Papież Franciszek zapewnił w czwartek o swej solidarności z muzykami, którzy nie mają pracy z powodu obecnych restrykcji. Wyraził pragnienie, by z ciszy pandemii narodził się "nowy śpiew" braterstwa.
W przesłaniu wideo do uczestników międzynarodowego sympozjum na temat muzyki, zorganizowanego przez Papieską Radę Kultury papież Franciszek powiedział, że szczególne myśli kieruje do tych wszystkich z branży muzycznej, którzy odczuli skutki pandemii i przeżywają trudności.
"Myślę - mówił papież - o muzykach, których życie i aktywność zawodowa zostały zburzone z powodu wymogów dystansu; o tych, którzy stracili pracę i kontakty społeczne".
"Pragnę, aby także ten aspekt życia społecznego również mógł się odrodzić, by można było znów śpiewać, grać i cieszyć się razem muzyką i śpiewem"- dodał papież.
Zacytował słowa z "Don Kichota" Miguela de Cervantesa: "Tam, gdzie jest muzyka, nic może być nic złego".
Odnosząc się do pandemii zachęcił do refleksji: "Czy cisza, w której żyjemy jest pusta czy też jesteśmy w fazie słuchania? Czy pozwolimy na to, aby w jej następstwie narodził się nowy śpiew?".
Włoskie media przytaczają fragmenty wywiadu 70-letniego Johna Prevosta.
Narody, nawet te najmniejsze i najsłabsze muszą być szanowane.
Rodzina w naszych czasach potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek wsparcia, promocji, zachęty.
Wezwał ich do budowania świata, w którym władza poddana jest sumieniu.
„Nie możemy już sobie pozwolić na stawianie oporu Królestwu Bożemu".
Papież do uczestników XVII Międzynarodowego Kongresu Teologii Moralnej.