Obecność chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest koniecznością nie tylko dla chrześcijan, ale przede wszystkim dla muzułmanów, żydów i pozostałych mieszkańców regionu – mówi w rozmowie z KAI arcybiskup Youssef Soueif, sekretarz specjalny Zgromadzenia Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu.
KAI: Od pewnego czasu mówi się o konieczności prowadzenia trójstronnego dialogu międzyreligijnego: chrześcijan, żydów i muzułmanów. Potrzeba ta jest chyba szczególnie odczuwalna na Bliskim Wschodzie?
– Bliski Wschód jest przestrzenią życiową tych trzech religii monoteistycznych, które historycznie narodziły się właśnie w tym regionie i tu ze sobą sąsiadują. Dlaczego by więc nie uczynić z tej ziemi wzoru współżycia, a nie konfliktów?
Konflikty oczywiście istnieją, nie można tego ukryć, ale ich podłożem jest bardziej mentalność niż religia czy kultura. Trzeba zmieniać mentalność poszczególnych ludzi należących do jakiejś kultury i religii. Same w sobie kultury tych trzech religii kierują się jednością, pokojem i otwartością, gdyż ich źródłem jest duchowość, a więc Bóg.
KAI: Nad zgromadzeniem Synodu ciąży sytuacja polityczna: konflikt izraelsko-palestyński, niepewna sytuacja w Iraku, podział Cypru, napięcia między Libanem i Syrią... Czy Kościół może jakoś się przyczynić do znalezienia rozwiązań lub przynajmniej uspokojenia tych napięć?
– Instrumentum laboris mówi o tym w kontekście wyzwań, przed jakimi stoją chrześcijanie Bliskiego Wschodu. Sytuacja polityczna w regionie różni się w zależności od kraju. Jednak wojny, konflikty polityczne czy przypadki dyskryminacji są faktem.
Obecność chrześcijan w tym regionie stanowi wezwanie do brania pod uwagę, podkreślania i wcielania w życie wartości ogólnoludzkich: sprawiedliwości, wolności, pokoju, praw człowieka itd., które są w istocie wartościami duchowymi. Synod na pewno podejmie tę tematykę, aby wspierać kulturę pokoju i pojednania, dążąc do ocalenia Bliskiego Wschodu dzięki tej logice, a nie logice wojny. Wojny bowiem pociągają za sobą kolejne wojny. Tylko logika przebaczenia i pokoju prowadzi do rozwoju społeczeństw i narodów.
KAI: Ale czy politycy podzielają ten punkt widzenia?
– Nie wiem, nie jestem politykiem. Niech sami się wypowiedzą na ten temat.
KAI: Jednak z powodu trudnej sytuacji politycznej chrześcijanie masowo opuszczają Bliski Wschód. Co Kościół w innych częściach świata może zrobić, by powstrzymać ten strumień migracji i zapewnić obecność chrześcijan w tym regionie?
– Obecność chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest koniecznością nie tylko dla chrześcijan, ale przede wszystkim dla muzułmanów, żydów i pozostałych mieszkańców regionu. Dlaczego? Bo ich nieobecność oznaczałaby brak jednego z elementów tego współżycia religii i kultur, które tworzą Bliski Wschód. Potrzebny jest więc wysiłek Kościoła w regionie nad przekonaniem chrześcijan, że ich obecność jest ważna mimo nieraz bardzo trudnej sytuacji. Konieczne są też inicjatywy solidarności i programy rozwoju, zapewniające możliwość zatrudnienia. Wszystko to wspiera materialną obecność wyznawców Chrystusa.
Rozmawiał Paweł Bieliński
Ojciec Święty przyjął na audiencji duszpasterzy osób starszych.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
Szczególnie na terenach, gdzie istnieją głębokie rany spowodowane długotrwałym konfliktami.
Papież przyjął przedstawicieli Konferencji Medycznej Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Papież przyjął w Watykanie uczestniczki kapituły generalnej sióstr paulistek.