Doczekaliśmy się polskiej edycji „Światłości świata”, rozmowy Petera Seewalda z Benedyktem XVI. Ta książka jest jak łyk orzeźwiającej, czystej wody. Emanuje z niej pokój wiary, łagodność i mądrość papieża.
Diabeł rzucił nam ten brud w twarz
Seewald nie kryje swojego podziwu dla papieża, ale zadaje mu trudne pytania. Pyta dociekliwie o nadużycia seksualne duchownych. Papież podkreśla konieczność uczciwego zmierzenia się Kościoła z tym okropnym złem. Nie boi się mocnych słów: „kapłaństwo okazało się miejscem hańby, a każdy ksiądz stał się podejrzany”; „Kościół katolicki zraniony w czymś dla niego najgłębszym”. Kiedy dziennikarz sugeruje, że papież powinien częściej mówić publicznie o tych kwestiach, Benedykt XVI uznaje, że musi to wziąć pod rozwagę. Pytany, czy nie powinien ustąpić z urzędu, stwierdza: „Nie można uciekać, gdy coś poważnie zagraża. (…) Właśnie w takich chwilach trzeba wytrwać i przetrzymać trudne sytuacje”. Przyznaje jednak, że jeśli papież z jakichś względów nie radziłby sobie z urzędem, wtedy powinien ustąpić. Benedykt XVI proponuje też głębsze spojrzenie na te trudne kwestie. Mówi: „Można przypuszczać, że diabeł nie mógł ścierpieć Roku Kapłańskiego i dlatego rzucił nam w twarz cały ten brud. Jakby chciał pokazać światu, ile grzechu jest właśnie wśród księży”. „Nasz Pan chciał nas wypróbować i wezwać do głębszego oczyszczenia, abyśmy nie obchodzili Roku Kapłańskiego triumfalnie, jako przydawanie sobie samym chwały, lecz jako rok oczyszczenia, wewnętrznej odnowy, przemiany i przede wszystkim pokuty”. Benedykt XVI zachęca, aby, widząc całe zło obecne w Kościele, jednocześnie nie „stracić jasnego spojrzenia na dobro, które jest w Kościele, i żeby te okropne rzeczy go nie przysłoniły”. Zło zawsze, niestety, będzie częścią tajemnicy Kościoła. „Gdyby Kościół zależał tylko od ludzi, już od dawna leżałby w gruzach”, podkreśla Ojciec Święty.
Wyzwolić się od zatrutego myślenia
Nie tylko Kościół potrzebuje pokuty i nawrócenia. Tego samego potrzebuje świat. Benedykt XVI nazywa po imieniu różne choroby naszej cywilizacji. Zwraca uwagę, że oprócz zniszczenia środowiska naturalnego istnieje „zatrucie myślenia”. Na czym ono polega? „Pojęcie prawdy stało się podejrzane”. Jedynym kryterium staje się opinia większości. Wielcy tego świata przestali pytać, co jest słuszne, koncentrują się na wynikach badania opinii publicznej i zastanawiają się, jak zdobyć więcej zwolenników. W tej sytuacji etyka po prostu znika z życia społeczeństw, silniejszy narzuca swoją wizję słabszym. „Prawdziwym zagrożeniem, przed jakim stoimy, jest usuwanie tolerancji w imię tolerancji”. Przykładem takich działań jest próba wywierania nacisku na Kościół, aby zmienił swoje poglądy na temat homoseksualizmu czy święceń kobiet. Pod hasłami wyzwolenia pojawia się zjawisko, które papież określa mianem „abstrakcyjnej negatywnej religii”. Ta „nowa religia” stara się narzucić chore normy wszystkim.
Co proponuje Benedykt XVI? Konsekwentnie wzywa do dialogu wiary i rozumu, koniecznego dla zdrowia zarówno rozumu, jak i wiary. Nie chodzi w żadnym wypadku o to, by przywdziać jakiś archaiczny kostium i żyć „obok nowoczesności”. Chodzi o rozróżnianie w świetle wiary. „Przyjmować to, co jest dobre i słuszne w nowoczesności, a zarazem odcinać się i odróżniać od tego, co staje się antyreligią”. Chrześcijanin jest w gruncie rzeczy zawsze człowiekiem nowoczesnym, ponieważ wiara kryje w sobie prawdę, która jest wciąż żywa i aktualna. „Widać, że papież Niemiec ma kłopot ze zrozumieniem mechanizmów, którymi rządzi się współczesny świat polityki i mediów” – napisał Maciej Gajek w recenzji („Wprost”, 5 grudnia 2010 r.). Jego zdaniem, papież choć bardzo się stara, jest jednak nadal człowiekiem zagubionym we współczesności. Hm... Albo Gajek nic nie rozumie, albo Benedykt. Łatwo sprawdzić, czytając książkę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.