W Hiszpanii nie ma Mszy rezurekcyjnej.
Na ulice wychodzi tzw. procesja spotkania, która kończy Wielki Tydzień. Z dwóch różnych punktów wyruszają w tym samym czasie dwie procesje: Chrystusa Zmartwychwstałego i Matki Bożej. Spotykają się najczęściej na głównym placu, przed kościołem bądź katedrą. Z procesją łączy się wiele lokalnych tradycji, często gastronomicznych.
Figurę Chrystusa Zmartwychwstałego, według tradycji, niosą mężczyźni, natomiast Matki Bożej – kobiety. W momencie spotkania, które jest symbolem zmartwychwstania, zwykle biją dzwony i wybuchają petardy.
W miejscowości Zamora, słynnej z przepięknej gotyckiej katedry, „procesja Spotkania” rozpoczęła się o godz. 9:00. Jej organizacja spoczywa na Arcybractwie Najświętszego Zmartwychwstania, które powstało w XVI w. i dzisiaj liczy ponad tysiąc osób. Przy dźwięku tradycyjnej muzyki tuż przed południem procesje spotkały się na Placu Wielkim. Salwy strzelb i wybuchy petard obwieściły radość ze Zmartwychwstania Jezusa. Po procesji hotelarze zaprosili na tradycyjną dos y pingada, czyli dwa jajka, szynkę i chleb.
W León figurę Matki Bożej ubiera się dzisiaj w białe szaty i koronę. „Hymn radości” rozpoczyna procesję Spotkania, która przechodzi ulicami miasta. Na jej zakończenie członkowie bractwa zrzucają kaptury na znak radości ze zmartwychwstania Jezusa i zwycięstwa nad śmiercią. Potem wszyscy idą na churros, rodzaj obwarzanka, i gorącą czekoladę.
W Madrycie potężna tamborrada, czyli ogłuszające bicie w bębny, obwieściła w niedzielę w południe koniec Wielkiego Tygodnia. Od jutra arcybractwa rozpoczną przygotowania do następnego Wielkiego Tygodnia.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.