Znów to samo. Widocznie Kościół nie ma nic innego do roboty jak zajmować się tzw. majątkiem, wtrącaniem się do państwa, zaś ze sprawami skandali obyczajowych i finansowych nie jest w stanie poradzić sobie. Dodatkowo Kościół jest utrzymywany przez państwo, czyli z wszystkich podatków obywateli. Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań. Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
I kto to mówi? A może dziadek w ramach utrwalania "władzy ludowej" dzielił się z nią chowając "rekwirowane" (czytaj rabowane) złoto i dulary do własnej kieszeni>
Znów to samo. Widocznie Kościół nie ma nic innego do roboty jak zajmować się tzw. majątkiem, wtrącaniem się do państwa, zaś ze sprawami skandali obyczajowych i finansowych nie jest w stanie poradzić sobie. Dodatkowo Kościół jest utrzymywany przez państwo, czyli z wszystkich podatków obywateli. Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań. Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Znów to samo. Widocznie Kościół nie ma nic innego do roboty jak zajmować się tzw. majątkiem, wtrącaniem się do państwa, zaś ze sprawami skandali obyczajowych i finansowych nie jest w stanie poradzić sobie. Dodatkowo Kościół jest utrzymywany przez państwo, czyli z wszystkich podatków obywateli. Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przy łóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań. Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Znów to samo. Widocznie Kościół nie ma nic innego do roboty jak zajmować się tzw. majątkiem, wtrącaniem się do państwa, zaś ze sprawami skandali obyczajowych i finansowych nie jest w stanie poradzić sobie. Dodatkowo Kościół jest utrzymywany przez państwo, czyli z wszystkich podatków obywateli. Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań. Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Bardzo się cieszę, że Kościół zgodnie z nauką Pana Jezusa powoli opływa w olbrzymie dostatki i powiększa zasoby materialne. Co tam jakaś duchowość i inne zabobony...
Znów to samo. Widocznie Kościół nie ma nic innego do roboty jak zajmować się tzw. majątkiem, wtrącaniem się do państwa, zaś ze sprawami skandali obyczajowych i finansowych nie jest w stanie poradzić sobie. Dodatkowo Kościół jest utrzymywany przez państwo, czyli z wszystkich podatków obywateli. Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań. Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Znów to samo. Wciąż tylko wytykanie. Niedawno był artykuł o kolejce górskiej i też wytykaliście p. Bigos i pozostałym osobom. Jedyny wasz problem to zazdrość, że sami niczego nie możecie ządać. Gdyby było inaczej nie zabieralibyście głosu. Kiedy czytam takie wypowiedzi przypomina mi się PRL-owski żart. Baca che się zapisać do partii, więc go sprawdzają. - Baco jakby partia od was chciała wasze konie z rzędem. Oddalibyście? Baca myśli chwilę i mówi; _ A co tam, dołbym. Baco, a jak partia chciałaby wasze krowy dalibyście? Baca znów trochę pomyślał i mówi: - A dołbym. - Baco a gdyby partia od was chciała wasze owce, dalibyście? Baca myśli, drapie się w głowę znowu myśli i po dłuższej chwili mówi: - owiec nie dom. Jak to Baco pyta komisarz. Konie byście dali, krowy też, a owiec nie dalibyście? Na to Baca: A, bo owce to jo mom.
Znów to samo, Kościół domaga się NASZYCH DÓBR, nie KOSCIELNYCH. Skąd to Kościókl wziął takie bogactwo? Warto prześledzić historię Polski. Ileż hektarów ziemi zostało odebrane chłopom, bo podobno należały się plebanowi. Ileż to dobra w domach, zamkach, nadali panujący, książetka, polscy watażkowie, by tylko kapłani prowadzili politykę z ich oszustwami, nawet księża błogoslawili tych, którzy zabierali chłopom( zwłaszcza tej grupie społeczeństwa, bo, kto się liczył z chłopem), ostatnie splachetka ziemi, umierały z głodu dzieci, całe wsie, ale za to pleban był panem na hektarach. Wg. Kościoła, to praktycznie cały obszar Polski, to własność Kościoła, ale pytam, nie pierwszy raz, skąd takie Bogactwo!Odpowiem, z krwawicy biednych ludzi. Warto sięgnąć po "Rzeczyposlitą Obojga Narodów" Pawła Jasienicy, Czesława Miłosza," Wyprawa w II RP", warto sięgnąc po inne historyczne wydania, tam wszyscy znajdą odpowiedź. Warto, by Kościół częśiej zaglądał w polską historię, bo tam fistoryczne fakty stwierdzają jedno. Kościół nie liczył się z biedą, głownym zadaniem było jedno: KOŚCIÓł MUSI SIE PLAWIC W DOBROBYCIE!!! Wstyd, że dzisiaj upomina się o to, co zabrane było oszustwami- podobno w imię BOGA(sic!). Okazuje się nie pierwszy raz, że Bóg, to dopiero drugie miejsce, WAŻNY JEST SZMAL I MAJATEK! Społeczeństwo zmuszone zostanie do łożenia po raz kolejny na kościelny LUKSUS!!!
Tak się zastanawiam: gdyby Jezus żył w Polsce w naszych czasach, stał na czele Kościoła w Polsce, to też tak by walczył o zwrot majątku i to by było dla Niego ważne ?
nawet Kościół powszechny okrada
Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań.
Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań.
Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przy łóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań.
Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Nie można dwóm panom służyć.
Wstydzę się za hierarchów.
Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań.
Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Dobra martwej ręki, wyjaśniam, były zdobywane przyłóżku umierającego, i ksiądz wyznaczony był zobowiązany przypilnować aby w testamencie majątek umierającego zapisać Kościołowi. Z uwagi na masowość tego procederu w przeszłości król zabronił tych działań.
Tylko opcja zerowa, państwo nic nie jest winne Kościołowi. Jeśli biskupi nadal będą domagali się zwrotu "majątku", który Kościół zdobywał w oszukańczy sposób będzie potrzebny audyt ze strony państwa - prawników, historyków itp., aby ocenić stan faktyczny posiadanego majątku. Tzw. opracowanie kościelne nie jest miarodajne, bo zawsze można wyciągnąć króliki z kapelusza i domagać czegoś w nieskończoność. W kwestiach majątkowych i materialnych, po przykrych doświadczeniach po roku 1989 Kościół nie jest wiarygodny.
Jedyny wasz problem to zazdrość, że sami niczego nie możecie ządać. Gdyby było inaczej nie zabieralibyście głosu. Kiedy czytam takie wypowiedzi przypomina mi się PRL-owski żart.
Baca che się zapisać do partii, więc go sprawdzają.
- Baco jakby partia od was chciała wasze konie z rzędem. Oddalibyście? Baca myśli chwilę i mówi;
_ A co tam, dołbym.
Baco, a jak partia chciałaby wasze krowy dalibyście? Baca znów trochę pomyślał i mówi:
- A dołbym.
- Baco a gdyby partia od was chciała wasze owce, dalibyście? Baca myśli, drapie się w głowę znowu myśli i po dłuższej chwili mówi:
- owiec nie dom.
Jak to Baco pyta komisarz. Konie byście dali, krowy też, a owiec nie dalibyście? Na to Baca:
A, bo owce to jo mom.
Fajne masz poglądy. Czyli gdybym teraz ja zabrał ci samochód, to nie chciałbyś go odzyskać "w imię duchowości", bo to ważniejsze.
Śmieszny jesteś
Czy pani "ms" nie ma niczego innego w sercu?
Wzbudza pani litość...