CZWARTEK 23 VI 1983 POŻEGNANIE
Był to, jak podano, dzień prywatny Ojca Świeżego; jedynym oficjalnym momentem było popołudniowe pożegnanie na lotnisku w Balicach. Mimo „prywatności" znów tłumy obiegły tra¬sę przejazdu Ojca Świętego na lądowisko na Błoniach. Stamtąd helikopter papieski odleciał — jak teraz już wiemy — w Tatry, gdzie nastąpiło m. in. spotkanie Jana Pawła II z rodziną Wałęsów.
POŻEGNANIE OJCA ŚWIĘTEGO
Było transmitowane w telewizji i radio więc ograniczymy się tylko do wra¬żeń. Czy to widoczny żal i smutek, zaskoczenie jakieś, że już kończy się tak wspaniałe przeżycie całego narodu, czy też mimo wszystko zmęczenie, a może wreszcie niedostatek nadziei, którą tak bardzo chciał w nas obudzić Ojciec Święty — w każdym razie atmosfera zgromadzonych na lotnisku ludzi daleka od tej sprzed czterech lat. I gdyby nie tłumy wiernych, którzy z bardzo daleka, z krańców lotniska a mimo to widocznie i słyszalnie dawali znać o sobie można by wręcz mówić o atmosferze przygnębienia. Zresztą może wrażenie nasze jest subiektywne a zatem naganne wobec ładunku nadziei którą otrzymaliśmy od Ojca Świętego.
Prymas kard. Józef Glemp w słowie pożegnalnym powiedział! W Polsce w tych dniach panowała radość. To jest najpełniejsza i najbardziej zwięzła prawda o tym co przeżywaliśmy. Obyśmy jednak potrafili zachować radość — nie tylko jako wspomnienie kilku dni, ale jako rezultat wszystkich słów skierowanych do nas przez Jam Pawła II. Radość przez nadzieje, Nadzieję nie jako mrzonkę, ale jako siłę do codziennego urzeczywistniania pełni człowieczeństwa — dziedzictwa Bożego.
Ojciec Święty przebywa z jednodniową wizytą apostolską na Korsyce.
Pobożność ludowa to główna siła napędowa korsykańskiego katolicyzmu.