„Kultura chciwości i całkowite lekceważenie godności człowieka leży u podstaw zjawiska niewolnictwa. Jest to wypaczenie wszelkich standardów etycznych”. Tak mocnych słów użył abp Silvano Tomasi w swym wystąpieniu na forum oenzetowskiej Rady Praw Człowieka.
Wziął on udział w jej 24. sesji poświęconej współczesnym formom niewolnictwa w świecie. Stały przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie przypomniał, że problem niewolnictwa przejawia się w naszych czasach w różnych kontekstach.
Niewolnikami są na przykład dzieci zmuszane do pracy w warunkach niebezpiecznych i szkodliwych dla zdrowia – przypomniał abp Tomasi. Niewolnictwo dotyka także kobiet wykorzystywanych w pracach domowych wbrew elementarnym wymogom sprawiedliwości, bądź też gdy są one manipulowane i zmuszane przez stręczycieli do świadczenia seksualnych „usług” wobec turystów. Problem dotyczy także chłopców i mężczyzn zmuszanych do ciężkiej i niebezpiecznej pracy, bez zapewnienia im jakichkolwiek praw i ochrony. Wielu z nich jest ofiarami procederu handlu ludźmi i działań różnych grup przestępczych.
„Stolica Apostolska wyraża głębokie zaniepokojenie utrzymywaniem się tej plagi społecznej – stwierdził watykański dyplomata. – W sposób szczególny, zwłaszcza przez działania Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, podejmuje ona walkę z różnymi tego przejawami”.
Abp Tomasi wskazał także na konkretne kroki, które należałoby podjąć, by skutecznie przeciwdziałać współczesnemu niewolnictwu. Chodzi tu np. o przygotowanie odpowiednich aktów prawnych w poszczególnych krajach, publiczne promowanie kultury respektującej godność każdego, wprowadzanie skutecznego systemu sądownictwa.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.