Mija dzisiaj 40. rocznica „uwolnienia” kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Od 1957 roku trwała peregrynacja maryjnego wizerunku po polskich parafiach. W 1966 roku na polecenie władz PRL obraz został „aresztowany” i uwięziony na Jasnej Górze.
Wykradł go ks. Józef Wójcik, obecnie emerytowany proboszcz z Suchedniowa. „Jak przedstawiłem tę sprawę kard. Wyszyńskiemu, to Ksiądz Prymas mówi: «Józef, to byłaby nadzwyczajna rzecz, gdyby ci się udało, ale jakby ci się nie udało, to ja jako Prymas ostrzegam cię, że ty już z więzienia nie wyjdziesz». A ja powiedziałem: «Księże Prymasie, ja też się nie ugnę. Siedziałem 9 razy w więzieniu, więc mogę siedzieć po raz dziesiąty dla Matki Bożej»” – wspomina ks. infułat Wójcik.
Aby nie wywoływać nowego konfliktu z Kościołem, ówczesne władze wyraziły cichą zgodę na dalszą peregrynację obrazu.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".