Niektórzy ludzie zachowywali się względem mnie bardzo agresywnie, jest w nich dużo gniewu.
Duszpasterzem w kościele Najświętszego Serca Pierwszych Narodów jest oblat z Indii ks. Susai Jesu OMI. Choć od 13 lat posługuje wśród kanadyjskiej ludności tubylczej, a od 5 lat w parafii w Edmonton, przyznaje, że ostatnie miesiące były czasem bardzo silnych napięć. Przyjazd Papieża do Kanady prowadzi jednak do pojednania i przebaczenia. Ludzie wracają do kościoła – mówi ks. Susai Jesu.
„Szczerze mówiąc, jestem bardzo szczęśliwy, że Papież przyjechał. Ostatni czas był bowiem bardzo napięty. Niektórzy ludzie zachowywali się względem mnie bardzo agresywnie, jest w nich dużo gniewu. Mogłem się tego spodziewać, bo są to ważne wydarzenia. Ja i nasi wolontariusze staraliśmy się okazać im bliskość, być z nimi i wysłuchać ich. I zazwyczaj to wystarczy. Większość z nich chce być po prostu wysłuchana. Sami znajdują rozwiązania. My nie musimy tego robić za nich. Cieszę się, że Franciszek jest wśród nas. Wiem, że spotkanie z Papieżem jest pozytywnym doświadczeniem. Byłem u niego wraz z delegacją ludów tubylczych w kwietniu. Ale najbardziej cieszy mnie to, że dzięki jego przyjazdowi mogę przyprowadzić ludzi z powrotem do Kościoła. Jest to wspaniałe doświadczenie. Dziękuję Bogu za wszystko, co udało się nam zrobić przez te ostatnie trzy miesiące. Wierzymy, że przyczyni się to do uzdrowienia i pojednania. Razem staramy się iść naprzód.“
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.