• nirs
    30.07.2013 12:49
    no to gratulacje
  • PCC
    30.07.2013 12:52
    Bardzo przykra decyzja. Metodami administracyjnymi jedności się nie załatwi. Benedykt XVI też mógł wszystkim nakazać powrót do starej mszy, ale zostawił wolność. Tego umiaru zabrakło Franciszkowi. Nie jestem tradycjonalistą, należę do jednego z ruchów katolickich, którego uczestnicy są przez niedojrzałych tradycjonalistów obrażani, także na tym forum. Ale nie wpływa to na mój bardzo krytyczny stosunek do takiego rozwiązywania problemów wewnątrzkościelnych. Jutro przyjdzie papież, który zakaże mojego ruchu, a pojutrze nakaże wszystkim "jedność" tylko w jednym mieszkaniu. Tylko to już nie będzie Dom Ojca, tylko jego osobista kanciapa.
    • RN
      30.07.2013 13:17
      Przed oburzaniem sie warto jednak poświęcić troche czasu na zrozumienie. Z treści (chociaż tytuł jest fatalny) wynika, że we wspomnianym zgromadzeniu forma 'nadzwyczajna' została przyjęta jako powszechna. Braciom więc brakło rozeznania i sprzeciwili sie tak naprawdę idei Benedykta XIV (mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć różnicy miedzy pojęciami 'nadzwyczajny' i 'powszechny'). Ponieważ sami nie mieli wystarczającego rozeznania nowy papież nominował kogoś kto im pomoże zastosować regulacje poprzednika zgodnie z ich duchem.
      • jaskółka
        30.07.2013 13:58
        Tego typu komentarze są typowie dla ludzi, którzy łatwo wydają oceny nie znając nawet treści dokumentów na które sie powołują. To, że jest to forma "nadzwyczajna" wcale nie oznacza, że nie można w tej formie sprawować litrugii w sposób stały. W Summorum Pontificum jest to napisane jasno: "Art. 3. Wspólnoty Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, czy to na prawie diecezjalnym czy papieskim, które pragną odprawiać Mszę zgodnie z edycją Mszału Rzymskiego ogłoszoną w 1962, podczas celebracji wspólnotowych lub konwentualnych w swoich oratoriach, mogą to czynić. Jeśli jedna wspólnota lub cały Instytut czy Stowarzyszenie pragnie wprowadzić takie celebracje często, zwykle lub stale, decyzja taka musi zostać odjęta przez Wyższego Przełożonego, zgodnie z prawem i ich własnymi dekretami i statutami."
      • sonniger
        30.07.2013 13:59
        Tak i ten ktoś zamiast wprowadzic równowagę zdecydowanie przechyli szalę w druga stronę :)
        Panie Boże chroń nas przed takimi "nominantami" bo z wrogami sami sobie poradzimy :D
    • sonniger
      30.07.2013 13:25
      Nie trzeba byc tradycjonalistą by szanowac Msze w rycie nadzwyczajnym, który jeszcze nie tak dawno był rytem zwyczajnym i nie wolno go zabraniać pierwszym lepszym, pisanym na kolanie dokumentem. O czym mam nadzieję, Franciszek i jego doradcy doskonale wiedzą.

      W tym dziwnym zakazie pewnie chodzi o cos więcej i sprawa jest głębsza niż to przedstawiaja wybitnie płytcy dziennikarze. Ja jednak od dawna żadnej "głębi myslenia" u dziennikarzy doszukiwac się nie staram.... bo to prózny trud przewaznie bywa. Jednakowoż myślałem, że GN jest jakimś chlubnym wyjątkiem w tej pismackiej zgrai. Ale czytając tytuł tego newsa moje złudzenia zaczynaja się nieco rozwiewać.
      • Scott
        30.07.2013 13:32
        Wyobraź sobie że przed tą formą Mszy była też inna! Tak, naprawde! I już jej nie ma. Jak w GW czytam co byś chciał żeby Papież wiedział, co powinien zrobić itp.. I jak w życzeniami GW - Papież robi coś innego. Cele myślenia identyczne, ma być po mojemu choćbym się nawet i mylił. A mylisz się, bo Kościół ma 2 tysiące lat i działa pod natchnieniem Ducha Świętego, dlatego niektóre rzeczy się zmieniają.

        Dziennikarzy nie obrażaj, bo sprawę przedstawili prosto i konkretnie. Nie są jasnowidzami i nie będą, żeby wiedzieć co Ty tam byś sobie chciał mieć.
      • vanitas
        30.07.2013 19:07
        Może i przyczyny były głębsze, ale lekarstwo wprowadzi spustoszenie gorsze niż choroba...
      • kriss
        30.07.2013 20:07
        Przed tą formą Mszy, praktycznie w każdym regionie Europy msza wyglądała inaczej. Sobór Trydencki ujednolicił właśnie Liturgię Mszy Świętej. Powody były dwa - zachowanie jedności Kościoła i wyplenienie czysto pogańskich elementów w rytach lokalnych.

        Widać, że kol. sonniger nie ma pojęcia o czym pisze. Do dzisiaj w niektórych regionach sprawuje się ryty mszy inne niż rzymskie (zarówno zwyczajny jak i nadzwyczajny). Dla przykładu - mozarabski (Hiszpania), w któym to rycie odprawiał nawet bł. Jan Paweł II, Ryt ambrozjański - także żywy do dziś czy ryt dominikanski.
      • vanitas
        30.07.2013 20:25
        @kriss
        Do tego ryty zakonne, i ryty, co do których nie udało się udokumentować ich ponad 200letniego istnienia przed reformą św. Piusa V
      • sonniger
        30.07.2013 20:47
        Widzę, że kolega kriss napisał coś, tylko po to by zabrac głos. Szkoda, że nie na temat.
        Radziłbym koledze najpierw zapoznac sie o czym dyskutujemy a dopiero potem zabrac głos w konkretnej sprawie.

        Byc może wiedza kolegi krissa o stosowanych w liturgii rytach będzie dla kogos olśniewająca. Jednak na sonnigerze nie robi ona najmniejszego wrażenia
      • kriss
        01.08.2013 14:55
        Kol. sonniger najmocniej przepraszam - moje słowa były skierowane do Scotta, konkretnie do słów "Wyobraź sobie że przed tą formą Mszy była też inna! Tak, naprawde! I już jej nie ma."

        Za nieporozumienie przepraszam.
    • CYnick
      30.07.2013 18:56
      CYnick
      Jeśli dobrze wczytałem się w listę krajów to problem W OGÓLE nas nie dotyczy. Może ktoś, komu ..."jest przykro"... objaśni, dlaczego czuje się upoważniony do komentowania decyzji Urzędu.

      Może inaczej, czy mając kogoś wątpiącego i szukającego w gronie najbliższych odczytalibyście mu na głos Wasze "wątpliwości"?
      • vanitas
        30.07.2013 21:31
        DOMÓW w Polsce nie mają. Ale jest kilka sióstr- i jest tam całkiem sporo kleryków z Polski.
  • sonniger
    30.07.2013 12:54
    Jakis taki płytki ten news, żadnego rozwiniecia, a jedynie informacja. Stąd może wynikac tylko zdziwienie o ile nie zgorszenie. Franciszek contra Benedykt XVI....dziwne to trochę i wyjątkowo niejasne.
    No i to niezwykłe "podniecenie" środowisk niechętnych a czasem wręcz wrogich Mszy św w rycie nadzwyczajnym. Dziwne, że gdy dochodzi do robienia cyrków lub jawnych nadużyć na Mszy św w rycie zwyczajnym to te same środowiska nabierają wody w usta i milczą. Albo sie nie znają, albo diabli sami wiedzą co....chyba jednak diabli.

    P.S.

    Natomiast jeżeli chodzi o tytuł newsa to wypada mi tylko pogratulowac bezmyślności autorowi. Radziłbym mu (autorowi tytułu) nie chodzic po słońcu z odkryta głową bo coś mu sie najwyraźniej nieco przegrzało, a to może skutkowac udarem....
  • Scott
    30.07.2013 13:15
    No to teraz pojawia się pytanie, czy "tradycjonaliści" faktycznie chcą Boga, czy chcą doświadczać największego z możliwych cudów... Czy zaczną bluzgać albo i przeklinać Papieża, jakieś spiski sobie wymyślać, zupełnie jak skrajni moderniści...

    Bardzo prosta i konkretna decyzja tego wspaniałego Papieża. Poprzedni dał czas, dał możliwość, powolnego oswajania się z tym jak Kościół obecnie wygląda. Ale wiecznie tak być nie mogło przecież.
    • sonniger
      30.07.2013 13:27
      Scott

      Ty chyba żyjesz w innej rzeczywistości i nie bardzo pojmujesz o czym piszesz. Lepiej więc zamilcz dziecino....i nie rób z siebie błazna.
      • Scott
        30.07.2013 13:34
        Ja Ciebie nie obrażam. Zachowuj się kulturalnie. Jak masz argumenty to je przedstaw, nie masz- to nie atakuj kogoś kto je ma.
    • Rohirrim
      30.07.2013 13:35
      Uzasadnienie intencji BXVI zawarte jest zarówno w samym Motu Proprio Summorum Pontificum , liscie do biskupów pod tą datą oraz instrukcji Universae Ecclesiae ( cyt:"W historii liturgii jest rozwój i postęp, ale bez żadnego rozłamu. To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo uznane za szkodliwe") Tyle w kwestii intencji BXVI. Może warto się zapoznać z tymi dokumentami zamiast plesć duby smalone na temat tego czego chciał papież ?
      Pierwszej części Twojej wypowiedzi nie komentuję, bo i co tu komentować ?
    • Scott
      30.07.2013 14:04
      No oczywiscie "rozwój i postęp", o tym właśnie pisałem[choć innymi słowami], dostali czas, możliwość oswojenia się z tym jak Duch Święty działa w Kościele[ a działa przez biskupów min]... Właśnie nadszedł czas żeby ten "rozwój i postęp" przyjąc bardziej. BXVI nie napisał że będzie tak po wsze czasy przecież. Tak niektórzy myśleli sobie tylko, nie wiem czemu.


      Emerytowany Papież chciał uniknąć rozłamów, bardzo mądrą decyzją zresztą. Był czas, można było studiować dokumenty posoborowe, KKK i Biblię- na spokojnie zapoznać się ze wszystkim. Zresztą braki dalej można nadrobić.
      • sonniger
        30.07.2013 14:32
        Benedykt XVI nie musiał pisac o tym, że Nadzwyczajny (dzisiaj tak zwany) ryt bedzie ważny po wsze czasy. Zrobili to jego poprzednicy. Tak samo Franciszek dokumentem pisanym na kolanie nie może ni stąd ni z owąd przekreślać czegos co obowiązuje po wsze czasy.
        Troche może spokoju i jasnego myślenia by sie przydało.
      • Scott
        30.07.2013 14:57
        Benedytk XVI zrobił coś kompletnie przeciwnego, pisał o "rozwoju i postępie", wiec to już nie tylko, że nie napisał że po wsze czasy. Ale jasno i wyraźnie wyraził coś przeciwnego. Gdyby te słowa nie padły, można by powiedzieć że sobie coś wymyślasz. Ale w świetle tego że wiemy iż NIE BĘDZIE po wsze czasy, po prostu manipulujesz ordynarnie nauczaniem BXVI.
      • Rohirrim
        30.07.2013 15:13
        Nie ogarniam Twojego rozumienia "oswojenia się z tym jak Duch Święty działa w Kościele". Papież poprzez pojęcie "postępu i rozwoju" kładzie nacisk na to że "Liturgia musi zachować swą wielką ciągłość, swą ostateczną nienaruszalność, dzięki której rzeczywiście spotykam w niej tysiąclecia, a poprzez
        nie samą wieczność — wtedy wciągam się
        we wspólnotową uroczystość, która jest czymś
        innym niż program wymyślony przez jakąś komisję czy komitet organizacyjny" ("Duch liturgii"). Tak więc ostrożnie z interpretacja słów BXVI...
        Co do decyzji papieża Franciszka - Twoje sugestie bluzgów i przekleństw pod adresem obecnego papieża ze strony tradycjonalistów są po prostu nie na miejscu.
        Oczywiście że ta decyzja wygeneruje jakąs skalę problemów u samych franciszkanów i osób które lgnęły do nich w poszukiwaniu tej liturgii. Obawiam się także że może stworzyć wrażenie "uindultowienia" czyli swojego rodzaju koncesjonowania tej liturgii. Obym się mylił...
      • Scott
        30.07.2013 15:43

        No a jak to inaczej rozumieć? Papież wyraźnie napisał że chodziło mu o uniknięcie rozłamów. Pisał potem:

        "To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo uznane za szkodliwe"

        Podkreślenie moje. I żeby iść za działaniem Ducha Świętego[ chyba wiesz że Duch Święty jest inspiratorem wszystkiego co dzieje się w Kościele], z tym musisz się oswoić. Nie nagle, ale stopniowo. Nie proś mnie żebym tłumaczył najprościej jak tylko można... Bo śmieszne to zaczyna być.

         

        Nie sugeruje że ktoś bluzga, czekam co się stanie- ta reakcja powie dużo. Albo wybiorą Jezusa w Kościele, albo Jezusa odrzucą. Czytaj ze zrozumieniem bo widzisz po raz kolejny co chcesz, a nie to co jest napisane.

      • nirs
        30.07.2013 16:21
        Scott
        Idź na spacer.
      • Scott
        30.07.2013 16:50
        Chętnie, jutro jeszcze małe spotkanie z chirurgiem i takie będą plany. Na teraz to patrzę i oczom nie wierzę, jak można wszystko podciągać poc swoje wyobrażenia o Kościele. Jak można widzieć rzeczy których nie ma w nauczaniu BXVI choćby. I ten kompletny brak autorefleksji, że mylić się nie mogę i ma być tak i tak- dokładnie jak wyborcza tylko w inną stronę. Nic tylko zrobić Tradycjonalizm24 i będą "eksperci". Chęć narzucenia wszystkim, włącznie z obecnym Papieżem swojego błędnego rozumowania....
      • nirs
        30.07.2013 16:58
        Nie gorączkuj się tak, bo przez takie zachowanie jeszcze nam w Rzymie Dziesięć Przykazań zdelegalizują, albo Różaniec.
        Oczywiście dla naszego dobra ;)
      • Ereandel
        30.07.2013 23:27
        Wydaje mi się, że to co piszesz nie ma ŻADNEGO podbudowania w faktach. O ile rozumiem Twoje stanowisko
        a) Summorum Pontificum miało na celu tylko i jedynie zaspokojenie doraźnych potrzeb pewnej "niedoedukowanej" grupy wiernych, która Soboru Watykańskiego II nie przyjęła i dopiero czeka na uświadomienie w jak wielkim błędzie się znajduje
        Historia o reformie posoborowej jest dostępna w tylu miejscach, że przytaczanie jej nie ma większego sensu - mądry znajdzie, głupi nawet nie zacznie szukać. Dość jednak powiedzieć, że Sobór Watykański II (na tyle na ile wiem) nie postulował tworzenia nowego rytu mszy, a w części krajów Europy Zachodniej (gdzie Ruch Liturgiczny był rozwinięty) nowy ryt mszy uznany przyjęty niezwykle chłodno. Tym jaśniej więc da się zrozumieć wołanie Benedykta XVI - "potrzebujemy nowego ruchu liturgicznego, który ożywi oblicze Soboru Watykańskiego II". NFRR nie jest sprzeciwem wobec Soboru (przynajmniej nie zawsze) a tylko wobec pewnych następstw reform.
        b) Msza "trydencka" jest czymś, co trzeba wyplenić, jednak należy robić to stopniowo, aby dać czas na przygotowanie pewnym grupom wiernych
        Jest to całkowicie niezgodne z faktami. Obserwujemy nie regres liczby takowych mszy, ale jej ciągłe wzrastanie. Przeczy też temu sama treść ww. dokumentów. SP: "Mszał Rzymski ogłoszony przez św. Piusa V i wydany po raz kolejny przez bł. Jana XXIII powinien być uznawany za nadzwyczajny wyraz tej samej zasady modlitwy (Lex orandi) i musi być odpowiednio uznany ze względu na czcigodny i starożytny zwyczaj.". UE: "Ze względu na czcigodny i starożytny zwyczaj forma extraordinaria musi być zachowywana z należytym szacunkiem". Podkreślony tutaj jest czcigodny i starożytny zwyczaj i dokumenty skłaniają do traktowania tej formy liturgii na równi z formą zwyczajną.
        Poza tym - równie dobrze, argumentując tą samą drogą można optować za usunięciem z Kościoła innych rytów mszy - bo czemu nie?
        c) Duch Święty jest inspiratorem wszystkiego, co dzieje się w Kościele
        Nie do końca. Co prawda "bramy piekielne go nie przemogą", ale zawsze jest czynnik ludzki. Nie powiesz chyba, że schizma zachodnia, czy reformacja były dziełem Ducha Świętego?
        Kończąc - w Twojej wypowiedzi było mało faktów, a była ona w sumie tylko kreatywną egzegezą dwóch zdań. Moim zdaniem należy tu wziąć pod uwagę kontekst
        Z wyrazami szacunku i czekajàc na odpowiedź
  • Dominik
    30.07.2013 13:18
    "Jak wiadomo inaczej postanawiał w Motu Proprio Summorum Pontificum Benedykt XVI - nie wymagając takiej zgody."

    Troszkę nie rozumiem podniety taką decyzją. Treść zacytowana lekko chyba sugeruje jakowyś nadzwyczajny zwrot w decyzjach papieskich. Przecież decyzja odnośnej Kongregacji nie jest sprzeczna z dokumentem Benedykta XVI! Każdy następny papież może w dowolny sposób niektóre przepisy prawne zawieszać - tak jak w tym przypadku dla konkretnej wspólnoty zakonnej. Znamienne jest, że decyzja ta została podjęta po wizytacji (a takie "odwiedziny" bywają bardzo solidne), czyli ma za pewne związek z obecną sytuacją w/w instytutu zakonnego. Nie widzę w tym sensacji...
    • sonniger
      30.07.2013 13:56
      No własnie Dominiku. To jest to o czym pisałem wczesniej. Sprawa jest bardziej skomplikowana od tego co nam media przedstawiają.
      Mnie tylko dziwi bezmyślnośc dziennikarzy....a może rozmyśne działanie na zwiekszenie poczytności?

      Sensacji więc nie ma...ale ze względu na sezon ogórkowy dziennikarze sensacje sami sobie tworzą. Ot taki zawód mają :)
    • vanitas
      31.07.2013 14:11
      Problem jest. Po pierwsze "Summorum pontificum" nie "uwolniło" Mszy trydenckiej, tylko przypomniało, że nie była nigdy zabroniona. Co więcej w kilu wypowiedziach pisał, że taki zakaz byłby z punktu widzenia teologii nie do obronienia. Mamy więc absurd - dokumenty Jana Pawła II które miały w zamyśle "udostępnić" ten ryt wiernym ("Quattur abhinc annos" i "Ecclesia Dei adflicta") w gruncie rzeczy ograniczały do niego dostęp.

      Po drugie - papież może zawieszać przepisy dyscyplinarne.

      Po trzecie - ciąg decyzji był taki:
      - nowy przełożony ZAKAZAŁ (wbrew "Summorum Pontificum" - czyli absolutnie bezprawnie) odprawiać w tym rycie
      - spowodowało to słusznie protesty
      - decyzje zatwierdziła kongregacja d/s zakonu (nadal bezprawnie - żadna kongregacja nie ma prawa zawiesić decyzji papieskiej)
      - ponowne protesty
      - papież decyzję tę zatwierdził

      Skutki prawne tegoż - nadal jest to decyzja przełożonego (a więc wbrew prawu), ale nie można się od niej odwołać (bo nie ma trybunału, który sądzi decyzje papieskie).

  • mamakatarzyna
    30.07.2013 13:21
    Ja Was, Droga Redakcjo bardzo przepraszam, ale taka informacja, to żadna informacja. Nie będę uzasadniać, bo po co, domyślcie się, skoro ja mam się domyślać ;-))
  • qwerty
    30.07.2013 13:21
    Summorum Pontificum Art. 3. Wspólnoty Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, czy to na prawie diecezjalnym czy papieskim, które pragną odprawiać Mszę zgodnie z edycją Mszału Rzymskiego ogłoszoną w 1962, podczas celebracji wspólnotowych lub konwentualnych w swoich oratoriach, mogą to czynić. Jeśli jedna wspólnota lub cały Instytut czy Stowarzyszenie pragnie wprowadzić takie celebracje często, zwykle lub stale, decyzja taka musi zostać odjęta przez Wyższego Przełożonego, zgodnie z prawem i ich własnymi dekretami i statutami.

    Zgoda i tak musiała być, więc nie proszę nie pisać, że Papież Benedykt XVI zniósł jej wymóg. Franciszkanie Niepokalanej chcieli odprawiać bardzo często i przełożony wyższy tak zdecydował. Dekret Kongregacji jest niejako krokiem w tył, który powoduje konieczność ponownego wdrażania motu proprio, ale nie przekreśla szans na dalsze celebracje w KRR.
  • czujny
    30.07.2013 13:28
    Pan Sonniger umacnia mnie w przekonaniu, że całkowity zakaz rytu trydenckiego byłby całkiem dobrym pomysłem. Ryt sam w sobie jest bardzo piękny, ale jego "wyznawcy" mają znamiona sekt, których w KK nigdy nie tolerowano.
  • Konrad
    30.07.2013 13:32
    http://mszatrydencka.waw.pl/album-klemens/wydarzenia/2011/2011-07-02-franciszkanie/slides/44.html
    • Anna
      30.07.2013 13:48
      Najlepiej zakazać wszystkiego. Najlepiej zapomniec o tradycji. I bedzie po nas. Księża na rowerach, obdarte siostry i pustki w swminariach ! Oto nasza przyszłość.
      • Tomek
        30.07.2013 16:54
        Mylisz się Anno i upraszczasz, tak jak często słyszymy to z ust tzw. "tradycjonalistów". To nie forma jest istotą Tradycji a treść. Przynajmniej ja nieoczytany tak to rozumiem. Przy tym rozumieniu Tradycji nikt nie zmienił w niej choćby kreski. Zwróć uwagę, że odnawianie Kościoła i Liturgii samo w sobie leży w tradycji Kościoła. Przywiązanie do formy jest zrozumiałe, ale jest grzechem, gdy prowadzi do rozłamu. Mamy się miłować i być jedno, a nie kąsać się. Życzę więcej nadziei, bo nie z takich "kryzysów" Pan nasz swój Kościół wyprowadzał.
      • vanitas
        30.07.2013 21:37
        @Tomek
        Nie dostrzegasz że forma wynika z treści i treść ze sobą niesie. "Lex orandi, lex credendi" usiłował przypominać Benedykt XVI - jak widać bez skutku.
  • Szaweł
    30.07.2013 13:39
    Spokojnie, bez nerwów. Na 100% FN zdobędą zasługi na Życie Wieczne słuchając swoich przełożonych. Nie znamy szczegółow sytuacji, wyluzujmy.
  • wuwu
    30.07.2013 14:28
    ciekawe, że obrońcy rytu zawsze wiedzą lepiej niż papież? jak zwykle...
    • sonniger
      30.07.2013 14:42
      Jak ja lubie gdy potwierdza sie to o czym wszyscy wiedzą od dawna. Dzisiejsza edukacja nie służy czytaniu ze zrozumieniem. Czego jaskrawym przykładem może być wuwu.
      Napisał, ale nie zrozumiał co piszą inni.
      Gratulacje :)
      • wuwu
        02.08.2013 16:39
        żyjesz w swoim małym świecie zakręcony tradsie, zastanów się czy jeszcze jesteś w Kościele.
    • vanitas
      30.07.2013 21:28
      Cóż - wiedzenie lepiej niż papież ma długą tradycję: Pewien człowiek dawno temu napisał w liście do przyjaciela:
      "Gdy następnie Kefas (aram. Piotr) przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył"
      (1Tm 4:11)
    • Scott
      30.07.2013 22:56
      Nie 1Tm 4:1 tylko Gal 2:11... I spór dotyczył... jedzenia, a nie spraw Liturgi, litości:|
      • vanitas
        30.07.2013 23:23
        faktycznie - zły adres. Dzięki za sprostowanie.
        Nie w tym jednak rzecz, czego spór dotyczył, ale w tym, że nawet Papieże w publicznych wypowiedziach potrafią strzelić gafę.
        Papieże są "jedynie" namiestnikami Chrystusa na ziemi, przez co ich władza jest dość mocno ograniczona. Dotyczy to m.in. liturgii. Zakaz sprawowania Mszy św. w rycie w którym Kościół go przez wieki sprawował to absurd. Kościół nie może potępić samej Siebie.
      • Earendel
        30.07.2013 23:40
        To, że dla nas sprawa "jedzenia" nie gra dużej roli, nie znaczy, że tak samo mieli pobożni Żydzi. Dobrze mi się zdaje, że przepisy co do jedzenia to część Księgi KAPŁAŃSKIEJ? Nie wiem, mogę się mylić.
        Co nie zmienia faktu, że Piotr się mylił w PEWNEJ uważanej za ważną dziedzinę.
      • wuwu
        02.08.2013 16:50
        @Scott, podziwiam wytrwałość, ale dyskusje z wiedzącymi lepiej niż papież nie mają sensu :P lubią sobie poszaleć na stronach Gościa, niech sobie pryszcze pogardłują, może spokojniejsi będą. No ale jakby nie było gorsi są od komunistów: "jeśli fakty nie zgadzają się z naszą teorią - tym gorzej dla faktów"
  • Jarod
    30.07.2013 14:30
    Ależ oni już zapowiedzieli, że będą w formie zwyczajnej odprawiać po łacinie. Nie ma takiej zależności, że forma zwyczajna musi być w języku narodowym. Głupoty redaktor pisze!
  • n
    30.07.2013 15:27
    a ja chce uczestniczyc we Mszy trydenckiej w kazda niedziele poniewaz rażą mnie uproszczenia, protestanckosc i lenistwo ksiezy podczas posoborowej . I co mam zrobić?
    • Berkka
      30.07.2013 15:39
      Lenistwo księży.... no tak, bo jak wszędzie odprawiano w stary rycie, to wszyscy księża byli idealni i już za życia mieli aureolki nad głowami.
      Co do protestanckości Mszy to szkoda w ogóle komentować...
      • vanitas
        30.07.2013 19:37
        Nie - ale stary ryt nie pozwala na lenistwo. Nie ma do wyboru "Modlitw Eucharystycznych" - z których I ma 3 strony w Mszale, a druga ledwo pół...
      • Scott
        30.07.2013 20:09
        Ale jakie lenistwo? Co za bzdura! Tu chodzi o wiarę księdza. Co to w ogóle z tym"lenistwem" chodzi? Ze jak odprawi tak czy tak to nie będzie "leniwy"? To zakrawa o New Age, tam są techniki gdzie jak się zrobi to i tamto to wtedy będzie taki nie inny efekt. Bez wiary- tylko trzeba coś robić.Bóg nie jest poznawalny tak, to herezja.

        Jeśli człowiek zamknie serce, nic- albolutnie nic nie jest w stanie tego zmienić. To jedyna sytuacja kiedy Bóg jest bezradny w stusunku do uświęcania człowieka.

        Modlitwa Eucharystyczna to nie formułka magiczna, nie działa dlatego że kapłan wypowie ją tak a nie inczej, głośniej lub ciszej, przejęzyczy się lub nie. Działa dlatego że Duch Święty zstępuje.
      • vanitas
        30.07.2013 20:36
        @Scott
        Trudne pojęcie dla ciebie:
        "Ex opere operato" (jest nawet na wiki) - obiektywnie szafarz może nie wierzyć w Boga (o ile nie ma złośliwej kontrintencji), a sakrament i tak staje się.

        Lenistwo - jeśli widać, to widać, że z wiarą kapłana coś jest nie tak. I to działa destrukcyjnie na wiarę "ludu bożego". W rycie "trydenckim" nie ma "opcji krótszej" - i nie widać lenistwa.
      • vanitas
        30.07.2013 22:18
        Wystarczy porównać sobie zmiany pomiędzy rytem 1962 a 1969 - ze zmianami jakie wprowadził (ex-abp.) Tomasz Cranmer (reformy anglikańskie), albo z tym, co wyrzucił z liturgii (ex-ks.) Marcin Luter (ex-OSA) (fakt - Luter był bardziej powściągliwy w reformach niż bp. Bugnini...),czy duet Kalwin - (ex-ks) Zwingili

      • Scott
        30.07.2013 22:45
        No staje się, a pisze że nie? Ja nie lubię pisać tego samego- ale proszę żeby mnie czytać ze zrozumieniem. Nie wkładać mi w usta słów których nie używam. Polemizujesz z argumentami z którymi chciałbyś polemizować z tego co widzę, tylko że ja używam innych. Kapłan może nie wierzyć, natomiast sakrament się staje dlatego że Duch Święt zstępuje, nie dlatego że wypowie formułkę dobrze czy ciutkę gorzej, tak a nie inaczej. To nie jest magia jak się tutaj sugeruje, że tylko technika i będzie święty. To herezja jakaś.

        Piszesz o lenistwie? Tu się rozchodzi o wiarę. Taką którą ma się 24h na dobę, bo nie można jednocześnie wierzyć na Mszy a 10 minut po niej już nie. Ważne jest to żeby sakrament był sprawowany w sposób zatwierdzony przez KK. Liturgia to coś co Kościół ma najświętszego, i dlatego dba o nią niesamowicie.
      • vanitas
        31.07.2013 10:23
        @Scott
        Albo mówimy to samo a się kłócimy, albo ktoś z nas czegoś nie rozumie.

        W Eucharystii - Duch Święty przychodzi wtedy, kiedy kapłan (nawet nie wierzący) pozwala działać w sobie Chrystusowi. A pozwala - kiedy nad określonymi darami (materia) wypowiada określone słowa (forma) i nie zastrzega że tego nie chce (intencja habitualna, intencja czynienia tego co czyni Kościół /brak kontrintencji).

        To nie magia, ale pewne odstępstwa od "formułki" skutkują nieważnością sakramentu. (na przykład całkiem niedawno w Australii KDW stwierdziła, że formuła chrzcielna pewnego "kreatywnego księdza" była nieważna)
    • Viator
      30.07.2013 21:44
      Vanitas.... W liturgii potrydenckiej jest mnóstwo miejsca na lenistwo kapłana. Choćby dlatego, że nikt go nie słyszy. O nadużyciach w sprawowaniu liturgii przed soborem sporo już napisano na forum wiary, ale widać do niektórych ta prawda nie dociera. Dość powiedzieć, że bywali księża, którzy potrafili Mszę odprawić w ciągu paru minut. Mam uwierzyć, ze wszystko było pobożne? Żarty...
      • vanitas
        30.07.2013 22:01
        Po pierwsze - słyszą go ministranci, albo inni usługujący.
        Po drugie - to lenistwo nie jest zgorszeniem dla wiernych, bo o nim nie słyszą
        Po trzecie - poniżej 15 min się nie da (podobnie jak wg NOM, przy czym to pośpiech nie lenistwo, choć też szkodliwe dla liturgii)
        Po czwarte - skala nadużyć w NOM i starym rycie - to kilka rzędów wielkości różnicy.
      • Earendel
        30.07.2013 23:51
        Parę minut to przesada raczej, kilkanaście - a owszem. Najbardziej liberalne podręczniki teologii moralnej twierdziły, że odprawienie mszy w czasie krótszym niż 15 minut jest grzechem. Czyli odprawienie mszy w kilkanaście minut było wtedy możliwe
        Przy czym widać tutaj pewną ciekawą zależność - o ile wtedy takie skrajne niedbalstwo przy Świętej Liturgii było surowo penalizowane, to teraz taki ksiądz w żaden sposób nie poniósłby konsekwencji. Więc czy rzeczywiście niedbałość była większa? Ciężko tutaj się sprzeczać
      • Rohirrim
        31.07.2013 08:42
        Trzeba być rzeczywiście zacietrzewionym żeby słowa kapłana wymawiane sciszonym głosem podczas liturgii uznać za dowód na jego lenistwo. I żeby uznać, że przestrzeń dla tego lenistwa stwarzała liturgia, jak piszesz, potrydencka. Liturgia, a zasadzie jej odbiór i niezbędna katecheza pozostawała przedmiotem troski chociażby ruchu liturgicznego z pocz.XXw. Jednak wówczas towarzyszyła temu intencja , którą przypomniał papież BXVI nawiązując do "O duchu liturgii" Guardiniego. Padło porównanie do fresku, który wymaga odnowienia. To co się dzieje współcześnie oznacza jednak czasami zrycie tynku. I to dosłownie i w przenosni, biorąc pod uwagę niszczenie wyposażenia Kosciołów w tym ołtarzy po soborze.
        Znaj proporcje Viatorze mówiąc nadużyciach przed i po soborze...
      • Scott
        31.07.2013 09:30
        No bo to jest myślenie magiczne... Szczena mi opada jeśli ktoś nie pisze nic o wierze kapłana, a zatwierdzony przez Kościół Mszał liturgiczny to dla niego lenistwo może powodować.

        BXVI mówił że wybuchowi II wojny towarzyszył ogromny upadak wiary! Przecież miliony w sercach wybrały zło nie dobro, odwróciły się od Boga. A tu ktoś twierdzi że wystarczy Msza taka nie inna, i co? Nie ma już wolnej woli? Msza to nie magia, że tylko coś zrobisz i już efekt. Bez otwarcia serca na Boga, nie zmieni się w człowieku kompletnie nic. Że było wtedy lepiej? Polska miała jedno z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych w Europie przed 39...Orędza fatimskie mówią o potrzebie nawrócenia... Kotoś kompletnie histori nie zna.
      • Earendel
        31.07.2013 10:07
        @Scott
        Oczywiście, że sama Msza kapłana świętym a świata lepszym nie uczyni, bo z Łaską Bożą trzeba współpracować. Jednak msza odgrywa tutaj wielką rolę przy kształtowaniu świadomości kapłana i wiernych. Nie chodzi o to, że przed Soborem nie było żadnych nadużyć, bo na pewno były. Ale od kilkunastu/kilkudziesięciu lat zachodzą zjawiska, których nie było w całej historii Kościoła.
      • Jasiek
        31.07.2013 10:48
        Eksperymenty ze Mszą Świętą zaczęto kilkadziesiąt lat przed Soborem. W czasie samego Soboru odnotowano wystąpienia w tym duchu, które nie znalazły bezpośredniego oddźwięku w jego dokumentach ale były skwapliwie realizowane w praktyce po jego zakończeniu.
  • ck
    30.07.2013 15:44
    Papież Franciszek pięknie stara się przemawiać do ludzi spoza kościoła - gestami i słowami oraz stara się Ewangelizować tych, którzy mogli pouczyć się wykluczeni w kościele. Popieram Go w tym rękami i nogami!
    Natomiast nie rozumiem dlaczego w taki sposób postępuje z tą formą sprawowania liturgii, która również przynosi owoce.
    Co prawda może nie wiemy wszystkiego o sytuacji która tam jest - wprowadzono komisarza.

    Tak na marginesie: jeśli liturgia sprawowana w Rio ma być wzorcową to takich decyzji o zwalczaniu Mszy św. trydenckiej będzie więcej.
    Czyim to kosztem?
  • Michael
    30.07.2013 15:47
    Zwyczajna forma rytu rzymskiego to nie jest msza w jezyku narodowym, i nigdzie papiez nie nakazal sprawowania tej mszy w jezyku narodowym: dokladnie tak samo moze byc ona sprawowana w jezyku lacinskim, jak forma starsza; tak samo jak we formie starszej mozna czytania nawet od razu, bez przeczytania czy zaspiewnia po lacinie, sprawowac w jezyku narodowym. Tak samo obydwie formy moga byc odprawiane ad orientem. Roznice miedzy tymi rytami leza gdzie indziej, i sa glebsze, niz to jak ustawil sie kaplan, i w jakim jezyku odprawia; ale na takie oczywistosci autorzy portalu wiara.pl nie sa raczej przemakalni, i regularnie osmieszaja sie ignorancja w tym temacie, piszac nie na temat..
  • Marcel
    30.07.2013 16:07
    Czy powinniśmy to traktować jako przejaw "kultury spotkania", którą głosi obecny papież? Tolerowane są różne eksperymenty liturgiczne i intelektualne, a karom dyscyplinarnym poddaje się tych, którzy są wierni Tradycji. Trudno to pojąć... Żeby porównać owoce liturgii z 1970 r. Mszy Wszechczasów wystarczy przecież wybrać się do dowolnego kościoła na jedną i drugą.
    • Tomek
      30.07.2013 17:03
      Marcel, rozumiem, że jesteś jednym ze zwolenników teorii, że wszystkiemu winien sobór. Oczywiście zmiany w otaczającym świecie nie miały żadnego znaczenia. Rewolucja seksualna, pchająca się z butami popkultura amerykańska, zmiany w stylu życia, to wszystko nie ma znaczenia. A może też jest owocem soboru. Błagam, takie uproszczenia skutkują tylko konfliktem i uniemożliwiają dialog.
      • Michael
        30.07.2013 18:13
        a gdzie Marcel pisze, ze sobor? Bo nawet jesli wiele innych aspektow zycia katolickiego w wielu krajach zalamalo sie akurat natychmiast po soborze ( zwalanie wszystkiego na zmiany spoleczne jest tak samo smieszne, jak wszstkiego na sobor; sobor z swoimi niezbyt klarownymi naukami wpisal sie wlasnie w ten rewolucyjny cykl, a zmiany byly gwaltowne), to Marcel pisze akurat o Mszy, ktora w swoim nowym porzadku jako zywo nie ma podstaw w dokumentach soborowych.
      • vanitas
        30.07.2013 20:23
        "Rewolucja seksualna" - miała miejsce pod koniec Soboru. Dziwnie zgrała się w czasie z "Humanae Vitae" Pawła VI, a właściwie z reakcją (właściwie buntem) niektórych episkopatów wobec niej - w Holandii (kard . Alfrink), USA, Kanada (deklaracja z Winnipeg), Belgii - dziwnym trafem rewolucja była tam najsilniejsza, gdzie był najsilniejszy bunt wobec nauczania Kościoła. Znamienne zaś - to, że nie spotkało się to z żadną reakcją Papieża (ks. Curran - pozbawiony prawa do wykładania na katolickiej uczelni w...1986 roku).
  • Stanisław_Miłosz
    30.07.2013 18:33
    A mówi się, że "Kościół ma 2 tysiące lat i działa pod natchnieniem Ducha Świętego, dlatego niektóre rzeczy się zmieniają". Ta wiadomość, w tym momencie, o takiej treści dowodzi, że chyba i czasem pod nieuwagę Ducha diabeł nogą pogrzebie.

    Jak to się ludziska rozpisali (rozpasali w pisaniu). :o
    Jakby rzeczywiście było o czym.




  • chris
    30.07.2013 19:06
    model koscioła przyszłosci juz stoi. W Fatimie.

    Niestety podobnej stronki w jezyku polskim na ten temat nie mogłem znaleść.

    http://www.streitpunktfatima.de/home/pages/100-05-Der_Neubau_in_Fatima/100-05_11.html
  • Alex
    30.07.2013 19:23
    Nie wiem jak tam dokładnie było, ale "nos" mój mówi, że zapewne zaczęło dochodzić w tamtym zgromadzeniu do jakiś "przegięć" w drugą stronę. Konkretnie przeciwko Mszy św. posoborowej. Bo pewnie gdyby autentycznie przestrzegano postanowień Benedykta XVI co do równouprawnienia obydwu rytów - prawdopodobnie nic by się nie stało. Pewnie ktoś chciał radykalnie "przedobrzyć" w drugą stronę i powstała niezdrowa atmosfera. Tak przypuszczam.
    • vanitas
      30.07.2013 20:28
      Ale to Benedykt XVI powołał Instytut Dobrego Pasterza z wyłącznym rytem - nadzwyczajnym.
      Po prawdzie - nie znając "formy zwyczajnej rytu" i tak bym wiedział czym jest Msza św., ale nie znając "formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego" moje pojecie o Mszy św. było wypaczone. (tak samo jest wypaczone u wielu kapłanów...)
      • Scott
        30.07.2013 23:00
        No tak, czyli znając Liturgię z formy w jakiej odprawiają ją katoliccy księża, biskupi, Papieże- Vanitas uważa że ma się wypaczone pojęcie o niej... Zaczyna się bluzganie na Papieży...
  • vanitas
    30.07.2013 19:28
    Sprawa wygląda ślicznie:
    - zakon od "Summorum Pontificum" był buirytualny, ale po z preferencją dla liturgii tradycyjnej
    - nowy przełożony wbrew "SP" (czyli bezprawnie, także wbrew "Quo Primum tempore" św. Piusa V) zakazał używania starego rytu
    - zakaz ten uzyskał aprobatę papieską.

    Sprawa bardzo przypomina casus abp. Lefebvre - gdzie też bezprawna decyzja komisji kardynałów (nakazująca akt sprzeczny z ówczesnym prawem kanonicznym) - zyskała aprobatę papieską, przez co nie podlegała odwołaniom...

    Na marginesie - przypomina mi się wypowiedź ś.p. A. kard Sticklera:

    Papież Jan Paweł II w r. 1986 zadał dwa pytania komisji złożonej z dziewięciu kardynałów. Po pierwsze: „Czy papież Paweł VI lub jakakolwiek inna kompetentna władza legalnie zabroniła publicznego odprawiania Mszy św. trydenckiej w obecnym czasie?” Odpowiedź udzielona przez ośmiu z dziewięciu kardynałów w 1986 r. brzmiała: „Nie, Msza św. Piusa V nigdy nie została zakazana”. Mogę to powiedzieć, gdyż byłem jednym z tych kardynałów. Było także drugie pytanie, bardzo interesujące: „Czy jakikolwiek biskup może zabronić jakiemukolwiek kapłanowi o dobrej reputacji odprawiania mszy trydenckiej?” Dziewięciu kardynałów jednomyślnie zgodziło się, że żaden biskup nie może zabronić katolickiemu księdzu odprawiania Mszy trydenckiej. Nie mamy oficjalnego zakazu, ale ja myślę, że papież nigdy nie mógłby ustanowić oficjalnego zakazu .
  • vanitas
    30.07.2013 22:46
    I jeszcze Papież o Prawosławiu:

    "Noi abbiamo perso un po’ il senso dell’adorazione, loro lo conservano, loro lodano Dio, loro adorano Dio, cantano, il tempo non conta. Il centro è Dio e quella è una ricchezza che vorrei dire in questa occasione in cui Lei mi fa questa domanda."

    "My zatraciliśmy zmysł adoracji. Oni go zachowali. Chwalą Boga, adorują Go, śpiewają, czas się dla nich nie liczy. Bóg jest w centrum i jest to bogactwo, o którym chcę wspomnieć przy tej okazji."

    Szkoda, że Papież dostrzega w prawosławiu coś co w liturgii Rzymskiej psuje...
  • px
    30.07.2013 23:49
    a tu troche więcej:
    http://news.fsspx.pl/2013/07/rzym-papiez-franciszek-ograniczyl-mozliwosc-odprawiania-mszy-trydenckiej-franciszkanom-niepokalanej/
  • px
    31.07.2013 10:56
    Jak możecie cenzurować linki do innych KATOLICKICH stron internetowych. Haniebne!
  • śwjacenty
    31.07.2013 11:35
    Ciekawe w jakim rycie łamali chleb po domach i spożywali z miłością i w prostocie serca chrześcijanie z Dziejów Apostolskich ? Dzieje Apostolskie kończą wersety o zaciętym sporze między Żydami i o nauczaniu przez św. Pawła bez przeszkód o Panu Jezusie. Dzisiejsi rzymscy katolicy przypominają czasem tych Żydów. Toczą często gorszące spory o sprawy, które powinny być rozstrzygane w wolności, gdy tymczasem żniwo wielkie a robotników mało. Największym skarbem Kościoła jest Jezus Chrystus a nie liturgia. Jezus przychodzi w Duchu Świętym i w Słowie Bożym. Wasze spory między tradycjonalistami i modernistami są jak spór między Żydami i Samarytanami o to gdzie należy oddawać cześć Bogu: w Jerozolimie czy w świątyńkach na wzgórzach ? Pan Jezus na takie pytanie odpowiedział Samarytance przy studni, że prawdziwi czciciele oddają cześć w duchu i w Prawdzie. Mamy być sługami nowego przymierza, nie litery lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia. ( 2 Kor.3:6 )
    • Ajja
      31.07.2013 12:56
      Pan Jezus przychodzi również pod postaciami Chleba i Wina - nie rozumiem jak komuś może być obojętne, czy Pan Jezus jest traktowany godnie czy bez należnego Mu szacunku. A forma liturgii ma tu kluczowe znaczenie by traktować Boga jak Boga, a nie jak czipsy z zapojką służące. Spór o liturgię jest jak najbardziej sensowny, acz nie pojmuję dlaczego w Kościele do głosu doszły osoby, których rozumienie Eucharystii jest bliższe poglądom Kalwina.
      • śwjacenty
        01.08.2013 10:28
        Prosta liturgia nie oznacza braku szacunku. Kiedy św. Paweł w liście do Koryntian ostrzegał przed niegodnym spożywaniem to doradzał badanie własnego serca a nie bardziej pobożne składanie rąk. Chociaż jest "oczywistą oczywistością" :), że pobożna postawa ciała zgodna z normami kulturowymi określającymi sposoby wyrażania szacunku jest ważna. Tak samo ważny jest szacunek dla eucharystycznego chleba i wina, które należy traktować godnie, bo to nie kanapka czy jak tam napisałaś "cips z zapojką" ( brrr ). Jednak w sporze o ryt nie chodzi tak naprawdę o łacinę i szaty. Twoje ostatnie zdanie jest trafne. Tradycjonaliści chcą "Mszy Wszechczasów", bo w niej bardziej uwidoczniony jest jej ofiarnoprzebłagalny charakter. Ojcowie soborowi wprowadzając nowy ryt mięli jednak na uwadze przeniesienie akcentu na ofiarę dziękczynną ( wszak eucharystia oznacza w grece dziękczynienie). Wynikało to z troski o właściwe zgodne z doktryną Kościoła rozumienie przez wiernych mszy jako uobecnienia jedynej zbawczej i wykonanej już ofiary Chrystusa ( List do Hebr.9, 24-28; 10,10-18 ) a nie jako jej kolejne powtarzanie. W tym miejscu nastąpiło rzeczywiście zbliżenie do reformowanego ale i pierwotnego rozumienia eucharystii w Kościele. Pozostał jednak doktrynalny problem jak pogodzić zachowany jednak ofiarny charakter mszy ( mówi o tym najnowszy katechizm )z z cytowaną wyżej z Hebrajczyków prawdą o niepowtarzalnej i jedynie skutecznej krwawej ofierze Chrystusa? Jak zmienić wszystko, żeby nic się nie zmieniło ? Wierni traktując msze jako nową ofiarę mogą mieć wątpliwości o jej skuteczności jeżeli jest tyle razy powtarzana. W konsekwencji mogą wątpić we własne zbawienie i tak zaczyna się zatracanie istoty ewangelii. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)
      • Ajja
        01.08.2013 12:38

        Wierni traktując msze jako nową ofiarę mogą mieć wątpliwości o jej skuteczności jeżeli jest tyle razy powtarzana. W konsekwencji mogą wątpić we własne zbawienie i tak zaczyna się zatracanie istoty ewangelii.

        Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem uwagę o nowej ofierze itd. ,Ale jak Msza pobożnie odprawiana, a w szczególności Msza która uświęcała tyle pokoleń świętych może spowodować u kogoś wątpliwości  co do jej skuteczności czy zwątpienie w zbawienie? A Msza przedsoborowa łatwiej pozwala sobie uzmysłowić, jak wielka była ofiara Pana Jezusa, dzięki której możemy dostąpić zbawienia.

        Nie chodzi o to, by było dużo koronek i kadzidło gdzie się da, ani żeby ołtarze ociekały złotymi amorkami. Znam wiele kościołów, w których wystrój jest prosty, ale nie pozostawia wątpliwości co do sakralnego charakteru tego miejsca i od razu wiadomo, kto tu jest najważniejszy(i że tym Kimś jest Bóg).

        Szczególna rola łaciny jako języka Kościoła pozostaje wciąż aktualna, potwierdziła ją m.in. konstytucja o liturgii II Soboru Watykańskiego, więc jej obecność w liturgii nie jest sprawą indywidualnych preferencji.

    • nirs
      31.07.2013 13:16
      W jakim rycie łamali chleb apostołowie nie wiem.
      Natomiast chętnie się dowiem, dlaczego dla pana tak istotne jest, zredukowanie do minimum czci i przejawów sacrum w liturgii i dla Eucharystii.
    • aaa
      31.07.2013 13:38
      Płytkie i krótkowzroczne jest twoje spojrzenie na spór między tradycjonalistami a modernistami. A jak zwykłe diabeł tkwi w szczegółach(modernizmu). Tu nie chodzi tylko o rodzaj rytuału liturgicznego, bo on nie jest celem samym w sobie, ale drogą do celu, którym jest Bóg. Poczytaj troche co Chrystus w objawieniach z naszych czasów mówi na ten temat
    • vanitas
      31.07.2013 13:59
      Fakt - w jakim rycie sprawowali pierwsi chrześcijanie - to było by naprawdę ciekawe. Źródeł pisanych nie ma (i nie było! "discyplina arcani" się kłania).

      Problem w tym, że "po domach" - to pogląd dość kontrowersyjny. Akta męczeństwa zawierają dość często informację oo "konfiskacie świątyni (domu modlitwy)chrześijańskich" zaś "kronika miasta Edessy" pisze że w 99r powódź zniszczyła świątynię chrześcijańską. Edykt Galeriusza 311 - nakazywał zwrócić chrześcijanom "obiekty skaralne" jakie skonfiskowało państwo Rzymski, "Domus Ecclesiae" w Dura Europos datowany na ok 250r po Chr itp. Owszem - prawdopodobnie - ZWYKLE były to budynki będące PIERWOTNIE domami, ale przeznaczone wyłącznie na cele kultu. Wyjątek - to te państwa (Edessa) gdzie chrześcijaństwo miało od początku poparcie władz - tam były dedykowane świątynie niemal od początku.

      Sporu między "tradycjonalistami a modernistami" nie ma. Modernizm jest (wielokrotnie) potępioną herezją.
      • śwjacenty
        01.08.2013 09:22
        Przyjacielu jeżeli pisałem o modernistach to nie miałem na myśli pseudofilozoficznego kierunku z minionego wieku, tylko zwolenników zmian liturgicznych wprowadzonych na Soborze Watykańskim II. Co do łamania chleba po domach to Dzieje Apostolskie opisują chrześcijan w Jerozolimie w czasach istnienia jeszcze wśród Żydów kultu świątynnego. Pierwsi chrześcijanie, którzy w Jerozolimie byli Żydami w każdy sabat spotykali się w Świątyni i własnej osobnej nie posiadali. Pozdrawiam i dziekuje za komentarz :)
      • vanitas
        01.08.2013 10:30
        Poważę się na stwierdzenie, że świątynia Jerozolimska była świątynią chrześcijańską. Chrześcijaństwo to kontynuacja mozaizmu.
      • śwjacenty
        02.08.2013 09:47
        Istotą chrześcijańskiej świątyni jest to, że jest nią "dom duchowy", w który budują się wierni jako "żywe kamienie" (1 Piotra 2,5). Nasze ciała są świątynią Ducha Świętego. (1 Kor. 6,19). Faktycznie więc bardziej jesteśmy Kościołem niż do niego chodzimy. Istotą zaś kapłaństwa chrześcijańskiego jest jego powszechność. Jego warunkiem nie jest jak w Starym Przymierzu urodzenie się Lewitą, tylko narodzenie się z wody i z Ducha czyli nowe narodzenie, bez którego jak dowiedział się pobożny Nikodem nie można nawet ujrzeć Królestwa Bożego. Świątynia w Jerozolimie była zapowiedzią tej niebiańskiej, do której wszedł nasz arcykapłan ze swoją krwią. Nazywanie kościołów albo jak zaryzykowałeś świątyni jerozolimskiej chrześcijańskimi świątyniami można uznać jedynie za potoczny skrót myślowy, który jest znakiem duchowej rzeczywistości. Żywy Bóg przecież w odróżnieniu do martwych bożków nie mieszka w świątyniach ręką ludzką uczynionych (Dz. Ap. 17, 24- 25). Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
      • Jasiek
        02.08.2013 10:58
        Ad "śwjacenty 2013-08-02 09:47"

        Po pierwsze komentować po zrozumieniu tekstu. Z tą Świątynią Jerozolimską chodziło o to, że Nowym Ludem Wybranym są wszyscy ochrzczeni W Imię Ojca i Syna I Ducha Świętego a Mozaizm rozpłynął się w ten sposób w Kościele Chrystusowym. Natomiast Judaizm jest kontynuacją odgałęzienia mozaizmu zwanego faryzeizmem powstałą w opozycji do Kościoła. Świątyni swojej nie ma.

        Teraz co do tak rozumianej "powszechności" kapłaństwa. Podnoszenie jej z pominięciem rozróżnienia kapłaństwa powszechnego i sakramentalnego, co jest teraz nagminne, powoduje, że Pani Joli chce się Mszę odprawić a Pani Dziuni Komunii Świętej udzielać. Kiedyś musiałem po Mszy zrobić ostrą reprymendę świeckiemu szafarzowi, co usiadł w kościele za mną i sobie "koncelebrował" na głos. Jest to niezgodne nie tylko z przepisami liturgicznymi ale i ze zdrowym rozsądkiem. Niestety rażący brak katechezy powoduje, że ludzie tak się zachowują. W przypadku tego szafarza musiała być jeszcze jakaś "nowa katecheza", bo był z pokolenia bierzmowanego chyba jeszcze za J.Ś. Piusa XII.
      • śwjacenty
        02.08.2013 12:18
        Ad. Jasiek: To, że w Kościele są różne służby i powołania jest oczywiste. Jesteśmy różnymi członkami jednego ciała i wzajemnie powołani przez Chrystusa do różnego usługiwania. " I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami." (Efez.4,11)Jednak rozróżnianie między kapłaństwem powszechnym i sakramentalnym jest już obce Słowu Bożemu i pierwotnemu Kościołowi. Klerykalizm i hierarchiczne kapłaństwo pojawiło się później i z bardziej panującymi niż usługującymi biskupami jako książętami Kościoła rozwinęły się szczególnie w czasach feudalnego średniowiecza. Również podział na duchownych i świeckich laików jest późniejszy i obcy duchowi Nowego Testamentu. Każdy nowonarodzony chrześcijanin jest duchowny i oddzielony od tego świata nie tylko wyjątkowa grupa duchowieństwa "konsekrowanego". Wszystko to mocno zatarło prawdę o powszechnym kapłaństwie w świadomości wiernych w dzisiejszym Kościele rzymsko-katolickim. W jednym z archiwalnych numerów miesięcznika List (pismo kierowane nie tylko do księży)w artykule o zapomnianym kapłaństwie powszechnym autor stwierdził jak wielkie byłoby zdziwienie pierwszych chrześcijan, gdyby przeniesieni do naszych czasów zobaczyli jak w potocznym rozumieniu pojmowane jest kapłaństwo we współczesnym katolicyzmie.
      • Ajja
        02.08.2013 15:05
        @Śwjacenty
        Pierwsi chrześcijanie żyli w czasach gdy jeszcze jerozolimska świątynia istniała lub gdy czasy kiedy istniała były jeszcze pamiętane, więc idea kapłana-ofiarnika byłaby dla nich oczywista.
      • śwjacenty
        02.08.2013 21:58
        Ad. Ajja Nie napisałem, że pierwotni chrześcijanie nie znali idei kapłaństwa ofiarniczego. W końcu byli Żydami. Dobrze też wiedzieli, że "każdy [starotestamentowy] kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów."(Hebr.10,11)W Kościele takie kapłaństwo nie istniało. Jedyną przebłagalną i skutecznie zmywającą grzechy ofiarę złożył nasz jedyny ofiarnik Jezus Chrystus. Ta ofiara jest zakończona i Jezus zmartwychwstały więcej już nie umiera. Dlatego w Kościele apostolskim nie występowała kasta kapłanów ofiarników. Pojawiła się dopiero znacznie później jako wynik odstępstwa od zdrowej nauki ewangelii o złożonej raz na zawsze i wiecznie skutecznej ofierze Baranka Bożego. Ani apostołowie, ani inni starsi w pierwotnym Kościele nie byli kapłanami ofiarnikami i nie składali ofiar przebłagalnych. Krótko mówiąc św. Piotr nigdy nie odprawił mszy rozumianej jako bezkrwawa ofiara. Jedyne ofiary, o których mowa w Nowym Testamencie jako miłych Bogu to dziękczynienie, uwielbienie i te składane przez wierzących z samych siebie i ze skruszonych serc przez Jezusa Chrystusa.
      • Jasiek
        05.08.2013 12:41
        Ad: "śwjacenty 2013-08-02 12:18"

        Widzę, że czerpie pan wizje owego idealnego "kościoła pierwotnego" z lektur cytowanego "Listu". Niestety przytoczona dywagacja jest równie przekonująca jak i u J.J.Rousseau koncepcja "dobrego dzikusa". Jedno i drugie z palca wyssane pod określoną tezę. Jedno i drugie ma wyraźnie antykatolickie korzenie.

        W kwestii hierarchicznego kapłaństwa i "klerykalizmu", jak pan niezwykle elegancko to ujął, to cytując (Ef 4,11) sam pan sobie strzela w stopę. Jest tam dokładnie pokazane to, co pan przypisuje feudalizmowi i Średniowieczu jako osiągnięcia tamtej epoki. Tymczasem Boski Zbawiciel powiedział do Apostoła Piotra "paś baranki moje" nie zaś do tłumów "pasajcie się nawzajem".
  • MP246
    02.08.2013 10:52
    To ja już nic nie rozumiem. Tzn. inne Instytuty Życia Konsekrowanego i Stowarzyszenia Życia Apostolskiego mogą odprawiać Mszę w Starym Rycie - a Franciszkanie Niepokalanej nie mogą??? Czy też cały Summorum Pontificium zostaje unieważniony???
    W każdym razie przeczytałem List Apostolski Motu Proprio Summorum Pontificium i uważam, że to jest bardzo wyważony i rozsądny dokument, uwzględniający rzeczywistość: tzn. z jednej strony Reformę posoborową, której JŚw. Benedykt XVI nie chciał anulować, a z drugiej przywiązanie cześci wiernych do Tradycji i Starego Rytu, uznawanego w tym dokumencie za jedną z form "tego samego Rytu Rzymskiego", na równi z Mszą posoborową.
    • Jasiek
      02.08.2013 11:08
      Scenariusz przypomina sprawę seminarium w Ecône. W pewnym momencie zaczęło odnosić zbyt spektakularny sukces i pewne możne lobby watykańskie postanowiło to ukrócić nasyłając nierzetelne komisje.
  • katolik
    04.08.2013 10:58
    Przykład, jak biskupi słuchają papieża.
  • Rohirrim
    05.08.2013 10:30
    sw.Jacenty,

    Polecam : "To stało się raz jeden jedyny na Kalwarii, w Wielki Piątek. W wieczerniku jednakże to, co miało się dokonać w Wielki Piątek na Kalwarii, Pan Jezus ustanowił sakramentem Kościoła, Najświętszym Sakramentem pod postacią chleba i wina.

    Gdy więc krwawa Ofiara na krzyżu dokonała się raz i na zawsze, sakrament tejże Ofiary pod postacią chleba i wina ma się spełniać w Kościele stale, z dnia na dzień, i z pokolenia na pokolenie. Pan Jezus powiedział do apostołów w Wieczerniku: „To czyńcie na moją pamiątkę!” (Łk 22, 19). „To czyńcie” — to znaczy: powtarzajcie i ODNAWIAJCIE Ofiarę mego Ciała i Krwi pod postaciami chleba i wina." (Homilia JPII do dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej, 1987r).

    Paweł VI :"Niech nikt przeto nie waży się go dowolnie zmieniać pod pretekstem nowej nauki. (...) Podobnie jest nie do przyjęcia, aby ktokolwiek zmieniał na własną rękę formuły, w których Sobór Trydencki podał do wierzenia tajemnicę Eucharystii” (A.A.S. LVII, 1965, str. 758).

    No i trochę "Trydentu" :
    " Próbę oddania istoty Mszy św. owocnie podjęło Magisterium Kościoła na Soborze Trydenckim, jednym z najbogatszych w historii Kościoła w ilość i precyzję orzeczeń dogmatycznych i doktrynalnych.

    Głównie na sesji XXII, 17 września 1562 r. wyłożono naukę, z której wynika, że:

    1. W Mszy dokonuje się prawdziwa i właściwa ofiara (sacrificium verum et proprium) - bezkrwawa ofiara Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa.

    2. Ofiara eucharystyczna i Ofiara Krzyża są tożsame ze względu na dary ofiarne i właściwego kapłana-ofiarnika, Chrystusa, zaś różne ze względu na rodzaj i sposób ofiarowania.

    3. Ofiara Mszy jest przedstawieniem (representatio), pamiątką (memoria) i zastosowaniem (aplicatio) ofiary krzyżowej Chrystusa. Nie jest to zwykłe wspomnienie, lecz sacrificium verum et proprium [DS 1739-1743]."

    "Ks. M. Sieniatycki: „Msza św. jest to bezkrwawa ofiara Nowego Testamentu, w której ofiaruje się Bogu Ciało i Krew Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina”.

    P. kard. Gasparri: „Msza św. jest prawdziwą i właściwą ofiarą Nowego Zakonu, bo Jezus Chrystus zastąpiony przez kapłanów, ofiaruje w niej Bogu Ojcu w sposób bezkrwawy swoje Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina”.

    Ks. Fr. Pouget: „Msza św. jest to ofiara Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa, którą tenże Jezus Chrystus i Kościół ofiaruje (Jego) Bogu przez posługę kapłanów pod postaciami chleba i wina na dalsze jakoby przedłużenie i wyobrażenie Ofiary Krzyżowej”.

    Ks. W. Granat: „Msza św. jest niekrwawą ofiarą Ciała i Krwi Chrystusa, który się ofiaruje pod postaciami chleba i wina przez kapłanów w imieniu Kościoła i wraz z Kościołem na przedłużenie i wyobrażenie Ofiary Krzyżowej.” [W. Granat, Dogmatyka katolicka, t. VII, cz. 1, s. 399, Lublin 1961


    Całe życie Koscioła tym właśnie tętni od wieków. Chociaż równolegle od wieków towarzyszy temu przylgnięciu do krzyża przekonanie , które Luter w odniesieniu do ofiary Mszy nazwał "bezczelnoscią"
  • Rohirrim
    05.08.2013 10:44
    sw.Jacenty,

    Co do kasty kapłanów ofiarników :
    "Po Soborze zarówno ukryte jak widoczne zagrożenia ruchu liturgicznego stały
    się wielką pokusą, wielką groźbą dla Koscioła. Po Soborze powstała nowa
    sytuacja, ponieważ liturgisci stali się faktycznym autorytetem. To przeniesienie
    autorytetu na ekspertów wszystko zmieniło, a owi eksperci ze swej strony
    byli ofiarami egzegezy do głębi uwarunkowanej przekonaniami
    protestanckimi, np. takimi, że Nowy Testament jest przeciw sacrum, przeciw
    kultowi i kapłaństwu, a zatem w opozycji do wielkiej Tradycji, zwłaszcza tej
    z Soboru Trydenckiego. Broniono poglądu, że Nowy Testament jest przeciw kultowi,
    ponieważ oddziela się od Starego Testamentu, od Świątyni. Teraz kultem
    miała być rzekomo rzeczywistość przeżywana i objęta cierpieniem przez Chrystusa,
    ukrzyżowanego poza murami miasta. To znaczy, że teraz własnie w profanum
    należy widzieć prawdziwy kult, a zerwanie z kapłaństwem lewickim
    jest rzekomo również zerwaniem z kapłaństwem jako takim: prezbiterat nie
    byłby już kapłaństwem, zas kapłaństwo by łoby własnoscią Starego Testamentu
    lub pogaństwa, a nie chrzescijaństwa. Ta interpretacja Nowego Testamentu
    w optyce — lub hermeneutyce — fundamental nie protestanckiej
    i sekularyzującej stawała się wraz z upływem czasu coraz silniejsza."

    Przed czym przestrzega i Ciebie drogi sw. Jacenty nieoceniony kard. Ratzinger, późniejszy papież.
    ( za: "Christianitas , nr 33 , rok 2007)

Dyskusja zakończona.

Reklama

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama