Wizyta w obozie dla uchodźców palestyńskich

Radio Watykańskie/jad

publikacja 13.05.2009 20:17

Jednym z bardziej wymownych punktów pobytu w Betlejem była wizyta w obozie dla uchodźców Aida. To gest solidarności z ponad milionową rzeszą Palestyńczyków, którzy musieli opuścić swe domy.

Niewielkie podium dla Papieża przygotowano na boisku do koszykówki. Podczas powitania, jako wyraz rzeczywistości życia w obozie, jedna z kobiet wypuściła w niebo przygotowany na tę okazję duży pęk czarnych balonów, niczym myśli tych, którzy zmuszeni do życia w obozie tylko do nieba mogą kierować swój krzyk rozpaczy.

Jej wyrazem był też choreograficzny układ rozpoczęty w rytm V Symfonii Ludwiga van Beethovena. Przedstawiający go zespół folklorystyczny w pewnym momencie wzniósł w górę czarne klucze – symbol utraconych domów. Artystyczny pokaz zakończył radosny, wręcz dyskotekowy rytm i taniec, niczym pragnienie powrotu do normalnego życia. O pragnieniu pokoju mówiła też scenka odegrana przez dwie uczennice szkoły żeńskiej, na boisku której odbywało się spotkanie.

Choć nie było to przewidziane, zamiast patriarchy Fouada Twala głos zabrał również obecny na spotkaniu prezydent Abu Mazen. Powiedział, że palestyńskich uchodźców na świecie jest niemal 5 mln. Ci, którzy są w Strefie Gazy, stanowią zaledwie ich część. „Twa wizyta przypada w kluczowym dla nas momencie, gdy nasz naród jest zagrożony” – podkreślił prezydent. Abu Mazen wykorzystał spotkanie z Papieżem, by wezwać odpowiedzialnych za światową politykę o niezwłoczne podjęcie kroków zmierzających do ustanowienia dwóch państw, w celu rozwiązania konfliktu.

Na pożegnanie Benedykt XVI otrzymał od uchodźców z obozu Aida w Betlejem m.in. misternie zdobioną „stułę obecności”. Wręczył mu ją Palestyńczyk, który był więziony przez 25 lat. Ojciec Święty przekazał im w darze 50 tys. dolarów na stworzenie trzech nowych klas szkolnych.

J. Polak SJ, Betlejem, rv

W przemówieniu w obozie uchodźców Papież podkreślił, że losy Ziemi Świętej są w rękach Palestyńczyków i Izraelczyków. Wszystko zależy od tego, czy zdobędą się oni na odważne i wspaniałomyślne gesty pojednania, pozwalające przebić się przez mur, przed którym znalazły się obecnie wzajemne relacje obu narodów.

„Żyjecie w niepewnych i trudnych warunkach – mówił Ojciec Święty. – Możliwości podjęcia pracy są ograniczone. To zrozumiałe, że doświadczacie niekiedy frustracji. Wasze słuszne dążenia do trwałego domu i niezależnego palestyńskiego państwa nadal nie zostały zrealizowane. Zamiast tego widzicie, że wy sami – podobnie jak wielu innych w tym regionie i na całym świecie – wpadliście w pułapkę spirali przemocy, ataków i odwetów, zemsty i nie mającej końca destrukcji. Po obu stronach muru trzeba wielkiej odwagi, aby pokonać lęk i nieufność, aby oprzeć się żądzy odwetu za poniesione straty i zranienia. Trzeba wspaniałomyślności, aby dążyć do pojednania po wielu latach walki”.

Benedykt XVI podkreślił, że zakończenia sporu życzy sobie cały świat. Wspólnota międzynarodowa powinna wspierać obie strony w poszukiwaniu trwałego i sprawiedliwego rozwiązania konfliktu. Jednakże dyplomacja może odnieść sukces tylko wtedy, gdy sami Palestyńczycy i Izraelczycy będą gotowi przerwać błędne koło agresji – dodał Ojciec Święty.

kb/ rv