Po modlitwie Anioł Pański Franciszek zwrócił się z pozdrowieniami do przybyłych na plac pielgrzymów. Zdradził również, że postanowił ofiarować wszystkim zebranym prezent, który mają zabrać ze sobą do swoich domów, do swoich rodzin.
Tym prezentem był mały krzyżyk, który – jak zaznaczył Ojciec Święty – nie jest ozdobą, ale znakiem religijnym który należy kontemplować.
O wydarzeniu tym, przygotowanym przez Urząd Dobroczynności Apsotolskiej, jeszcze przed modlitwą mówi jałmużnik papieski, kard. Konrad Krajewski.
"Podczas modlitwy Anioł Pański Ojciec Święty zwróci się do wszystkich obecnych na placu, nawiązując do obchodzonego w piątek święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego, i ofiaruje im krzyż papieski, których mamy 40 tys., aby wszyscy obecni zanieśli go potem do domu – stwierdził jałmużnik papieski. - Chodzi o to, aby ten największy znak miłości, miłosierdzia był obecny w naszym domu i w nim królował. Krzyż, który jest znakiem nadziei. Będą go rozdawali ubodzy, bezdomni, uchodźcy, jak i ludzie chorzy. Papież zwróci się także do nich prosząc, aby byli jego pomocnikami w tym dobrym dziele".
Serce papieża dobrze znosi terapię zastosowaną w związku z obustronnym zapaleniem płuc.
Środa jest szóstym dniem pobytu 88-letniego Franciszka w Poliklinice Gemelli.
Franciszek jest jednak w dobrym nastroju – stwierdza Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
Papież zmaga się z polimikrobiologiczną infekcją dróg oddechowych.
Poprawa zdrowia, ale papież nie poprowadził niedzielnej modlitwy Anioł Pański.