc nasz trwał’” – zakończył homilię metropolita katowicki.
Ks. Adam Bojdoł najbardziej z homilii abpa Skworca wziął sobie do serca te słowa, które mówiły o niezgadzaniu się na nijakość i bylejakość w codziennym życiu. - Wyszedłem z katedry oświecony Duchem Świętym, który pomógł mi zrozumieć i przyjąć te słowa - dzielił się po Mszy ks. Adam. Kaznodzieja zaznaczył,że świat krytykuje księży nie tylko za to, że są kapłanami Chrystusa. - Raczej za to, że nie jesteśmy nimi do końca, nie dość konsekwentnie i nie dość radykalnie objawiamy obecność Chrystusa - mówił abp Wiktor.
W modlitwach wzięli udział również biskup Józef Kupny i arcybiskup senior Damian Zimoń. Po Komunii Św. wszyscy razem odnowili swoje kapłańskie przyrzeczenia. Uroczysty śpiew aż 4 zwrotek hymnu Te Deum, czego podobno nie pamiętają nawet najstarsi parafianie katedry, podkreślił wdzięczność Panu Bogu za dar kapłaństwa.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.