Papież Franciszek zaapelował do Polaków podczas audiencji generalnej, by okazywali uchodźcom z Ukrainy "ewangeliczną gościnność". W czasie spotkania z wiernymi w środę zrelacjonował swoją niedawną wizytę w Marsylii, której głównym tematem była migracja.
Zwracając się do Polaków obecnych na placu Świętego Piotra papież powiedział: "W minioną niedzielę obchodzony był Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy pod hasłem: Wolni, aby wybrać - migrować, czy pozostać".
"Pamiętajcie nadal o waszych braciach i siostrach z Ukrainy, zmuszonych do opuszczenia swojej ojczyzny ogarniętej wojną, szukających pomocy, schronienia i życzliwości w waszym kraju. Okazujcie im ewangeliczną gościnność"- dodał Franciszek.
W katechezie mówił o swojej wizycie w Marsylii na południu z Francji z okazji zorganizowanego tam forum dialogu Spotkania Śródziemnomorskie pod hasłem "Mozaika nadziei".
"To jest marzenie, to jest wyzwanie, aby Morze Śródziemne odzyskało swoje powołanie do tego, by być laboratorium cywilizacji i pokoju. Morze Śródziemne jest kolebką cywilizacji, kolebką życia. Nie do przyjęcia jest to, by stało się grobem czy miejscem konfliktu" - wskazał Franciszek.
Następnie dodał: "Morze Śródziemne jest najbardziej jak to możliwe przeciwieństwem starcia cywilizacji, wojny, handlu ludźmi".
"Z jego wschodniego brzegu dwa tysiące lat temu wyruszyła Ewangelia Jezusa Chrystusa" - podkreślił papież.
Zaznaczył też, że w obecnym okresie, gdy przymusowa migracja stała się "znakiem czasów", ludzie stanęli przed "wyborem między obojętnością a braterstwem".
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.