Jednym z bardziej wymownych punktów pobytu w Betlejem była wizyta w obozie dla uchodźców Aida. To gest solidarności z ponad milionową rzeszą Palestyńczyków, którzy musieli opuścić swe domy.
W przemówieniu w obozie uchodźców Papież podkreślił, że losy Ziemi Świętej są w rękach Palestyńczyków i Izraelczyków. Wszystko zależy od tego, czy zdobędą się oni na odważne i wspaniałomyślne gesty pojednania, pozwalające przebić się przez mur, przed którym znalazły się obecnie wzajemne relacje obu narodów.
„Żyjecie w niepewnych i trudnych warunkach – mówił Ojciec Święty. – Możliwości podjęcia pracy są ograniczone. To zrozumiałe, że doświadczacie niekiedy frustracji. Wasze słuszne dążenia do trwałego domu i niezależnego palestyńskiego państwa nadal nie zostały zrealizowane. Zamiast tego widzicie, że wy sami – podobnie jak wielu innych w tym regionie i na całym świecie – wpadliście w pułapkę spirali przemocy, ataków i odwetów, zemsty i nie mającej końca destrukcji. Po obu stronach muru trzeba wielkiej odwagi, aby pokonać lęk i nieufność, aby oprzeć się żądzy odwetu za poniesione straty i zranienia. Trzeba wspaniałomyślności, aby dążyć do pojednania po wielu latach walki”.
Benedykt XVI podkreślił, że zakończenia sporu życzy sobie cały świat. Wspólnota międzynarodowa powinna wspierać obie strony w poszukiwaniu trwałego i sprawiedliwego rozwiązania konfliktu. Jednakże dyplomacja może odnieść sukces tylko wtedy, gdy sami Palestyńczycy i Izraelczycy będą gotowi przerwać błędne koło agresji – dodał Ojciec Święty.
kb/ rv
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.