Benedykt XVI w Erfurcie rozliczał się z komunistyczną przeszłością Niemiec Wschodnich. W Berlinie wspominał przede wszystkim czas nazistowskiej dyktatury, natomiast w Erfurcie, a więc na terenie b. Niemiec Wschodnich, odniósł się wprost do prześladowań w latach komunistycznej dyktatury.
Benedykt XVI w Erfurcie rozliczał się z komunistyczną przeszłością Niemiec Wschodnich. W Berlinie wspominał przede wszystkim czas nazistowskiej dyktatury, natomiast w Erfurcie, a więc na terenie b. Niemiec Wschodnich, odniósł się wprost do prześladowań w latach komunistycznej dyktatury. Dla wielu przybyłych tego dnia na Mszę św. w centrum Erfurtu wspomnienie o tamtych czasach było częścią ich biografii. O ile bowiem we Mszy św. w Berlinie oraz we wczorajszych Nieszporach w Etzelsbach, oprócz miejscowych, uczestniczyli także licznie pielgrzymi przybyli z Niemiec Zachodnich, Msza św. w Erfurcie zgromadziła głównie katolików z landów wschodnich. Ich nastrój dobrze, jak sądzę, wyraził w krótkim słowie powitania miejscowy ordynariusz bp Joachim Wanke. Stwierdził mianowicie, że obecność Benedykta XVI w Turyngii jest symbolicznym darem dla wszystkich katolików żyjących w b. NRD, którzy wytrwali w okresie prześladowań.
Ten motyw rozliczenia z przeszłością pojawił się już wczoraj, kiedy przed Nieszporami w Etzelsbach przekazano papieżowi krzyż, wykonany z elementów zasieków i płotu granicznego, które przebiegały nieopodal stąd. Warto dodać, że większość duchownych, którzy tego dnia uczestniczyli w Liturgii sprawowanej w Erfurcie pod przewodnictwem Benedykta XVI jest wychowankami miejscowego seminarium duchownego, jedynej powstałej w 1952 r. uczelni katolickiej w NRD. Także wszyscy biskupi, pracujący na terenach dzisiejszych landów wschodnich, poza Biskupem Berlina, który pochodzi z Kolonii, otrzymali formację w Erfurcie. Obecnie seminarium zostało włączone do Uniwersytetu Erfurckiego, jako Wydział Teologiczny.
Obszerne fragmenty homilii wygłoszonej przez Benedykta XVI na rynku we Erfurcie, były refleksją nad czasem totalitaryzmów oraz okazją dla oddaniu hołdu katolikom, którzy mężnie wyznawali wiarę w czasach „brunatnej i czerwonej dyktatury”, kiedy ich prawa były systematycznie gwałcone. Benedykt XVI wspominając obchody roku elżbietańskiego w Erfurcie w 1981 r. zapytał, czy ktoś mógłby wtedy przypuszczać, że Mur Berliński i zasieki z drutu kolczastego wkrótce przestaną istnieć? Los komunistycznego projektu społecznego okazał się równie nietrwały jak Tysiącletniej Rzeszy, z której zostały tylko popioły, podkreślił papież. Totalitaryzm komunistyczny przegrał, ponieważ tęsknota ludzi za życiem w prawdzie okazała się silniejsza aniżeli zewnętrzna przemoc, jakiej byli poddawani.
Papież zachęcił, aby korzystać z wolności nie zamykając się ze swoją wiara tylko w kręgu prywatnym, ale wraz z innymi przejmować odpowiedzialność za życie publiczne i dawać świadectwo innym. W refleksji papieskiej nad dramatycznymi kartami niemieckiej historii nie zabrakło także odwołania do głównego motta tej pielgrzymki, które w tym kontekście sprowadzało się do stwierdzenia, że Opatrzność Boża nas nigdy nie opuszcza, nawet w najtrudniejszych chwilach historii, a przyszłość jest tam, gdzie jest Bóg.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.
Podczas audiencji generalnej w Watykanie Franciszek przypomniał też, że "umęczona Ukraina cierpi".