W 7. rocznicę śmierci Jana Pawła II w niedzielę w olsztyńskiej archikatedrze odbędzie się koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej i połączonych ośmiu chórów. Publiczność będzie mogła posłuchać dzieła Wojciecha Kilara "Missa pro pace".
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiej Filharmonii Piotr Reszczyński "Missa pro pace" Wojciecha Kilara wyróżnia wyjątkowa oszczędność środków, wręcz asceza, sprzyjająca nastrojowi medytacyjnego skupienia.
Dzieło zostało skomponowane w roku 2001 z okazji obchodów 100-lecia Filharmonii Narodowej. W grudniu 2001 roku "Missa pro pace" Wojciecha Kilara została zaprezentowana w Watykanie w obecności Ojca Świętego Jana Pawła II.
W olsztyńskiej archikatedrze utwór Wojciecha Kilara wykonają: chór "Ars Vocale", Akademicki Chór "Bel Canto" Wyższej Szkoły Informatyki i Ekonomii, "Camerata" z Iławy, chór przy Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, chór "Medici Pro Musica", chór "ProForma", chór "Collegium Baccalarum" i chór "Collegium Musicum".
Chórami i Orkiestrą Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej dyrygować będzie Piotr Sułkowski. Solistami koncertu będą: Iwona Socha - sopran, Małgorzata Godlewska -mezzosopran, Piotr Kusiewicz - tenor, Piotr Wołosz-bas.
Wykonanie "Missa pro pace" w Olsztynie odbywa się w rocznicę 80. urodzin Wojciecha Kilara.
Kilar to jeden z najwybitniejszych kompozytorów polskich, który rozpoczynał swoją działalność twórczą w nurcie neoklasycyzmu, by następnie poszukiwać awangardowych stylów w muzyce aż po najprostsze rozwiązania muzyczne zredukowane tylko do tonalności.
Wskrzesił zarzucone formy, takie jak poemat symfoniczny ("Krzesany", "Kościelec 1909", "Siwa mgła"), by po tego rodzaju doświadczeniu ostatecznie wkroczyć na drogę inspiracji religijnych i ogromnych sukcesów w dziedzinie muzyki filmowej. W tej ostatniej dziedzinie sławę ogólnoświatową przyniosła mu m.in. muzyka do filmów "Drakula" F.F. Coppoli, "Dziewiąte wrota" czy "Pianista" Romana Polańskiego.
Do wyboru nowego papieża potrzeba dwóch trzecich głosów, czyli 89.
Konklawe wchodzi w końcową fazę, gdy elekt otrzyma co najmniej dwie trzecie głosów.
Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat.
W czasie konklawe z tego miejsca nic nie może wyjść na światło dzienne.