Tak uważa ceniony włoski watykanista Sandro Magister
Watykańska dyplomacja ma rywala, po którego stronie jest papież – uważa ceniony włoski watykanista Sandro Magister, zwracając uwagę na dwoistość działań Stolicy Apostolskiej na arenie międzynarodowej.
Doświadczony dziennikarz przypomina, że Stolica Apostolska utrzymuje stosunki z niemal wszystkimi państwami świata, z wyjątkiem Chin, Arabii Saudyjskiej i kilku innych. Na początku bieżącego roku doszło do wymiany ambasadorów z Omanem. Nawet Wietnam, którego prezydent Vo Van Thuong odwiedza obecnie Rzym, wkrótce będzie gościł stałego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej.
Sandro Magister zauważa, że jest cały szereg nuncjatur oczekujących na mianowanie nowego papieskiego przedstawiciela, w tym w Polsce. Przypomniał szczególny przypadek Nikaragui, gdzie brakuje nuncjusza, ponieważ abp Waldemar Sommertag został wydalony 1 marca 2022 r. z rozkazu despotycznego prezydenta Daniela Ortegi, a prześladowania Kościoła w tym kraju od tego czasu jeszcze się nasiliły, czego kulminacją był surowy wyrok 26 lat więzienia wydany na biskupa Rolando Álvareza. Watykan na próżno próbował zamienić ten wyrok na karę wygnania, ale sam biskup odmówił.
Są też nuncjatury, gdzie papiescy przedstawiciele przekroczyli granicę wieku 75 lat, ale pozostają na stanowiskach: w Syrii, Stanach Zjednoczonych, Włoszech, Izraelu, Albanii. Papież Franciszek trzem pierwszym nadał również purpurę kardynalską.
Negatywnym akcentem jest jednak przede wszystkim ograniczenie władzy Sekretariatu Stanu. Paweł VI przypisał mu najważniejszą rolę w Watykanie, którą Franciszek poprzez reformę Kurii znacznie ograniczył. Często korzysta on z innych dróg prowadzenia działalności międzynarodowej, w dużej mierze konkurencyjnych wobec Sekretariatu Stanu. Regiony, w których ta rywalizacja jest dziś najbardziej widoczna, to Rosja-Ukraina i Chiny. W obu przypadkach papież Franciszek jest bardziej zainteresowany geopolityką uprawianą przez Wspólnotę Sant’Egidio niż przez Sekretariat Stanu – uważa Magister.
Jeśli chodzi o agresję Rosji na Ukrainę, dystans między stanowiskiem Sekretariatu Stanu a stanowiskiem przedstawicieli Wspólnoty jest bardziej widoczny niż kiedykolwiek, odkąd papież mianował swoim specjalnym wysłannikiem najpierw do Kijowa, potem do Moskwy, a wreszcie do Waszyngtonu, kardynała Matteo Zuppiego, od pół wieku związanego ze Wspólnotą Sant’Egidio.
Włoski watykanista przypomina, że zarówno kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin, jak i odpowiedzialny za relacje z państwami abp Paul Gallagher wielokrotnie podkreślali prawomocność zbrojnej obrony narodu ukraińskiego, jego dozbrojenie i nienaruszalność jego granic. W tych kwestiach kard. Zuppi i jego współpracownicy – od założyciela Wspólnoty Andrei Riccardiego po szefa stosunków międzynarodowych Mario Giro – zawsze byli albo niejaśni, albo otwarcie przeciwni, od samego początku rosyjskiej agresji. W Kijowie i Waszyngtonie doskonale zdawano sobie z tego sprawę, kiedy przyjmowany był kard. Zuppi, do tego stopnia, że doszło do zawarcia porozumień o charakterze wyłącznie humanitarnym, dotyczących wymiany jeńców i repatriacji ukraińskich dzieci deportowanych do Rosji.
Podobnie jest w Moskwie, gdzie Władimir Putin nie kryje zadowolenia z dobrze znanego sprzeciwu wysłannika papieża wobec dozbrojenia Ukrainy, a także z wyraźnej niechęci samego Franciszka do „podżegania wojennego” Zachodu i odwrotnie, jego sympatii dla rosnącej alternatywnej roli „globalnego Południa” w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. Co więcej, w Moskwie Sant’Egidio od lat ma bezpośredni kontakt z patriarchatem prawosławnym, co – częściowo dzięki „misji” kard. Zuppiego prowadzonej razem ze „specjalistą ds. Rosji i wiceprzewodniczącym Wspólnoty Sant’Egidio, Adriano Roccuccim – umożliwiło załagodzenie rozłamu spowodowanego wypowiedziami papieża, który publicznie oskarżył patriarchę Cyryla o bycie „ministrantem Putina”.
Jeśli chodzi o stosunki Stolicy Apostolskiej z Chinami, Franciszek nie przypisał jeszcze Sant’Egidio wiodącej roli. Wydaje się jednak bardzo otwarty na argumenty systematycznie rozpowszechniane przez jej specjalistę w tej dziedzinie, Agostino Giovagnolego, profesora historii współczesnej na Katolickim Uniwersytecie w Mediolanie i członka Instytutu Konfucjusza w Mediolanie, związanego z reżimem w Pekinie. Punktem spornym między Stolicą Apostolską a Chinami jest stosowanie porozumienia w sprawie mianowania biskupów, zawartego między obiema stronami we wrześniu 2018 r. i do tej pory przedłużanego bez żadnych modyfikacji.Jednakże w ciągu niemal pięciu lat odbyły się tylko cztery nowe nominacje, a ponad jedna trzecia diecezji nadal nie została obsadzona. Również z tego powodu Sekretariat Stanu, który jest również architektem porozumienia, zawsze wypowiadał się ostrożnie na ten temat, bez triumfalizmu, wręcz przeciwnie, wielokrotnie dając upust swoim nadziejom na poprawę porozumienia. Dla Giovagnolego natomiast jego zachwyt nad dobrem porozumienia nie zna granic. Podobnie jak dla papieża Franciszka, pomimo faktu, że w ostatnich miesiącach chińskie władze mianowały dwóch biskupów, nawet nie powiadamiając o tym Rzymu, w dwóch diecezjach, z których druga, szanghajska, ma wielkie znaczenie. Giovagnoli nie bał się mówić z uznaniem nawet o tym podwójnym upokorzeniu. W komentarzu w gazecie włoskiej konferencji episkopatu „Avvenire”, wskazał, że w Szanghaju nie chodziło o nową konsekrację biskupią, która sama w sobie podlegałaby tajnemu porozumieniu, które wymaga uprzedniej zgody Rzymu, ale o normalne przeniesienie biskupa z jednej stolicy na drugą, przeprowadzone w formie niekonsensualnej, ale nie bezprawnej.
Natomiast Sekretariat Stanu – gdzie dobrze znają tajne porozumienie – widzą to inaczej. 15 lipca Stolica Apostolska poinformowała, że papież usankcjonował tę decyzję i również zgodził się na zainstalowanie w Szanghaju tego biskupa jednostronnie przeniesionego tam z Pekinu, Josepha Shen Bina. Hierarcha ten często bywa na międzynarodowych spotkaniach Sant’Egidio. Jest też wiceprzewodniczącym Chińskiej Ludowej Konferencji Konsultatywnej, organu liczącego ponad dwa tysiące delegatów, którego zadaniem jest zatwierdzanie decyzji prezydenta Xi Jinpinga i kierownictwa partii. Ale tego samego dnia ukazało się szczegółowe oficjalne oświadczenie sekretarza stanu, kard. Pietro Parolina. Stwierdza w nim, że nawet przeniesienia biskupów z jednej diecezji do drugiej dokonane „w sposób niekonsensualny” są sprzeczne z „prawidłowym stosowaniem porozumienia”. Dodał zarazem: „Dlatego ważne jest, a nawet powiedziałbym niezbędne, aby wszystkie nominacje biskupie w Chinach, w tym przeniesienie z jednej stolicy na drugą, odbywały się w sposób konsensualny, zgodnie z ustaleniami”. Jest to przeciwne wobec tego, co utrzymuje Sant’Egidio – zauważa Magister.
Dziennikarz przypomina, że rywalizacja między Sekretariatem Stanu a Wspólnotą Sant’Egidio trwa od lat i nigdy nie była polubowna, ani bez incydentów. Sekretariat Stanu wiele razy krytykował działania, które wydawały się spektakularnym sukcesem Sant’Egidio. Jego zdaniem napięcia te można dostrzec również obecnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.