Nie przypadkowo Jan Paweł II zdecydował, aby treść tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej ujawniona została w czasie Wielkiego Jubileuszu, w momencie przejścia w nowe tysiąclecie - powiedział ks. Federico Lombardi w komentarzu na temat zbliżającej się podróży Benedykta XVI do portugalskiego sanktuarium maryjnego.
„Dobiegał końca wiek, nacechowany wielkimi boleściami, których dramatyczną i zarazem świetlaną interpretację duchową przynoszą właśnie objawienia fatimskie: czas wojen i męczeństwa, w którym Kościół i sam papież uczestniczyli do końca w cierpieniach i pragnieniu zbawienia, żywionym przez całą ludzkość” - powiedział watykański rzecznik prasowy w komentarzu przygotowanym dla cotygodniowego magazynu „Octava dies” watykańskiego ośrodka telewizyjnego CTV, którego jest też dyrektorem.
„W miejscu, które nie miało żadnego znaczenia, dzieciom, które nie wiedziały o niczym, powierzone zostało orędzie, które w całej swej prostocie wyzwalało duchową moc, zdolną przekroczyć granice i szerzyć się poprzez najpoważniejsze wstrząsy w historii ludzkości. Teraz, kiedy 'tajemnica' została już ujawniona, ponieważ wydarzenia już miały miejsce, co ma nam jeszcze do powiedzenia fatimskie orędzie?” - pyta włoski jezuita.
Przypominając słowa, którymi zakończył teologiczny komentarz do tajemnicy fatimskiej ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Joseph Ratzinger, mówiąc, że historię ludzkości budują działanie Boga i wolność człowieka, rzecznik watykański stwierdził: „Potrzebujemy czystych i niewinnych oczu, ażeby odczytywać drogę nowego tysiąclecia i rozumieć, gdzie znajdują się jego niebezpieczeństwa oraz jego prawdziwe nadzieje. W obliczu historii orędzie fatimskie zachowuje całą swoją powagę”.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.
Jest ona porównywalna z popularnością papieża Franciszka z pierwszego okresu jego pontyfikatu.