Postępująca urbanizacja Etiopii stanowi wyzwanie także dla tamtejszego Kościoła. Prowadząc nowe inwestycje, szczególnie na zacofanych terenach na pograniczu z Sudanem, władze wysiedlają miejscowe plemiona, co generuje konflikty i prowadzi do międzyplemiennych walk.
„Kościół włącza się w budowanie dialogu i pojednania. Realizuje też projekty socjalno-ewangelizacyjne skierowane głównie do ludności koczowniczej, która została zmuszona do zmiany trybu życia i zamieszkania w specjalnie utworzonych wioskach” – mówi ks. Andrzej Halemba z fundacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, który wizytował ostatnio Etiopię.
„W czasie naszego pobytu w Etiopii byliśmy w miejscach na terenie diecezji Addis Abeba, gdzie ludzie po raz pierwszy zamieszkali w wioskach. Dotąd prowadzili koczowniczy tryb życia, polowali, mieszkali w szałasach. Teraz zmuszono ich do tego, by założyli domy i mieszkali w wioskach. Dla nich samych jest to traumatyczne doświadczenie” – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Halemba. Podkreśla ciekawą i bardzo dobrą inicjatywę Kościoła katolickiego, który zajął się tymi ludźmi od strony społecznej, medycznej i ewangelizacyjnej. „Zostały wydelegowane osoby, które każdego dnia odwiedzają te nowopowstałe wioski, pomagają ich mieszkańcom rozwiązywać problemy, uczą się też ich języka. Mówią im nie tylko o Bogu, ale i o nowym świecie, w którym przyszło im żyć. Pomagają im w tę nową rzeczywistość wkroczyć jak najbezpieczniej i jak najlepiej. Ta praca sprawiła, że kilka tysięcy ludzi poprosiło o chrzest. Jest to duża liczba, biorąc pod uwagę, że w Kościele katolickim w Etiopii chrzest przyjmuje ok. 22 tys. osób rocznie”.
Kolejnym wyzwaniem stojącym aktualnie przed Kościołem jest pomoc uchodźcom, którzy masowo uciekają z Sudanu do Etiopii. Dzięki kościelnej pomocy tysiące ludzi otrzymuje w obozach wodę, żywność i podstawowe leki. Akcję wspiera papieska fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.