Mija dzisiaj 40. rocznica „uwolnienia” kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Od 1957 roku trwała peregrynacja maryjnego wizerunku po polskich parafiach. W 1966 roku na polecenie władz PRL obraz został „aresztowany” i uwięziony na Jasnej Górze.
Wykradł go ks. Józef Wójcik, obecnie emerytowany proboszcz z Suchedniowa. „Jak przedstawiłem tę sprawę kard. Wyszyńskiemu, to Ksiądz Prymas mówi: «Józef, to byłaby nadzwyczajna rzecz, gdyby ci się udało, ale jakby ci się nie udało, to ja jako Prymas ostrzegam cię, że ty już z więzienia nie wyjdziesz». A ja powiedziałem: «Księże Prymasie, ja też się nie ugnę. Siedziałem 9 razy w więzieniu, więc mogę siedzieć po raz dziesiąty dla Matki Bożej»” – wspomina ks. infułat Wójcik.
Aby nie wywoływać nowego konfliktu z Kościołem, ówczesne władze wyraziły cichą zgodę na dalszą peregrynację obrazu.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Sąd wydały wyrok, że bezprawnie wydalili zakonnicę ze zgromadzenia.
„Życie. Moja historia w Historii”, dziś ma w Polsce swoją premierę.