Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo osób, a nie związków homoseksualnych

Nie zezwalałem na błogosławienie związków homoseksualnych – wyjaśnił papież Franciszek w nadanej wczoraj pełnej wersji kwietniowego wywiadu dla telewizji amerykańskiej CBS. Dodał, że błogosławienie takich związków jest „sprzeczne z prawem naturalnym i prawem Kościoła”.

Zezwolił natomiast na błogosławienie poszczególnych osób homoseksualnych, bo „błogosławieństwo jest dla wszystkich”, choć – jak przyznał –„niektórzy są tym zgorszeni”.

W godzinnym wywiadzie papież opisuje swe spotkania z dziećmi z Ukrainy, które nie potrafią się już uśmiechać. Apeluje o zakończenie toczących się na świecie wojen. „Dążcie do negocjacji. Dążcie do pokoju. Wynegocjowany pokój jest zawsze lepszy niż niekończąca się wojna” – przekonuje Franciszek. Zachęca też do modlitwy o pokój, którą sam praktykuje. „Zatrzymajcie się, negocjujcie” – powtarza Ojciec Święty.

Pytany po konflikt w Strefie Gazy i związany z tym wzrost antysemityzmu w USA, papież wyraża przekonanie, że „każda ideologia jest zła”. – Antysemityzm to ideologia i jest zły. „Anty” zawsze jest złe. Można krytykować taki czy inny rząd: rząd Izraela, rząd palestyński. Możecie krytykować, ile chcecie, ale nie antyrasowo. Ani antypalestyńsko, ani antysemicko – wskazuje Franciszek.

Odnosząc się do kwestii migracji, przeciwko której wznosi się bariery, papież zauważa, że przyczynia się ona „do rozwoju kraju”, choć – jak żartuje – do USA imigranci z Irlandii przywieźli whiskey, a imigranci z Włoch mafię. Podkreśla jednak, że migranci czasem bardzo cierpią. „Zamykanie przed nimi granicy i trzymanie ich tam” Franciszek nazywa szaleństwem. „Migranta trzeba przyjąć” – zaznacza, a nawet gdy powinniśmy go odesłać, „każdy przypadek należy zbadać z humanizmem”.

Tymczasem „jest tylu Poncjuszy Piłatów, którzy widzą, co się dzieje: wojny, niesprawiedliwości, zbrodnie – i umywają ręce”. Okazując obojętność, wynikającą ze stwardnienia serca. „Musimy odzyskać wrażliwość serca. Nie możemy być obojętni na te dramaty ludzkości. Globalizacja obojętności to bardzo, bardzo brzydka choroba” – podkreśla Ojciec Święty.

Odnosząc się do przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych, papież stwierdza, że jest to „ogromny dramat”. Nie tylko nie można na nie zezwalać, ale trzeba tworzyć warunki, aby do nich nie dochodziło. „Nie wolno ich tolerować” – podkreśla Franciszek i przypomina, że obecnie, dzięki wprowadzonym zmianom w przepisach kościelnych, kiedy osoba konsekrowana dopuści się nadużyć, odpowiada w obliczu prawa.

Na pytanie dziennikarki, Norah O’Donnell, dlaczego w ubiegłym roku papież zezwolił księżom na błogosławienie związków jednopłciowych, Franciszek stanowczo zaprzeczył: „Nie, nie zezwalałem na błogosławienie związków homoseksualnych”. Wyjaśnił, że błogosławienie takich związków jest „sprzeczne z prawem naturalnym i prawem Kościoła”. Zezwolił natomiast na błogosławienie poszczególnych osób homoseksualnych, bo „błogosławieństwo jest dla wszystkich”, choć – jak przyznał –„niektórzy są tym zgorszeni”. Potwierdził też swoje słowa o tym, że sam homoseksualizm nie jest przestępstwem, lecz jest „faktem ludzkim”.

Zapytany o „konserwatywnych biskupów w Stanach Zjednoczonych, którzy sprzeciwiają się [jego] wysiłkom na rzecz przemyślenia nauczania i tradycji” Kościoła, Ojciec Święty zauważył, że „konserwatysta to ktoś, kto trzyma się kurczowo” tego, co jest dotychczas i „nie chce patrzeć przed siebie”. „To postawa samobójcza. Bo czym innym jest uwzględnienie tradycji, uwzględnienie sytuacji z przeszłości, a czym innym zamknięcie się w kwadracie dogmatyki” – wskazał papież.

Zdecydowanie sprzeciwił praktyce surogacji, która często staje się handlem. Kobietom, które widzą w niej jedyną nadzieję na macierzyństwo, wskazał inną nadzieję, w postaci adopcji. Zalecił jednak, by w każdym przypadku dokładnie zbadać sytuację od strony medycznej i moralnej. „Podane jest ogólne prawo, ale do każdego przypadku musimy podejść szczegółowo, aby ocenić sytuację, o ile nie pomija się zasad moralnych” – wskazał Ojciec Święty, przyznając, że „w niektórych przypadkach” rzeczywiście jest to „ostatnia szansa” dla kobiety.

Na wyrażoną przez dziennikarkę opinię, że jest bardziej otwarty i wyrozumiały niż poprzedni zwierzchnicy Kościoła, Franciszek odparł, że trzeba być otwartym na wszystkich, bo „wszyscy jesteśmy grzesznikami”, a „Ewangelia jest dla wszystkich”. „Jeśli Kościół umieści u swoich drzwi urząd celny, przestaje być Kościołem Chrystusowym” – stwierdził papież.

Na zakończenie opowiedział na pytanie, co mu daje nadzieję, gdy patrzy na sytuację świata. „Wszystko. Widzisz tragedie, ale widzisz [też] tak wiele pięknych rzeczy. Widzisz heroiczne matki, heroicznych mężczyzn, mężczyzn, którzy mają marzenia, kobiety, które patrzą w przyszłość. To daje mi nadzieję. Ludzie chcą żyć. Ludzie idą do przodu. A ludzie są zasadniczo dobrzy. Wszyscy jesteśmy w gruncie rzeczy dobrzy. Jest trochę łajdaków, grzeszników, ale [ich] serce jest dobre” – powiedział Franciszek.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama