Izba Poselska czeskiego parlamentu zatwierdziła po burzliwej debacie rządową propozycję zwrotu mienia kościelnego oraz majątku gmin żydowskich. W 2030 r. państwo przestanie finansować działalność Kościołów.
21 lat po upadku komunizmu czeskie państwo zwróci Kościołom i gminom żydowskim zagrabiony i znacjonalizowany majątek szacowany na 3 mld euro oraz wypłaci odszkodowania w wysokości 2,5 mld euro. Chodzi o 2,5 tysiąca budynków, 175 tysięcy hektarów lasów i 25 tysięcy hektarów ziemi. W przeważającej większości są to dobra Kościoła katolickiego. Państwo zwróci Kościołom 56 procent majątku, a przez następne 30 lat będzie płacić odszkodowanie za obiekty, których nie da się odzyskać. "Kościoły muszą przedstawić w czasie przejmowania majątku wiarygodne dokumenty, iż był on ich własnością".
W ciągu trzech pierwszych lat począwszy od roku 2013 państwo będzie wypłacało Kościołom 57,8 mln euro rocznie. Od roku 2016 ta kwota będzie obniżana co roku o 5 procent. Jednocześnie od roku 2013 państwo będzie obniżać stopniowo pensje osobom duchownym i pracownikom instytucji diecezjalnych, aż do wycofania się z finansowania działalności Kościołów w roku 2030. Obecnie na wynagrodzenie księży Czechy przeznaczają z budżetu państwa około 1,5 mld koron.
Rząd premiera Petra Neczasa zawarł porozumienie z Kościołami po 20 latach skomplikowanych negocjacji twierdząc, że chce naprawić w ten sposób krzywdy wyrządzone im przez totalitarny reżim. Ma to być zarazem największa restytucja w Czechach od czasu zwrotu majątku małych firm, domów i sklepów na początku lat 90. Zakończy to również proces oddzielenia Kościołów od państwa.
Decyzję Izby Poselskiej może jeszcze odrzucić Senat, w którym przewagę mają deputowani lewicy.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.