Ponad 70 tys. katolików z całej Tajlandii i krajów sąsiednich zarejestrowało się, aby wziąć udział we Mszy, którą w Bangkoku 21 listopada odprawi Papież Franciszek.
Nie ma już też wejściówek na Mszę z młodzieżą, która odbędzie się następnego dnia – rozeszły się w ciągu tygodnia.
Stadion Narodowy, na którym Ojciec Święty odprawi Mszę, mieści maksymalnie 50 tys. osób. „Musieliśmy więc wprowadzić limity dla każdej parafii, która zgłasza chętnych” – powiedział rzecznik episkopatu Tajlandii. „Dla tych, którzy się nie zmieszczą, Papież zrobi rundę papamobilem wokół stadionu” – dodał. Będzie też możliwość oglądania Mszy papieskiej na telebimach rozstawionych dookoła.
W programie wizyty Papieża Franciszka są spotkania z królem Tajlandii Maha Vajiralongkorn, premierem Prayuth Chan-o-cha, najwyższym patriarchą buddyjskim, z biskupami i księżmi katolickimi oraz przedstawicielami innych wyznań. Niewykluczone, że na spotkanie z Ojcem Świętym przybędzie też jego kuzynka, Ana Rosa Sivori. 77-letnia argentyńska zakonnica pracuje jako misjonarka w Tajlandii od 1966 roku, obecnie jest wicedyrektorką szkoły katolickiej w północno-wschodnim regionie kraju.
Franciszek będzie pierwszym Papieżem, który odwiedzi Tajlandię od prawie czterech dekad. Ostatnią podróż w te rejony odbył Jan Paweł II w 1984 r. W Tajlandii jest niecałe 400 tys. katolików, co stanowi 0,58 % populacji.
Zbliżająca się wizyta Papieża łączy się z dwoma jubileuszami. Pierwszy z nich, to 350. rocznica utworzenia w 1669 roku przez papieża Klemensa IX „Mission Siam”, która miała na celu uporządkowanie struktur pracy misyjnej w kraju i ostateczne zakorzenienie wiary katolickiej w Tajlandii. Drugi jubileusz, to 50. rocznica nawiązania w 1969 roku stosunków dyplomatycznych między Królestwem Tajlandii, a Stolicą Apostolską.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.
Jest ona porównywalna z popularnością papieża Franciszka z pierwszego okresu jego pontyfikatu.
Nie w zgiełku, „ale w ciszy oczekiwania przenikniętego miłością”.
Sytuacja jest bardzo napięta, bardzo, bardzo - powiedział Ojciec Święty.