Mija dzisiaj 40. rocznica „uwolnienia” kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Od 1957 roku trwała peregrynacja maryjnego wizerunku po polskich parafiach. W 1966 roku na polecenie władz PRL obraz został „aresztowany” i uwięziony na Jasnej Górze.
Wykradł go ks. Józef Wójcik, obecnie emerytowany proboszcz z Suchedniowa. „Jak przedstawiłem tę sprawę kard. Wyszyńskiemu, to Ksiądz Prymas mówi: «Józef, to byłaby nadzwyczajna rzecz, gdyby ci się udało, ale jakby ci się nie udało, to ja jako Prymas ostrzegam cię, że ty już z więzienia nie wyjdziesz». A ja powiedziałem: «Księże Prymasie, ja też się nie ugnę. Siedziałem 9 razy w więzieniu, więc mogę siedzieć po raz dziesiąty dla Matki Bożej»” – wspomina ks. infułat Wójcik.
Aby nie wywoływać nowego konfliktu z Kościołem, ówczesne władze wyraziły cichą zgodę na dalszą peregrynację obrazu.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.