Ponad 2 tys. osób przeszło w sobotę ulicami Poznania protestując przeciwko nieprzyznaniu Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym i łamaniu wolności mediów.
0d 1,5 tys. do 5 tys. ludzi - według różnych szacunku - przeszło w sobotę ulicami Szczecina w marszu w obronie wolnych mediów. Marsz poprzedziła msza święta w intencji Ojczyzny w szczecińskiej archikatedrze.
Uczestnicy marszu przeszli spod świątyni przed urząd wojewódzki, by tam złożyć pismo, w którym sprzeciwiają się nieprzyznaniu Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym.
Organizatorami przemarszu były m.in. Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana, Szczeciński Klub Gazety Polskiej, Stowarzyszenie im. Lecha Kaczyńskiego. W proteście uczestniczyli m.in. przedstawiciele Kół Radia Maryja, Solidarnej Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości, w tym zachodniopomorscy posłowie tej partii, m.in. Joachim Brudziński.
Protestujący nieśli polskie flagi, transparenty antyrządowe oraz z poparciem dla Radia Maryja i TV Trwam. Skandowali m.in.: "Nie oddamy wam Telewizji Trwam", "Bolszewika polityka prześladować katolika", "Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela wolność słowa nam odbiera".
"Decyzja KRRiTV godzi w wolność religijną i jest ograniczeniem wolności słowa" - napisali m.in. w swym apelu uczestnicy protestu. Nazwali ją "polityczną i krzywdząca katolików". Domagali się, by NIK zbadała proces przyznawania koncesji na multipleksie.
Przemawiając do zebranych Brudziński mówił m.in., że premier Donald Tusk marginalizuje Szczecin, bowiem "zażądał na piśmie uzasadnienia, dlaczego tor wodny do Szczecina miałby być pogłębiony". Przypomniał, że wiele przedsiębiorstw szczecińskich upadło, w tym tamtejsza stocznia. Silne Pomorze Zachodnie to polska racja stanu - przypominał słowa Lecha Kaczyńskiego.
"Dzisiaj z polskiego Szczecina zadajmy pytanie premierowi Tuskowi, czy rzeczywiście postrzega politykę i realizuje ją jako roztropną troskę o dobro wspólne" - mówił.
"My jesteśmy Polakami, a to, że jesteśmy katolikami wcale nie oznacza, że jesteśmy drugiej kategorii. My jesteśmy u siebie i niech z polskiego Szczecina popłynie ten głos, niech zobaczą, że ta ziemia i ci ludzie się budzą, ponieważ chcemy prawdy, chcemy Telewizji Trwam, chcemy wolności mediów i chcemy zakładów pracy w Szczecinie" - wołał.
Wystąpienie posła tłum nagradzał oklaskami. Wielokrotnie oklaski przerywały też homilię podczas mszy w katedrze, wygłaszaną przez ks. Aleksandra Ziejewskiego, proboszcza szczecińskiej bazyliki pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela.
Podczas mszy koncelebrowanej przez kilkudziesięciu księży z całej archidiecezji, ks. Ziejewski podkreślał, że uczestnictwo w tej eucharystii to "wyznanie miłości Boga i Ojczyzny oraz prośba, by panowało w niej boże prawo".
"Każda próba domagania się, by życie publiczne i porządek prawny były oparte na ewangelii, spotyka się z ostrym atakiem. Mówią, że Kościół wtrąca się do polityki. Jeżeli poważnie traktujemy Chrystusa, to nie możemy miłości do jego prawdy ograniczyć do tych dziedzin, w których jest ona chętnie przyjmowana" - przekonywał
"Największy grzech wobec narodu to zdrada. Biada tym, którzy okłamują naród. Zjednoczmy się w imię dobra państwa. Szanujmy dziedzictwo, któremu na imię Polska. Nie szukajmy własnych korzyści, szukajmy dobra umiłowanej Ojczyzny" - zakończył homilię prałat Ziejewski.
W kwietniu zeszłego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała fundacji o. Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis - nadawcy TV Trwam - koncesji na nadawanie na pierwszym multipleksie cyfrowym. KRRiT tłumaczyła to niepewną sytuacją finansową fundacji. Lux Veritatis odwołała się od tej decyzji; jej odwołanie KRRiT odrzuciła w styczniu. Fundacja złożyła skargę do sądu administracyjnego.
KRRiT wielokrotnie podkreślała, że nieprzyznanie Lux Veritatis miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. Fundacja posiada koncesję na rozpowszechnianie programu drogą satelitarną.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.