Chrzest św. „jest nie tylko obmyciem, ani tym bardziej nieco skomplikowanym przyjęciem do nowego stowarzyszenia: to śmierć i zmartwychwstanie, narodziny do nowego życia”. Benedykt XVI przypomniał o tym w homilii, wygłoszonej podczas Wigilii Paschalnej, której przewodniczy dziś wieczorem w Bazylice Watykańskiej.
Papież udzieli chrztu i bierzmowania: czterem kobietom: Somalijce, dwóm Albankom, Sudance oraz dwóm mężczyznom: Rosjaninowi i Japończykowi. Podczas liturgii Eucharystycznej przystąpią oni także do I Komunii św. Swoje rozważania na temat sakramentu chrześcijańskiej inicjacji Benedykt XVI rozpoczął od przypomnienia starej żydowskiej legendy, zawartej w apokryficznej księdze „Żywot Adama i Ewy”: mowa jest w niej o chorobie Adama i staraniach Ewy o znalezienie „oleju miłosierdzia”, który mógłby go ocalić przed śmiercią. W poszukiwaniu „drzewa życia” Ewa i jej syn Set spotykają archanioła Michała, który mówi im, że nie ma ocalenia dla Adama, jednak za pięć i pół tysiąca lat „przyjdzie Król Chrystus, Syn Boży i namaści olejem swego miłosierdzia wszystkich, którzy w Niego uwierzą”.
Legenda ta, mówił papież ,,odzwierciedla całą ludzką zgryzotę w obliczu przeznaczenia choroby, bólu i śmierci, jakie stało się naszym udziałem”. „Widoczny jest opór, jaki człowiek stawia śmierci: z jednej strony – jak stale myśleli ludzie – powinno być uzdrawiające zioło przeciwko śmierci. Prędzej czy później będzie możliwe znalezienie lekarstwa nie tylko na tę czy inną chorobę, ale przeciwko prawdziwemu fatum – przeciwko śmierci. Jednym słowem powinno istnieć lekarstwo na nieśmiertelność. Dziś również ludzie poszukują takiej leczniczej substancji. Również dzisiejsza nauka medyczna stara się o to, aby jeśli nie wręcz wykluczyć śmierć, to wyeliminować największa możliwą liczbę jej przyczyn, by ją coraz bardziej odroczyć; by zapewnić życie coraz lepsze i coraz dłuższe” – mówił Ojciec Święty.
Papież pytał: „jak to by było, gdyby udało się, może nie całkowicie uniknąć śmierci, ale odroczyć ją na nieokreślony czas, osiągając wiek wieluset lat? Byłoby to czymś dobrym?” „Ludzkość postarzałaby się w nadzwyczajnej mierze i nie byłoby już miejsca dla młodzieży. Zgasłaby możliwość innowacji i niekończące się życie nie byłoby rajem, ale raczej wyrokiem. Prawdziwe lecznicze zioła przeciwko śmierci powinny być inne. Nie powinny przynosić jedynie nieskończonego przedłużenia aktualnego życia. Powinny przemienić nasze życie od wewnątrz. Powinny stworzyć w nas nowe życie, prawdziwie zdolne do wieczności: powinny przeobrazić nas w taki sposób, abyśmy nie kończyli się wraz ze śmiercią, lecz tylko wraz z nią rozpoczynali pełnię. Tym, co jest nowe w orędziu chrześcijańskim i emocjonujące w Ewangelii Jezusa Chrystusa, było i jednak wciąż to, co zostało nam powiedziane: tak, istnieją te lecznicze zioła przeciwko śmierci, to prawdziwe lekarstwo na nieśmiertelność. Zostało znalezione. Jest dostępne. Lekarstwo to dane jest nam w Chrzście. Nowe życie zaczyna się w nas, nowe życie, które dojrzewa w wierze i nie wykreśla go śmierć starego życia, lecz dopiero wówczas wychodzi w pełni na światło” – mówił Benedykt XVI.
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że „niektórzy, może wielu, odpowie na to być może: tak, słyszę, brakuje mi jednak wiary”. „Nawet ten, kto chce wierzyć, zapyta: czy tak jest naprawdę? Jak mamy to sobie wyobrazić? Jak przebiega to przekształcenie się starego życia, tak aby uformowało się w nim nowe życie, które nie zna śmierci?” – pytał Ojciec Święty i dodał: „Na pytania te odpowiedź przynosi Chrzest, w nim bowiem dochodzi do tego, że zostajemy obleczeni w nową szatę Boga: to mówi nam chrześcijańska wiara”. „Oczywiście ta zmiana szaty to droga, która trwa całe życie. To, co następuje w Chrzcie, to początek procesu, który obejmuje całe nasze życie – czyni nas zdolnymi do wieczności, tak że w szatach światła Jezusa Chrystusa stanąć możemy przed Bogiem i żyć z Nim wiecznie” - powiedział papież.
Wyjaśnił, że w obrzędzie Chrztu są dwa elementy: rytuał wyrzeczenia się i obietnic. Wyrzeczenia się „wszelkiego rodzaju kultury, która przykuwała człowieka do uwielbienia władzy, do świata żądzy, do kłamstwa, do okrucieństwa”. Papież przypomniał, że zrzucamy to, co św. Paweł wskazał w liście do Galatów: „nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne” (5, 19). „To szaty, które zdejmujemy; to szaty śmierci” - podkreślił Benedykt XVI i wskazał, że nowymi szatami jest natomiast to, co Paweł nazywa owocami ducha: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Gal 5, 22).
„Wprawdzie w ciągu wieków symbole związane z Chrztem stały się uboższe, on sam pozostał ten sam” - zauważył papież i dodał: „Jest on nie tylko obmyciem, ani tym bardziej nieco skomplikowanym przyjęciem do jakiegoś nowego stowarzyszenia. To śmierć i zmartwychwstanie, odrodzenie do nowego życia”- przypomniał Benedykt XVI, który zakończył kazanie modlitwą: „Przyjmij, Panie, prośby Twego ludu wraz z ofiarami, ażeby to, co zaczęło się przez tajemnicę paschalną, służyło nam, za Twoją sprawą, jako lekarstwo na wieczność. Amen”.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.