Lud Boży potrzebuje dziś pasterzy blisko siebie, którzy nie chronią się przesadnie, lecz są gotowi do poświęceń - powiedział Papież w kolejnym wywiadzie prasowym.
Mówiąc o życiu w czasie epidemii, Franciszek obszernie odwoływał się do europejskiej klasyki: „Eneidy”, dzieł Dostojewskiego, a także do „Narzeczonych” Manzoniego. Jego zdaniem jest to bowiem chwila, kiedy powinniśmy sięgać do korzeni, a zarazem myśleć już o przyszłości.
Dla Franciszka wzorem duszpasterskim są kapucyni z „Narzeczonych”, którzy podczas dżumy posługiwali wśród zakażonych, przypłacając to własnym życiem. On sam, jak przyznał, więcej się w tym czasie modli i myśli o ludziach, przygotowuje się do przyszłości, która zapowiada się tragicznie. To samo powinni robić wszyscy. Dbać o siebie, myśląc już o przyszłości.
Papież przyznał, że niektóre rządy zachowują się przykładnie, mają jasne priorytety, chronią społeczeństwo. Zdajemy sobie jednak sprawę, że całe nasze myślenie, chcąc nie chcąc, koncentruje się wokół gospodarki - przyznał Papież, dodając, że dla świata finansów ofiary są czymś normalnym. Jest to polityka kultury odrzucenia. Tytułem przykładu Franciszek zauważył, że dziś bardzo trudno jest spotkać na ulicy osoby z Zespołem Downa. Przyjęło się bowiem, że jeśli badania prenatalne wykażą możliwość tego upośledzenia, to dziecko „odsyła się do reklamacji”.
Ojciec Święty zwrócił w tym kontekście uwagę na wielki zmysł profetyczny Pawła VI, czego świadectwem jest encyklika Humanae vitae. Jego zdaniem specjaliści od teologii pastoralnej koncentrowali się wówczas na pigułce antykoncepcyjnej, a nie zdali sobie sprawy, że ta encyklika ostrzega nas przed falą ideologii neomaltuzjanizmu, która rozszerzała się na cały świat, a dziś przejawia się w selekcji ludzi według ich siły produkcyjnej.
Franciszek zwrócił też uwagę na potrzebę nawrócenia, które dokonuje się dzięki pamięci, tak jak w pierwszym tygodniu Ćwiczeń Duchowych Ignacego Loyoli. Papież ostrzegł jednak przed wybiórczą pamięcią historyczną. Tytułem przykładu wspomniał o obchodach 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. „Były tam najważniejsze osobistości świata polityki i kultury. Świętowali. Oczywiście, był to początek końca pewnej dyktatury, ale nikt nie pamiętał o 10 tys. młodych żołnierzy, którzy polegli na tej plaży” - powiedział Papież. Po raz kolejny zauważył, że dziś w Europie niektóre przemówienia populistów, selekcyjne decyzje polityczne przypominają mu przemówienia Hitlera z 1933 r. „Były one w mniejszym lub większym stopniu podobne do tych, które dziś wygłaszają niektórzy politycy” - twierdzi Papież. Ostrzegł on jednak zarazem przed hipokryzją tych polityków, którzy twierdzą, że chcą walczyć z kryzysem, mówią o głodzie na świecie, a zarazem produkują broń.
Franciszek wskazał też na potrzebę większej wrażliwości na ubogich. Powinni się oni stać przedmiotem naszej kontemplacji, by przywrócić im ich człowieczeństwo. Dlatego nie mogą być jak bezpańskie zwierzęta przedmiotem polityki pomocowej. Odwołując się do Dostojewskiego, Papież zauważył iż trzeba nam pamiętać, że każdy z nich miał matkę.
Ojciec Święty zachęcił też, by dostrzegać dobroć i poświęcenie tak wielu ludzi wokół nas, a w szczególności personelu medycznego, kapłanów i sióstr zakonnych. Zdaniem Papieża jest to cud, który przywodzi na myśl jedno zdanie z „Narzeczonych”: „Nigdy nie widziałem, aby Pan Bóg rozpoczął jakiś cud, nie doprowadziwszy go potem do dobrego końca”. Jeśli dostrzeżemy cud tych heroicznych ludzi i sami pójdziemy w ich ślady, to ten cud zakończy się dobrze i będzie z pożytkiem dla wszystkich. Bóg nie zostawi nas w połowie drogi - zapewnił Franciszek.
Zapytany, czy obecna sytuacja nie jest też okazją dla Kościoła, aby przemyśleć na nowo swój sposób bycia, aby stać się Kościołem mniej przywiązanym do instytucji, Franciszek zauważył, że Kościół jest instytucją i to z woli Ducha Świętego. Marzenie o Kościele bez instytucji to pokusa, a jego realizacją jest na przykład gnostycyzm. Z drugiej strony Kościół podporządkowany instytucji, dla własnej obrony, to pelagianizm. Zdaniem Papieża Kościół musi być wolny, ale nie anarchiczny. Duch Święty poprzez charyzmaty prowokuje zamieszanie, ale zarazem dba o zaprowadzenie ładu i harmonii.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.