Sanktuarium maryjne w Szasztinie, które Papież odwiedził na zakończenie podróży apostolskiej, to miejsce, w którym kształtowała się tożsamość narodowa Słowaków. W 1927 r. papież Pius XI ogłosił czczoną tam Matkę Boską Bolesną patronką Słowacji. W czasach komunizmu Szasztin stał się miejscem, w którym Słowacy zachowali swoją wiarę pośród prześladowań i przygotowywali się, by w pokojowy sposób, siłą modlitwy i sumienia stawić czoło reżimowi.
Jak wspomina ks. Jozef Bartkovjak SJ przez całe lata osiemdziesiąte organizowane były potajemne pielgrzymki młodzieży do Szasztina. Prowadzili je najczęściej podziemni kapłani i zakonnicy, którym reżim nie pozwalał na sprawowanie duchowej posługi. W ten sposób wychowane zostało całe pokolenie młodych Słowaków, które potem było w stanie zainicjować aksamitną rewolucję. Mówi ks. Bartkovjak.
W Szasztinie młodzi utwierdzali się w odwadze i wierze
„Tu, w Szasztinie, udało się pokonać oparty na przemocy totalitarny reżim mocą Ewangelii i modlitwy. To sanktuarium wyrabiało w ludziach odwagę. Samo przybycie do Szasztina było już aktem odwagi, bo agenci tajnej policji robili zdjęcia i uczestnicy pielgrzymek byli potem wyzwani przez milicję na przesłuchanie. Każdy, kto tu przyjeżdżał wiedział, że podejmuje pewne ryzyko, że może zostać wyrzucony ze szkoły czy z pracy. Było w tym więc dużo odwagi, ale i modlitwy – powiedział papieskiej rozgłośni słowacki jezuita. – Młodzi spędzali noc na modlitwie pod gołym niebem, na polach. Było to dla nich silne doświadczenie egzystencjalne, głęboka inicjacja w wiarę. Powołania, które zrodziły się wówczas w Szasztinie są bardzo silne, pełne entuzjazmu. Pokazały to kolejne lata, kiedy nastąpił wzrost powołań na Słowacji.“
Papież pisze także, iż niebłogosławienie par nieregularnych nie jest przedsionkiem schizmy.
Fragmenty książki „Life. La mia storia nella Storia” (Życie. Moja historia w historii).