Dzisiaj jest ostatni dzień, w którym pielgrzymi oddają hołd zmarłemu papieżowi. Wśród wiernych z całego świata nie zabrakło także naszych rodaków, szczególnie wdzięcznych za życzliwość, jaką Benedykt XVI darzył nasz kraj.
Ks. Piotr Lisiecki przyjechał pożegnać papieża ze Śląska. Tłumaczy, że najbardziej dotyka go zawołanie papieskie „współpracownicy prawdy”, ponieważ Benedykt XVI realizował je z heroicznością, głosząc Chrystusa w porę i nie w porę [por. 2 Tm 4, 2]
Pani Krystyna, pochodząca z Lublina, przez wiele lat była przewodnikiem grup pielgrzymkowych. Wspomina, że Polaków zawsze poruszało to, że pozdrawiał ich w języku polskim. Dodaje także, że Benedykt naprawdę czuł, że ma oparcie w Polakach, którzy darzyli go szczególnym afektem.
Wdzięczność wobec Benedykta wyraża również Kamil. Patrząc na przykład Jego życia, wyraża nadzieję, że zostanie ogłoszony świętym. Przywołuje sławne sprzed osiemnastu lat hasło: „santo subito”.
„Jego pontyfikat to czas mojego dojrzewania w wierze i na pewno był moim przewodnikiem duchowym. Dzięki niemu starałem się odkrywać swoje powołanie, które teraz realizuję w seminarium, rozeznając powołanie do kapłaństwa. Urzekły mnie jego pierwsze słowa po wyborze, kiedy powiedział o sobie, że został wybrany jako pokorny pracownik winnicy Pana.“
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.